Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

niszczenie forum


Rekomendowane odpowiedzi

Żekł mi razu pewien facet
Jak się popieści
Wszystko się zmieści
Port miej obszerny
By zacumował
Holender przeklęty

Dawno temu w piekle zaistniał pomysł niech powstanie portal, który przyciągnie rzesze zbłąkanych, przez wysłanników Boga przegnanych, cudacznych, przegranych. I powstał portal godny podziwu jednak upadłe anioły jego opuściły,
Spójrzcie wewnątrz siebie i odpowiedź jest krótka. Wasza pycha nie zna granic, dlaczego zapytacie? Otóż ten debilny dział dla wprawnych piórem niszczy to forum. Ogólnie wszystkie portale przeźywają kryzys, ale poeci to wy niszczycie ten.
Niech każdy zada sobie pytanie czy jestem poetą godnym tej nazwy, czy to co piszę czytają szarzy czytelnicy, po co i daczego piszę?
Macie odpowiedź.Dzisiaj od wielu lat ze śmiechu się popłakałem.
Kto jest takim twardzielem niech powie ja jestem wrawnym poetą? Znajdzie się taka osoba godna nazwać siebie tym mianem dawnych mistrzów? Proszę bardzo wymieniajcie się. Pęd za tym durnym działem niszczy portal, czy wreszcie ktoś jeszcze to ujrzy oprócz mnie?
Herakles oczyścił stajnie Augiasza, tąk i tutaj trzeba zrobić, a nie rowadzić idiotyczne dyskusje.
Kiedyś bardzo znani autorzy powieści nawet tutaj próbowali sił w poezji i co???
Inteligencjo rusz rozumem wreszcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

@Joe_Black__
Ok panie Black. Chce pan mojej reakcji, proszę.
maria_bard rozpoczęła wątek "niszczenie forum" i zaraz wytłumaczę panu o co jej chodziło, chociaż jestem na 100% przekonany, że mój wpis nic nie zmieni i nadal będzie pan machał szabelką.

Na omawianym forum, pod tekstem Hannah_K pt: "A pod burką coś chowa" zamieszcza pan takowy wpis:

"
James Bond lub jego nowsza wersja Jason Bourne.
Podobno lodowaty wzrok miał też Adolf H i Józek S i Tusk:-)".


Żeby sprawa była całkiem jasna ( bo znowu ktoś czegoś nie doczyta ), tekst Hannah_K brzmi tak :

"
takie są gładkie i ciepłe jak dzieciaki
śpiące pod skruszoną ścianą
palce przesuwają się po równym rządku
a każde dotknięcie to mniej o łzę

to jest ten moment chwila
kiedy oczy przestają płonąć
stają się lśniące jak antracyt
zimne w szerokim otwarciu

zapętlona nadzieja z nienawiścią
której koniec spoczywa w dłoni
cienka jest nitka do szczęścia
ukryta w pasie szahida"

Jak człowiek wzywający do inteligencji może myśleć w ten sposób ? :
Szahid- terrorysta-samobójca i James Bond, Jason Bourne ( dodam,że i J.B. i J.B to postacie fikcyjne, i co by nie wyrabiały, robią to jedynie na taśmie filmowej). Porównanie bez ładu, bez składu, bez rozumu.
Cel?
Pojęcia nie mam.Autorka wiersza pewnie też nie, ale może się wypowie.Poza tym zdanie jest wypowiedziane "w powietrze".
I na tym koniec.
Dalej.
Drugie inteligentne zdanie:
Hitler i Stalin-najwięksi zbrodniarze dwudziestego wieku, zostają postawieni w jednym rzędzie z Donaldem Tuskiem. Cel?
Jeśli to jest śmieszne, bądź w jakimś stopniu powiązane z utworem i pan mi to udowodni, obiecuję, że będą to moje ostatnie słowa na tym portalu.

To co pan zaprezentował jest prymitywne, słabe i kompletnie pozbawione sensu, czy kompatybilności z wyżej wymienionym wierszem.

