Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wyjazd 7.VIII.2003




Jakże boli rostanie

gdy sie widzi Te oczy

-tak bardzo zielone

jak i nieprzytomne...

Gdy sie wie coś od dawna

- a i tak zaskoczy

Jakąż ma sie pewność

gdy ruchy zbyt skromne?

Jak zrozumieć tęsknotę

gdy prostoty witrażem?

...I gdy tak oczywista

że nie warto przyżekać

Gdy sie czuje dotyk

który zaraz mirażem

Tylko słowa zostaną:

że NIE WARTO CZEKAĆ





Opublikowano

Wiersz inny niz te, ktore mialem okazje przeczytac(chodzi mi o Twoje wiersze Dormo) z kilku wzgledow...

- jest to wiersz ''nie w pelni'' rymowany
- w innych wyczuwalne bylo (jak dla mnie) pozadanie i tesknota do zostania rozpoznana ... tesknota za odwzajemnieniem uczucia... tutaj wyczuwam przede wszystkim bol, smutek i rezygnacje ... a gdzie nadzieje ktora pojawia sie w innych Twoich wierszach... gdzie iskierka optymizmu ? : huh.gif

ale mimo wszystko wiersz naprawde mi sie podoba... wprawdzie tchnie od niego pesymizmem ale nikt nie mowi ze o zle... po prostu inaczej moim zdaniem... nastepny wiersz ktroy wyszedl spod Twego piora oooo Pani biggrin.gif i jestem jak najbardziej za smile.gif

Pozdrawiam
Krzysiek

Opublikowano

ech i co po takim komentarzu można jeszcze napisać? smile.gif
dla mnie też ten wiersz jest inny, ale w pełni zrozumiały. Przemawia do mnie, ale róznież proszę o optymizm.......Dormo będzie dobrze, zobaczysz! smile.gif

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano


Och!!!!! Jestescie oboje kochani...
No coz.. Trodno o optymizm gdy jest sie pesymista..


Zreszta, tak jak mi kiedys ktos powiedzial..Nie ma niczego gorszego niz mlody pesymista..

No chyab ze stary optymista..
Opublikowano

Dormo, pesymism nie jest negatywny, jak tesknota, jak zwatpienie, akceptacja czegos niemozliwego ..itd. Milosc to mozaika wszystkich odczuc, wystarczy poruszyc kaleidoskopem... wspaniale oddalas nastroj i dla mnie Twoj przekaz nie jest wcale tak pesymistyczny, wprost przeciwnie, wracasz do swiata "zywych"... Wiersz jest mi bardzo bliski...Pozdrawiam goraco !

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
    • @Berenika97  Namalowałaś ciszę, w której widać myśl i zapach - delikatne, prawdziwe, wymykające się ramie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...