Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy diabeł spierzchnął: wsiąknął w żar pustyni
On przysiadł, wzrok skupił i Umysł otworzył
przed Ojcem pytając: "Co we mnie *Mnie* czyni?
dlaczego *Ja* właśnie jestem Synem Bożym?

Czy mógłby ktoś inny? Skąd moja wrażliwość
wlałbyś miłosierdzie w przestępcę, oszusta?
Czemu jestem Sobą, Ty Bogiem, prawdziwą
rzeczą nie jest miraż, duch ciałem, czy ustać

może tętno orbit? Dałby radę człowiek
wziąwszy Twoje berło władać Mocą? Powiedz
gdzie jest tutaj wolność -- jak i Ty jej nie masz?"

To miary nas wiążą! Bez nich łatwo orzec:
płyniemy jak rzeki, z pozoru osobne
łącząc się u delty w *Jednorodne* Morze.






Opublikowano

@adolf
Adolfie,

już któryś raz z kolei podchodzę do Twojego wiersza.
Technicznie powiem to samo co przy poprzednim.
Jeśli idzie o treść, to Zagmatwaniec za którym nie mogę nadążyć, a chciałabym.
Nie cierpię jak mnie autor zostawia w polu z niczym.
Jeśli gdzieś zdąża, niech idzie czytelnie, żebym mogła trafić :)


Odbieram go jak rozmowę Syna Bożego z Bogiem, tuż po odejściu Szatana,
o tym, że ten świat jest źle stworzony, o braku wolności i o tym co by było, gdyby ludzie mieli pełnię władzy.
Czym są miary i Morze Jednorodne? Chodzi o prawa i śmierć?

Pozdrawiam :)



Opublikowano

@Alicja_Wysocka

ogólnie jesteś blisko w zrozumienia wiersza, ogólnie zamysł był następujący:

Chrystus pyta
"dlaczego *Ja* właśnie jestem Synem Bożym?
Czemu jestem Sobą, Ty Bogiem

etc"

Jest to w sumie-wersz refleskja o to czy Chrystus po tym jak przeszedł próbę Szatana, po tym jak jako Syn Boży powinien zacząć swą Misję zastanawiał się nad jeszcze b. fundamentlanym pytaniem: dlaczego właściwie on? dlaczego to on urodził się mesjaszem... łatwo jest zbawiać ludzi będąc synem Bożym, będąc od urodzenia dobrym... dlaczego on nie urodził się Judaszem, albo jakimkolwiek oprychem którego bardziej interesuje złoto niż dusza? wiersz przesuwa pytanie "dlaczego ja to ja" na wyższy poziom, na poziom samego Boga -- w tym pytaniu skierowanym tylko do nas można by powiedzieć: po prostu masz zadanie od Boga - dlatego ty to ty, ale czy Boga też to nie dotyczy? (nawet jeżeli jest poza poznaniem?) łatwo jest być wszechdobrym, wszechmądrym kiedy od zarania dziejów jest się Bogiem -- zatem nawet Bóg nie jest wolny od tego, że jest Bogiem (nie może byc zwyklłym sprzedawcą samochdów np) Gdzie tu wolność? Wiersz kończy się buddyjskim wnioskiem, że pytania te wynikają z przesadnego rozróżniania - w idealnej buddyjskiej pustce (ale nie nicości) nie ma miar, więc nawet Boga od źdźbła trawy się nie da odróżnić wszysto zarazem istnieje i nie istnieje :) wszystko jest jednordonym Morzem - Bogiem :) a to umysł tworzy rozróźnienia :) tKI był mój zamysł.


Dzięki wielkie za wgląd i wgłębianie się w treść wiersza :)

pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po co mi zapalniczka? Po co mi zapalniczka z Paphos? Nie palę na co dzień - Słaby podarunek. Lecz płomyk czasmi się przydaje. Postawię ją na półce na widoku. Kiedy akurat potrzebuję iskry, nie mam jej przy sobie. Wtedy sobie o niej przypomniam. Wracam do domu i patrzę na nią. Wiem że gdy znowu będę jej potrzebował, nie będzie jej ze mną. Koło się zatacza. Zapominam o niej, lecz ciągle sobie mam ją w głowie. I osobę od której ją dostałem. Może to nie taki zły podarunek. Chyba o to chodzi w pamiątkach.
    • Czytając wielu z portalowych Poetów/Poetek zauważam, że próbuje się tutaj miłości dopisać właściwości z definicji jej sprzeczne. Przykre to... Miłość to nie poboczne i ciemne strony i aspekty, tudzież perspektywy związku, czy innych relacji międzyludzkich.   nie twierdzę, że ich nie ma, jest ich od cholery, ale...   Miłość to akceptacja, szacunek, troska, zaufanie itd. Piękno w czystej postaci.    Zabawa w tłumaczenie swoich rozczarowań, żądzy, czy egoizmu, chęci bycia ponad, a w jej imię to nic innego jak tworzenie karykatury, obrazy istoty miłości  - gdy się jej nie rozumie.   Wiersz jest fantastyczny, dobrze oddaje istotę Gry w miłość. Ale GRY. W dodatku widzę tu zabawę człowiekiem. Bardzo dobrze napisane.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Cóż, wierzę że każdy ostatecznie przyciąga to, czego pragnie. :)           
    • @Annna2 dla mnie jesien to czas starości, zima - śmierć/obumieranie. Wiosna wiadomo - życie. Widzę wiosnę jako zmartwychwastanie lub tu w doczesności- młodość. Lato to ten stan przed i po...    Uściski,  dziękuję za Twoją obecność pod wierszem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @lena2_ dziękuję Lenko @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo podoba mi sie to sformułowanie.  Dziękuję, że jesteś tutaj
    • @yfgfd123 Choć rację przyznać trzeba Twojej nucie, Że pustosłowia w sztuce nie brak wcale To rym i rytm jest nieraz jak obuwie, Co zgrabnie kryje stopę lecz w sandale. Bo forma gładka, kunsztownie ubrana Też bywa maską, co zakrywa pustkę. Odwagą - ta myśl niewypowiedziana, Odwagą - prawda, co w serca uderza.
    • @Marek.zak1Dziękuję za opinię! :))) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...