Przyznam się.Ok.
Ja też lubię pożartować.Tylko, że robię to w jakimś kontekście!Lubię ripostować.W kontekście!
Mogę się mylić, próbując analizy jakiegoś trudnego tekstu ( ale nie udaję, że go tam nie ma ). Robię to, bo zalogowałem się na portalu poetyckim. Wolę "łamać łeb" nad wierszem, który jest o czymś, niż odczytywać jakieś wiecowe, terrorystyczne ( czasem religijnie) dyrdymały.
Nie zgadzam się z jakąś opinią.Ale w kontekście wiersza.
Popełniam błędy.Ale wyciągam z nich wnioski.

A to, co pan zrobił? Co to ma być?
Co pan manifestuje i to bez "flagi", za to z gołą du..

Dalej.
Powiem panu dalej.
Zdanie brzmi tak:

"Podobno lodowaty wzrok miał też Adolf H i Józek S i Tusk:-)".

Panu oczywiście wszystko gra, bo pan przecież walczy o dobro portalu.
Czym? Bezmyślnością ?
W jednym zdaniu umieszcza pan osoby, których dawno już nie ma na tym świecie i osobę żyjącą, i pisze pan "miał"!.
Panie Black, co to za część zdania i w jakim została postawiona czasie?

I jeszcze jedno.
Tak, jak nie omieszka pan skomentować moich słów, choć należałoby zapaść się pod ziemię, tak prowokuje pan autorkę do reakcji. Prawdopodobnie będzie ona także nie związana z jej utworem, bo tego powiązać się nie da.

To miała na myśli autorka, maria_bard, "mówiąc" o niszczeniu forum.

To co stało się potem przeczytałem z czkawką, którą nabyłem podczas wcześniejszych debat na tymże forum.
Oczywiście wątki, które ja zacząłem biorę na siebie, ja zawiniłem, ja byłem ten głupi i ja do tego się przyznaję.

ps
Przejrzałem osiągnięcia pana "Blacka" na orgu:
Poezja - dział P i Z (0)
Haiku (0)
Limeryki (0)
Wiersze gotowe / warsztat (0)
Palindromy (0)
Proza (0)

Brak wierszy.
Debata z panem o czymkolwiek to niżej, niż poziom zerowy.
Dosyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maria_bard

Proszony (na obecną chwilę jeszcze jestem użytkownikiem tego serwisu) jasno i wyraźnie wyrażam sprzeciw wobec samowolnej (nieweryfikowalnej) procedury sprawowania cezury, w sposób gwałcący wolność słowa, w sytuacjach w których użytkownik nie narusza ewidentnie prawa: karnego, cywilnego, autorskiego itd. Moderowanie w dotąd sprawowany sposób, stanowi naruszenie prawa służącego banowanemu, niezależnie czy jest to samowola moderatora lub admina, czy też rezultat sądu skorupkowego. To właśnie taka moderacja niszczy serwis poezja.org, z którego korzystając wielu (nie tylko ja) poczuło się podobnie jak wieki temu Thomas Emlyn: http://en.wikipedia.org/wiki/Thomas_Emlyn i http://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/wp20140401/thomas-emlyn/ Tak właśnie czułem się do dziś, lecz mam nadzieję, że zabierając głos nie tylko w tym wątku (np.: http://www.poezja.org/index.php?a=u&k=71&pokaz2=146951#1119377) przyczynię się do położenia kresu naruszania prawa do wolności wyrażania poglądów i przekonań, w sposób nie naruszający przepisów obowiązującego prawa.

