Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

styczniowy śnieg sadził długimi susami
by zdążyć przed rozpuszczeniem
wzgórza rozczochrane kopytami
ukazały koleiny

w białej monotonii zwiędły motyl
uczepiony gałęzi prosił o ułaskawienie
osunął się zeschły liść na ziemię

ruchliwy dzieciak - dym z komina
zachłystując się świeżym powietrzem
ogrzewał domów zziębnięte ręce

przedzierałam się przez gałęzie
pochylone pod ciężarem śniegu
garść do garści krok po kroku

wspinałam się
ku wyobraźni

Opublikowano

malujesz obrazek i całkiem ładnie
a najbardziej to:
ruchliwy dzieciak - dym z komina
zachłystując się świeżym powietrzem
ogrzewał domów zziębnięte ręce

może ten dąb niepotrzebnie zezwolił bo tak czy inaczej musiał zezwolić
uczepiony gałęzi prosił o łaskę
by w końcu spaść się na ziemię
- może jakoś tak

śnieg sadził długimi susami
by zdążyć przed rozpuszczeniem
rozczochrane kopytami
koleiny zbrudziły ziemię

...
:)))
Pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


powiadasz, że nie musze, ale często i ona zawodzi,
kiedy słów zbyt wiele, topią się we własnej powodzi.
szukanie metafor ciężkie jak smok, ciągnie ogonem
czasem przydepczesz, gdy nie w tę stronę
próbuje zapędy wymieszać stęsknione .

dzięki Jacku za podpowiedź :D
Miłego dnia.
Opublikowano

@sława_zaczek
Stasiu!Dużo pięknych metafor.
Myślę,że wiersz ma przesłanie niejedno!
No i to:
..."
w białej monotonii zwiędły motyl
uczepiony gałęzi prosił o ułaskawienie
osunął się zeschły liść na ziemię..."

Wiadomo , o co ,,,!
Serdecznie!
Hania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Poszedłem na piknik z absolutem  To modne choć niszowe  Wysoko w powidoku  Wisząc na skale Efektownie choć anonimowo Ta jednak czci grawitacje Spadła z nieba Jak maski z alabastru  Z nosów świątobliwych  Ale to dla rozkładu  Codziennych pociągów  Jest bez znaczenia    Odjazd Peron - nieskończoność  W momencie - wieczności  
    • @KOBIETA Rozebrać noc z ciszy - chciałbym się tego naumieć,  ale myśli za głośno tupią.
    • Jest na początku wrzasku i na końcu kłótni, Wydłubane paznokciem z pustego orzecha. Jest w dziurawych kieszeniach żebraka I w ciszy, która pada po ostatnim tchnieniu.   Czy jest próżnią i da się to zmierzyć? Nie jest smutkiem bo ten ma swój kształt. Ono ma zapach po wypalonej świecy, To krzesło puste, co oczekuje ciepła.   Nic jest kamieniem lżejszym od powietrza, Ulotniejsze od puchu i mgły znad stawu. Gdy je weźmiesz w dłonie – zakpi z ciebie, Gdy je wypowiesz – echo nie odpowie.   A jednak istnieje – co za dziwo! W talerzu nawet mruga drwiąco zupa „nic” Więc może to „nic” jest zagadką, Co zadziwia nawet najtęższe umysły.   Nic jest obok mnie na poduszce, Nie da sobie nawet pstryknąć w nos. Jest snem pod powieką – otwórz oko, a zniknie, Nic potrafi też wywołać zawał serca,   Gdy na koncie w banku masz zero. Jest w telefonie, gdy nikt nie tęskni za tobą, W lustrze, co nie chce powiedzieć ci prawdy, I na kartce niezapisanej przed tobą.   A jednak z tego nic, tajemnej osobliwości, Zrodził się pierwszy promyk i początek. Niby takie sobie, zwyczajne, codzienne nic. Hm, wszystko powstało właśnie z niego.  
    • @KOBIETA   no nie.   paczka - pilnik - i wieczorem u Ciebie........   Dominiko. przecież wiesz !!!   niebieski tygrys :)   @violetta i wtedy wydasz w domu bankiet :)
    • @Nata_Kruk Dziękuję ;) Gdzie pośpiewamy?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...