Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cisza po burzy


Rekomendowane odpowiedzi

kiedy wokół już zapadnie smętny zmierzch
ćmy odnajdą zapomnienie w ogniu świecy
i niczego już nie trzeba będzie strzec
patrząc w ciemność, odwróciwszy się na plecy

popękany od banałów kącik ust
my wplątani w ciepło kołdry i tęsknotę
w gorzkich gestach gdzieś pozostał sztuczny luz
ciszą wzrasta nasz zwycięsko-dumny totem

w smutny całun namiętności zwija noc
niepamięci przesłonięty szczelnym cieniem
pod powieką jakiś okruch, śpiewa kos
burza z błyskiem dawno przeszła w deszczu drżenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacek_Suchowicz

Jacku
Bardzo Ci dziękuję za komentarz.
Ciekawa jestem Twojej propozycji zachowania rymów męskich ( bez jakiś specjalnych zmian w treści).
Jak znajdziesz chwilkę to może wprowadzisz jakieś ożywczo-gramatyczne zmiany w moim burzowym wierszyku. Będę wdzięczna.
Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lilko w tej sytuacji proszę bardzo: chcesz - masz
tak to np widzę:

kiedy wokół już zapadnie smętny zmierzch
ćmy odnajdą zapomnienie w ogniu świecy
i niczego już nie trzeba będzie strzec
patrząc w ciemność, odwróciwszy się na plecy

aż popękał od banałów kącik ust
choć splątani ciepłem kołdry i tęsknotą
w gorzkich gestach gdzieś pozostał sztuczny luz
ciszą wzrasta nasz zwycięsko-dumny totem

w smutny całun namiętności zwija noc
niepamięci przesłonięty szczelnym cieniem
pod powieką jakiś okruch śpiewa kos
burza z błyskiem dawno przeszła w deszczu drżenie

pozdrawiam Jacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cezary_dacyszyn

Dziękuje Cezary.
Dawno nie czytałam tak miłej recenzji. Może dlatego, że jak sam zauważyłeś ( nietrudno nie zauważyć..) że na tym ospałym forum, od dawna prawie nikomu nie chce się już czytać, a co dopiero komentować.
Pozdrawiam wieczornie
PS. Nie mogłeś mnie widzieć, bo ja nosa nie wyściubiam z domu, tylko usiłuję pisać wiersze)))0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Laura Alszer Bardzo dobry wiersz i można odnależć w nim więcej i więcej..i powrócić do niego bo warto-nie wartościując.Jest miłość świadoma do siebie…i fortepian który wciąż gra..pozdrawiam.
    • Zerknąłem, bo i ja zerkam w opracowanie natury psychologicznej. A tam – jak łatwo się domyśleć – całe spektrum spraw psycho zupełnie nie logicznych. A tam gubi się autor za tym mędrca szkiełkiem i okiem, ponoć nawet bez serca. A tam autor być może za mało doświadczony, zbyt niepisarski, może niepiśmienny nawet, ale z całą pewnością oko jakby nie takie, a w szkiełku – cóż, zdaje się brakuje tych kilku ważnych dioptrii. Zresztą – jak nam wszystkim tutaj – każą autorowi patrzeć szerzej, a on – jak my wszyscy – cóż, szerzej nie widzi. Oj, szerokie to jego niewidzenie. Szerokie i głębokie nawet. Zastanawiające nawet bardziej niż sprawy, o których stoi napisane. Ale nawet jeśli szerzej dostrzega, no to cóż – jak my wszyscy – tego szerzej zupełnie nie umie wyrazić. Albo może jako zagoniony w któryś ze ślepych kątów nie ma na to czasu? Słowa to jednym słowem ciężka historia, która notabene zawsze ciężką była. Jedna z najcięższych. Wiemy już, bo już wiemy, bo wiemy doskonale, że co jak co, ale ze słów no to dużo potrafi wyparować, w dodatku w bardzo nieokreśloną przestrzeń.   Warszawa – Stegny, 15.01.2025r.
    • zgasły światła  opadła kurtyna w powietrzu widać jeszcze dym liżący stopy w białej masce arlekina odbija się twoja prawdziwa twarz   zimno mi  odkąd odegraliśmy ostatnie przedstawienie wyrzuciłam cię za drzwi przygasła świeca jej blask jeszcze się tli w moich źrenicach  jej blask jeszcze się tli w piersi   zimno mi odkąd przestała grać muzyka stary fortepian skrzypiąc wypłakał ostatnią melodię nie słyszę już dźwięku twoich kroków stojąc na scenie piszę nowy scenariusz
    • Utońmy razem w miłosnym obłędzie, Bądźmy we dwoje, niech innego nic nie będzie, Lećmy daleko, wznieśmy ponad góry, Niech naszej miłości ustąpią chmury.   Wędrujmy kosmosem i planetami, Zrównajmy się blaskiem z wszystkimi gwiazdami, Dryfujmy w przestworzach, niech zegar tyka, Czas czeka dla miłości większej niż galaktyka.   Ja dotknę księżyca, no a Ty Słońca, Bo miłość Twa jak gwiazda paląca, Dzięki niej ciągle od nowa się wzbijam, Bo ty dajesz światło, a ja je odbijam.
    • Kiedykolwiek, gdziekolwiek, Ze szczytów And bym liczył twoje piegi. Kiedykolwiek i gdziekolwiek, Biegnąc za tobą rwałbym brzegi.   W świecie gier i wiadomości, Chcę się oddać namiętności, Bez popychu i nadmiaru, Słuchałbym Ciebie z Kilimandżaro.   W obsesyjnej gorączce się pocę, Jeszcze moment i będę zarywać noce. Czy mówię za mało jak na mnie? Czy po dwóch tematach jestem na dnie?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...