Oprócz tego forum jest niszczone w inny sposób: http://zaufanatrzeciastrona.pl/post/wyciek-40-tysiecy-kont-z-serwisu-poezja-org/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nata_Kruk
Czy obrona żyjących i rozumnych istnień jest religią? Otóż nie, ale jest to w myśl zasad miłosierdzia głoszonego przez kościół chrześcijański i nie tylko. Jeżeli piszę o nie zabijaniu zwierząt, to ze względu na rozsądek rozumnych i miłosiernych dwunogich, którzy uzurpują sobie prawo w kwestii życia i śmierci wydających na świat potomstwo zwierząt. Cóż świnię, krowę, konia itd., itp. można utuczyć, utłuc i zjeść bez konsekwencji. Ale jaki to absurd, gdy ktoś zabije psa, czy milusińskiego kotka, ile z tego powodu szumu w mediach. Czy nie jest to dla inteligentnego człowieka totalną bzdurą?
Jednak, to co napisałaś powyżej jest wyważonym komentarzem.
Pozdrawiam

Dożywotni ban został ze mnie zdjęty, ale wcześniej został usunięty zapis diagnozy, której powodem był on. Ktoś z opiekunów był nadgorliwy, niestety za to można ponieść konsekwencje. Otóż moi drodzy, pomimo, iż usunęliście obraźliwy zapis, jednak informatyk odnalazł owe niefortunne określenie, a prokuratura orzekła, iż nosi ono znamiona przestępczości, jako że zostało to wyrażone publicznie, zatem kwalifikacje ma do wniesienia na wokandę sądową. Jednak pani prokurator insynuowałabym zażądał publicznych przeprosin. Zatem, jeżeli prawdopodobnie maria_bard z taką łatwością potrafiła puścić obelgę, powinno jej z taką samą estymą, (której żąda dla swojej osoby) przyjść z przeprosinami, o ile nie chce by sprawa nabrała toku w Sądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Joe_Black__
Joe, są tacy, pod moimi tekstami niektórzy się tak tytuowali, choćby pan poeta Bukowski, a w tym właśnie dziale dla wprawnych nie uświadczy wzniosłej poezji. Posiadam tomiki bardzo młodych ludzi, w przedziale od - do 18 lat i ci z tego działu mogliby się od nich uczyć.
Pozdrawiam

Dożywotni ban został ze mnie zdjęty, ale wcześniej został usunięty zapis diagnozy, której powodem był on. Ktoś z opiekunów był nadgorliwy, niestety za to można ponieść konsekwencje. Otóż moi drodzy, pomimo, iż usunęliście obraźliwy zapis, jednak informatyk odnalazł owe niefortunne określenie, a prokuratura orzekła, iż nosi ono znamiona przestępczości, jako że zostało to wyrażone publicznie, zatem kwalifikacje ma do wniesienia na wokandę sądową. Jednak pani prokurator insynuowałabym zażądał publicznych przeprosin. Zatem, jeżeli prawdopodobnie maria_bard z taką łatwością potrafiła puścić obelgę, powinno jej z taką samą estymą, (której żąda dla swojej osoby) przyjść z przeprosinami, o ile nie chce by sprawa nabrała toku w Sądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maria_bard
To nie są świetne wiersze, ale świetne odpowiedzi w formie komentarzy, na upierdliwe komentarze, trzeba tak potrafić, a nie obrzucać obelgami, tak jak to zrobiła pani i pan Sukmanowski.

Poniższy tekst zamieściłem na forum, pod takim tytułem, jednak został on zdjęty i nałożony ponowny ban, tak by nikt nie mógł się wypowiedzieć, zatem wklejam go, by była demokratyczna jawność.

Dożywotni ban został ze mnie zdjęty, ale wcześniej został usunięty zapis diagnozy, której powodem był on. Ktoś z opiekunów był nadgorliwy, niestety za to można ponieść konsekwencje. Otóż moi drodzy, pomimo, iż usunęliście obraźliwy zapis, jednak informatyk odnalazł owe niefortunne określenie, a prokuratura orzekła, iż nosi ono znamiona przestępczości, jako że zostało to wyrażone publicznie, zatem kwalifikacje ma do wniesienia na wokandę sądową. Jednak pani prokurator insynuowała bym zażądał publicznych przeprosin. Zatem, jeżeli prawdopodobnie maria_bard z taką łatwością potrafiła puścić obelgę, powinno jej z taką samą estymą, (której żąda dla swojej osoby) przyjść z przeprosinami, o ile nie chce by sprawa nabrała toku w Sądzie.

