Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy" *


stracić cnotę to nie to samo
co stracić prawdziwą przyjaźń
więc ona nie istnieje
jest taką samą fikcją jak miłość

po jakie licho na tym świecie
nazywać rzeczy nie te po imieniu
snuć marzenia i nadzieję
na owoce z rajskich sadów

śnić o słodkich migdałach
kiedy w życiu się nie klei żadna myśl
a pragnienia na dnie serca rosną
by zamienić się w kamień

w tobie było niebo w tobie biel
dziś zbluzgana kroplą winy
nic nie cofnę i nie wskóram
łzy płyną tylko na cóż mi one


*cytat - Wisława Szymborska

Opublikowano

Eh smutne to przyjaźń i miłość to fikcja u peelki.
Ten cytat to pawdziwa prawda.
Myślę tak sobie,wiesz mi to się końcówka nie widzi.
Ok jest źle, nie ma żadnej nadziei na lepsze i jeszcze marzenia, które podobno nie są potrzebne.
Jakoś no nie mogę przetrawić ostatniej strofy.Nie poruszyło mnie to.
Tylko nie myśl,że z mojej strony to rewanżyk;)


Opublikowano

'niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki'

bo

'wszystko płynie'

zwykł mawiać dwa i pół tysiąca lat temu filozof z efezu

więc też

'łzy płyną'

za wciąż od nowa rozlewanym coraz to innym mlekiem ;-)


pozdrawiam i życzę dobrych dni

Opublikowano

@Jolanta_S.
Joluś, mrocznie w Twoim wierszu , a uwierz, życie jak sinusoida, raz jesteśmy na górze raz na dole naszych ziemskich spraw, jak to w porzekadle-,,,po burzy zawsze zaświeci słońce,,,"!

Serdeczności!
Hania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na sylwestrową imprezę, w strażackiej remizie, Nie zajechała żadna amerykańska limuzyna, Lecz FSO Warszawa, co strzelała raz po raz Z gaźnika, pisku hamulców nikt nie słyszał.   Klakson nawet nie jęknął, a skrzypiące Drzwi od pasażera otwarto po minucie. Goście wtaczali się na salę długimi krokami. Szatniarzowi zamiast futer i kożuchów   Zostawiali tylko sińce pod okiem. Muzyka zabrzmiała, aż dachówki spadały Z łomotem, wodzirej zaprosił do tańca, Kręcili się i wirowali, obcasami tłukli,   A panie od różańca, w rytm kankana, zadzierały Spódnice, aż dzieciom zasłaniano oczy. Gdy orkiestra umilkła na tak zwane strojenie, Pan wójt podniósł się z noworoczną mową,   Lecz zanim zaczął się jąkać, spadł z krzesła I zachrapał pod stołem, niczym niedźwiedź. Choć miały to być tańce dla wytrwałych abstynentów Ze znanego klubu, przy oranżadzie i bez mordobicia,   Ot, zwykłe tany, tany i ludowe przyśpiewki, Sarmacka krew wzięła górę, podwinięto rękawy, Krawaty poszły precz, ktoś z tłumu krzyknął: „Ring wolny!” – pani Jola uniosła tabliczkę „1. runda”   Gong huknął, ruszyli do boju, kurz wzbijając. Perkusista dostał w zęby od lokalnego wokalisty Za zgubiony rytm i przedziurawiony bęben. Futryny w lokalu wypadły, a za nimi część chojraków.   O północy zabrakło życzeń i fajerwerków na niebie. Została krew na śniegu i połamane sztachety. Kto mógł, uciekał w podskokach przez miedze, A w oknach, jedno po drugim, gasły światła…  
    • @Robert Witold Gorzkowski Pięknie wybrzmiały w tym wierszu słowa ożenione z poezją, która jest muzyką bez dźwięku.
    • Bardzo dziękuję za komentarz oraz również gorąco pozdrawiam :)
    • @Mitylene  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      niezwykła noc.!  pozdrawiam :) 
    • @Annie   :)  orientalną, skomplikowaną nutą ..serca :)    słodycz kokosa, pieprz ( dużo pieprzu), drzewo sandałowe, fasolka tonka, piżmo itp. Ale nie chciałam przesadzać;)    Już zdecydowałam. Jean Paul Gaultier Le Beau Le Parfum .  pozdrawiam :)    @Tectosmith   dziękuję Tectosmith :) również Ciebie pozdrawiam:) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...