Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Głównym motorem napędowym do pisania wierszy
jest nie chodzenie nogami po tej tak pięknej,
ukochanej i nadzwyczaj uroczej Ziemi.

Dotykam ją nie stopami, a oczami,
stąd jest mi jak dziewica, której pragnę,
a nie mogę jej nawet w żaden sposób dotknąć.

Ze snu jest mi znana każda droga, którą chodziłem,
lecz na jawie niespełnieniem, jak nieosiągalność.
Stąd w wierszach moje błaganie w pisaniu na kolanach,
prosząc niechaj cud się stanie nie wierszem dotykać ziemi,
a chodzić, chodzić po niej męskimi krokami.

Iść przed siebie w kierunku wschodu słońca szosą,
przez las, polem, łąką przy pogodnym niebie,
w słocie, nadzieja idąca w dzień - nocą - świtem z rosą,
w każdym czasie na trzeźwo z alkoholem w sercu i kieszeni,
w ręku z chleba kromką, nawet o głodzie.
Boże, tylko o ludzkim chodzie tam, gdzie wspomnienia,
które rodzą natchnienie - z czego został napisany wiersze:



Jest takie miejsce


Kiedy mam dość "okna na świat",
Kiedy do wierszy znika mi rytm.
I kiedy z tęsknoty wysycham jak bez wody kwiat -
Nie pędzę do dalekich i dzikich wydm.
Tylko nad zalew pod jarzębiny cień
Nie tylko w upalny dzień.

Tutaj w miejscu wyciszenia duchowego
Schładzam pożar płonących życia lat.
Tutaj wracam do natchnienia wierszowego
Przed ptaszkami nie mając nic do ukrycia z moich wad.
Tutaj w niczym nie czuję niedosytu -
Będąc duszą zespolony w ciszę swego bytu.

W życiu nie trzeba już znachodzić żadnej drogi,
Bo choć nigdzie nie jestem, jestem wszędzie.
Wodo, ziemio i lesie ty mój drogi,
Składam twojej ciszy wiersz mój, niech tu będzie...
Bo tak życia w twej otchłani ja spragniony
Od tej pory, jak pod ziemią zostałem poraniony.
https://photos.google.com/photo/AF1QipNnpi_rFkoBjR-zWZOybfeE2DI4OInjtCeyuEyt

Podlasiu i nie tylko

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przygarnij mnie czule jednym ruchem ręki wśród poezji oplecionej wstążkami zatopionej w palecie czerwieni poprowadź dłoń łagodnie aksamitnym szlakiem rytm oddechu niecierpliwie przerywaj wargami szeptem rozniecaj ogień wilgocią przetkany chłodem szmeru pohamuj fale krwi rozgrzanej obsyp nas brokatowo zanim w noc odpłyniemy skąpani w potoku deszczu rubinowej jesieni        
    • @Jacek_Suchowicz Ślicznie  Rano spoglądam na Czerwone Wierchy.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • Zegar urzeka melodyjką i odtworzoną dykteryjką, a dołączone jaskółki są bajką.  
    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...