Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dwie kule, dwie trumny, dwa wiersze ginące gatunki -
nie ma słów by opisać puszczę, która jest w ciele, w cząstce

nie ma słów by znaleźć nić prostą i czystą, nie postrzępioną na końcu
by można ją było przewlec przez dziurkę, w wir ją wpuścić i wynijść

na wierzch. Bo nie ma już czasu - dobrze powrócić do nut, nie bez przeszłości -
ale jaśniej - dziś - zapadam w zaszłość. Nie zbierze nas wiatr ani rotor

wehikułu umierających gwiazdek. Bo można ten czas zamknąć? Zamknąć bezruch
w butlę z gazem, z mlekiem czy wodą i schować ją, jak but stary czy miłość -

co kiedyś tę cząstkę pchał - i morze ją - jak drink czysty i mokry, przepocony kocyk.
Jak mam opisać ci ten gryps, ruch, i jak opisać coś co jest w nas choć niepodobne

do nas; bo czas. Chciałbym chwycić cię, choć nie potrafię, chciałbym
cię zamknąć w pamięć i nie, pamięć, jak płatek w książce, jak morze cię, choć nie potrafię.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niemrawo zaczęło się rano, pod wodę więc twarz zaspaną. Dwa łyki gorącej kawy. Co się dziś zdarzy - ciekawe?   Dzień będzie piękny, zaiste! Niebo bez chmur, przejrzyste! Na ścianach tęczowe refleksy, nie chciało się wstać - już pierwsza?!   - Tak zmarnować pół życia! Znów mamrotałam w ukryciu. - Ech...Czemu człek tak niemądry? Wystarczyło się wywlec spod kołdry...   ...kiedy tylko ósmą wybiło. I tak nagle coś mnie olśniło. - Przecież jutro też będzie rano! Mogę wstać bardziej wyspana!   Zawinęłam się więc z powrotem, tym razem w koc z grubym splotem.        
    • Wstałem dzisiaj z rana, istotnie o bardzo wczesnej porze, ktoś powiedzieć może, że dużo za wcześnie, co będzie rozsądnym podsumowaniem i miałem do wyboru: zrobić coś albo powstrzymać się od działania (proste wybory niezmiennie rządzą tutaj światem).   Wybrałem to pierwsze, a zatem w zwyczajowe kilka minut napisałem wiersz o numerze nie wiem już którym, bo już dawno pomyliłem się w rachubach i co trzeba dodać zapewne nie ostatnim, zresztą w głównej mierze na własne nieszczęście.   Teraz przez cały tydzień będę płonął ze wstydu, albowiem wiadomo że wiersz oględnie mówiąc nie spotka się z zachwytem (nie może tego uczynić z uwagi na tak zwane braki potencjału, a trzeba dodać, że wcale nie rzekome).   Cóż, niestety, nie da się go już „odnienapisać”. Wstyd, łzy, utyskująca ambicja oraz autorska rozpacz chyba muszą się wieczorem napić i chyba czegoś dużo mocniejszego. Odwieczna reguła przepicia żali wcale nie jest taka głupia.    Warszawa – Stegny, 14.04.2025r.
    • @Wiesław J.K. życie ma bardzo różne barwy, jest w nim miejsce na rozmaite emocje. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew to niebo można dostrzec obserwując chociażby przyrodę. Pozdrawiam.
    • gdy nas rozbiera osąd by sypać wszelkie gromy    rodzi się myśl serdeczna   zacznij od jasnej strony  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...