Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Chyba dojrzałam mój drogi panie
by ci dziękować obficie
za każdy promień w jasny poranek
za moje błędy za życie.

Bez przeciwności byłoby nudno
na falach dni się kolebać
a tak rozwiązań trzeba mi szukać
do drobnych trosk się uśmiechać.

Mój kłębek przecież wciąż się rozwija
jak słowa prostej piosenki
dałeś mi boże boską cierpliwość
cud wielki i niepojęty.

Lecz dałeś także ciekawską duszę
rogatą co ciągnie i pcha
sama za sobą nie zdąża czasem
wtedy klęka pyta i łka.

Ale się nie martw z nadzieją idę
raz wolno raz podskakuję
dałeś mi boże cierpliwość do siebie
i tego światła pilnuję.

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@beta_bez_alfy

w Imieniu Boga zrymuję tobie
wypowiedź szczerą i adekwatną
może wygasi obawy fobie
czy też ożywi wiarę przykładną

chybotliwością nacechowana
wdzięczność za błędy jest pewnie błędna
bo bywa droga mylnie obrana
szybka decyzja najczęściej zbędna

także za ranek i słońca promień
wdzięczność być winna niechybotliwa
więc wejrzyj w siebie i szczerze oceń
czy rymowanka twoja nobliwa

trudności w twoim czy moim życiu
nie są wynikiem działania Boga
trudność polega na dobrym byciu
nawet gdy dola nieludzko sroga

stagnacja nudą i bez zła trąci
istnienie tegoż więc nie stanowi
że z wrednej nudy zło cię wytrąci
czynienie dobra nudę ozdobi

kto w drobnych dobry będzie niezmiennie
ten w wielkich również będzie szlachetny
należy ćwiczyć się więc codziennie
zmieniać charakter jeżeli szpetny

cierpliwość rodzi prawdziwa miłość
a wzorcem owej jest Ojciec w niebie
słuszna jest zawsze stosowna dbałość
aby okazać ją także sobie

dusze żyjące z prochu powstałe
ciekawość pali ku złu popycha
rogate przy tym gdy są niedbałe
lub gdy unosi je w górę pycha

jak dziecię pytać ale też słuchać
mądrze jest w życiu niby dorosłym
zamiast pochopnie gniewem wybuchać
i gardzić radą będąc wyniosłym

samotny błądzi nie znając Drogi
choć samodzielny bez celu idzie
na nic się zdadzą wszelakie bogi
nawet gdy dzielny tkwi w ducha biedzie

empatię czując bo sam błądziłem
wyrażam szczerze prawdy biblijne
którymi w końcu nie pogardziłem
gdyż jawią szczęście nieutopijne

jedna jest droga co się nie skończy
ograniczona przez dobre rady
nią niczym pielgrzym w szarej opończy
podążać trzeba - precz autostrady

:)

http://www.poezja.org/wiersz,60,147383.html

Opublikowano

@makarios_
Dzięki za koment.
Napisałam co czuję, wyżej nie podskoczę, rad nie potrzebuję.
Prowadzi mnie doświadczenie, ciało, praca nad świadomością.
Nie jestem klasykiem new age, ani pewnym katolikiem. I nie chcę rozmawiać o religii, bo na siłach się nie czuję.
Niech zostanie jak jest, wdzięczność że mogę w tej chwili z Tobą rozmawiać.

Opublikowano

@beta_bez_alfy

traktuję z estymą człowieka w tobie
bliźni bez alfy zda się w potrzebie
to jak się do rad danych odnosisz
nie moja sprawa skoro podnosisz
kwestia przekonań (tobie właściwych)
rzecz osobista wszak wszystkich żywych
każdy za siebie zda sprawę przecie
albowiem widzi jak jest na świecie

(:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
    • Gdy będę zasypiał zdmuchnij z włosów ptaki Omieć rączką swoją myśli nieborakie Uśnij oczy moje w głębię się zanurzą Odczaruj powoje co me myśli burzą Wyrwij korzeń z głowy rozpal rozum iskrą Upuść na mnie wrzosy poezją rozbłysną. Pocałuj mnie w usta zagryź wargi swoje W piąstce ściśnij prochy odsącz soki moje Ponad głowę podrzuć co ze mnie zostało W trawie ukryj dłonie wrośnij w brzozę białą Całą sobą poczuj drzewo rozedrgane Dusze zawirują ponad naszym gajem. Samotność Cię straszy całą bezwzględnością Nie miej na nią czasu zajmij się miłością Bo choć niepozorna jest ta Pani duszy Oddaj jej marzenie to kamień rozkruszy Zawezwij ptaszęta ukwieć nimi włosy Wstąp na nasze pole... widzisz sianokosy?!    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...