Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wygoniłam zamkniętych w środku,
bo lubię pusty telewizor.

Myję rece
i razem z radiem,
rzeźbimy.
Mamy miejsce pracy,
gdy telewizor jest pusty.

Jest choroba w tej wyobraźni.
Mylę oczy z dłońmi,
i pustkę za nimi z ustami.
Jeszcze tylko radio,
kradnie mi uszy,
więc nie mogę ich pomylić.

Tyję jedząc dwoma parami rąk.
Dotykając bez czucia,
tylko częściowo rozpoznając smak.
Tyję łzami i krwią,
które zatrzymują się
na chorym zawiasie mojego uśmiechu.

Ściskam kaftan jak gorset.
Wyglądając reprezentatywnie
wracam do pracy przed pustym telewizorem.

Ręka włączająca radio nie jest moja,
ale i tak wiem, że jej kiedyś zabraknie.
I bedzie cicho.
I wtedy zrobię uszy
i nauczę sie śpiewać.




Jeśli ktoś jest zainteresowany wersją angielską tego wiesza (która mi osobiście bardziej się podoba) proszę dać znać.

Opublikowano

Proszę bardzo:


I throw out thouse locked inside,
'couse I like empty televisor.

I wash my hands
and along with radio,
we sculpture.

When televisor is empty,
we have a workplace.

There's disease in my imagination.
I mistake my eyes for hands
and emptiness beyond them for lips.
Yet only radio somethimes,
steal my ears,
so I can't mistake them.

I'm growing fat,
feeding myself
with two pair of hands.
Touching, without feeling.
Only half recognizing taste.
My face is looking plump
with tears and blood.
They're stopping
on sick hinge of my smile.

I'm clenching strait jacket
like corset.
Then, looking representative,
I'm going back to work
in front of empty televisor.

Hand that turn radio on isn't mine,
but either way I know,
that one day, it won't be there.
And it'll be quiet.
And I'll make ears,
and I learn how to sing.

Opublikowano

Agata dziękuje Pani Agacie oraz Panu Markowi za opinię.
A Pana Michała zapytuję: jakiego typu błędy? I jeżeli ma Pan czas, prosiłabym o "wytknięcie" co większych. Byłabym ogromnie wdzięczna.
I oczywiście przepraszam za nie, jeszcze minie trochę czasu zanim udoskonalę moją znajomość angielskiego. Mimo wszystko lubię wyrażać w nim myśli. Ciekawe doświadczenie, nawet jeśli piszę trochę niepoprawnie.

Pozdrawia Agata Szczepaniak

Opublikowano

O, proszę nie przepraszać za błędy, każdy je popełnia:) Spróbuję coś "wytknąć", ale jest to nieco bardziej skomplikowana sprawa, zrobię to nieco później, jak będę miał czas.
Ale oczywiście wersja polska podoba mi się jako wiersz, mam tylko jeszcze jedno pytanie: dlaczego wers "Wyglądając reprezentatywnie"? czy to na pewno tak miało być?

pozdrawiam
MZ

Opublikowano

Chciałam zaznaczyć tym wersem to ogromne poczucie wagi i prawdziwości tamtego świata, a także poczucie obowiązku, które jest tam prawdopodobnie fobią. Instynkt przetrwania. Trzeba dobrze się prezentować gdy bierzemy coś poważnie. Próba zachowania normalności w chorym umyśle.

Ale zgadzam się, że trochę tam nie pasuje ten zwrot. Może ma Pan jakąś propozycję?
Jestem też wdzięczna za opinię i podjęcie się "wytykania". Poczekam cierpliwie i łakomie na Pana czas...

Z życzeniami wolnej chwili
Agata

Opublikowano

w zasadzie nie wytykałem błędów, tylko zaproponowałem podobną, ale nieco różną wersję. oczywiście nie jest to jedyna poprawna wersja:) starałem się, żeby to jakoś wyglądało, ale pisałem w środku nocy, więc zobaczę jeszcze rano:)
pozdrawiam
MZ

I throw out those who were locked inside
‘cause I like an empty television.

I wash my hands
and along with the radio
we do the sculpture.
We’ve got a workshop
when the TV is empty.

There is a kind of disease in my imagination
- I mix up my hands with my eyes
and with the empty space behind them.
Only the radio comes
And steals my ears
so I know them.

I’m growing fat
‘cause I eat using two hands
touching without a sense of touch
feeling just a shadow of taste.
I’m growing fat
with tears and blood
that settle on my broken smile.

My straitjacket is like a corset
and I look so presentable
when I come back to work in front of the empty TV set.

It is not my hand that turns the radio on
but still I know that one day I will miss it.
And it'll be quiet.
I'll make the ears,
and I’ll learn how to sing.

Opublikowano

Rzeczywiście w wielu miejscach Pana wersja prezentuje się lepiej, jednak często też trochę zmienia znaczenie. Czy miałby Pan coś przeciw, gdybym niektóre pomysły wykorzystała?

Tańcząc dłońmi w takt muzyki, staram się coś wypracować. Dokarmił mnie Pan poświęconym czasem, więc zacznę od prostego podziękowania.

tak więc.... dziękuję

i pozdrawiam
także ręce, te od radia, bo ładna melodia tworzy mi właśnie wieczór

Opublikowano

Rozumiem braki koncepcji barzdo dobrze. I wdzięcznam za pozwolenie, nawet jeśli moje rozwydrzone palce utopią je w dodatkowych pomysłach :)

A z tym (ty rym tym... - taki humor) na TY, to trochę dziwnie się czuję, zdając sobie sprawę, iż jestem jednym z najmłodszych autorów na tym forum. Ale jeśli to nie jest przeszkodą, to rzeczywiście, byłoby łatwiej.

pozdrawiam i

oddalam się w takt ravelowskiego Bolero...
i tylko schodów brak
i poręczy by zaczepić wyobraźnię



ech, ponosi mnie troszkę, zapewne poziom cukru, trufli, poezji lub herbaty...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...