Nie mam możliwości obrony na forum, zatem wklejam słowa obrony tutaj. Otóż Krzywak pociska pierdoły z tymi dowodami, to ja mogę przedstawić od niego maile pełne chamstwa i wulgaryzmów, czego nie możnaby się spodziewać po tak wytrawnym poecie, a co do czego , to nie maria_bard, ale pan Krzywak pozwolił sobie na postawienie diagnozy, co insynuuje prokuratura.
21 luty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




..albo chcesz "użyźniać" poezję,albo weź odpierdol się,w całym znaczeniu tego słowa :)..zapisz się do jakiejś partii,lub napij się denaturatu razem z prokurator..tylko nie męcz nas Człowieku :)..Ciesz się..pisz..i pracuj nad sobą. Jesteśmy tu tylko i wyłącznie dla wierszy,szlifowania warsztatu,talentu.Więc szanuj swój czas i nasz ,oraz daną Ci przestrzeń.Źle pojmowana wolność prowadzi do anarchii.Wiadomo jacy pasterze takie barany,ale Heniek zła się nie ulęknie :)więc czuj się jak w domu,resztę czas pokaże :)

ps.
"insynuowałabym"..-.. insynuowała, bym...( stuknął się w w pierś,a po zapoznaniu z dorobkiem poetyckim i reprezentowanym poziomem:)..stwierdziła,że niewątpliwie towarzyszyły mi łzy wzruszenia na etapie twórczym i stąd daleko idąca ignorancja moich tekstów, doprowadziła do konfliktu ,pomiędzy moją wrażliwością, a ciemną stroną księżyca :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Urodzić się w stajni czyż władcy przystaje Trzech Króli Go wita on Panem zostaje i cokolwiek byśmy o tym nie myśleli nie ma władcy większego na pięknej naszej ziemi   Trzej Królowie do niego z darami przychodzą mimo swej godności pokłon Mu składają i nam wszystkim ludziom dobry przykład dają   więc i my się pokłońmy Hołd oddajmy jemu naszemu Władcy Panu Niebiańskiemu   2022/2025 andrew
    • Tajemniczy perscy magowie … Znali gwiazd niedosięgłych sekrety najskrytsze…   Niegdyś przed wiekami w starożytnej Persji, Starzy siwobrodzi uczeni mędrcy, Pracując wytrwale długimi latami, Nad rozwikłaniem świata tajemnic, Meandry starożytnej astronomii, Zgłębili swymi dociekliwi umysłami, Śledząc bacznie zawiłe planet ruchy, Wytrwale kreśląc gwiazdozbiorów mapy…   Przez lata w starożytnych obserwatoriach, Spędzali niemal cały swój czas, Starając się nieustannie swą wiedzę poszerzać, Robiąc zapiski na glinianych tabliczkach… By starożytna astronomiczna wiedza, Owoc pracy dziesiątków ich lat, Przetrwała przez przyszłe pokolenia, Dziś będąc przydatną także i nam…   Tajemniczy perscy magowie… Poświęcili swą ciekawość jednej gwieździe szczególnej…   Gdy jedna tylko gwiazda na niebie, Jaśniejąc bardziej niż wszystkie inne, Przełomowych zdarzeń była zwiastunem, Mających nadejść z kolejnych dni biegiem Nie były już kwestią lat, Spełnienie prastarego proroctwa, W tygodniach należało odmierzać czas, Narodzin przepowiedzianego przez proroków króla…   Trzy planety ustawione w jednej linii, Mars, Saturn i Jowisz, Uwagę bacznych magów przykuły, Rozniecając zarzewia domysłów niezliczonych… trzech planet tajemnicza koniunkcja, Nowa gwiazda na firmamencie nieba, Oznaczać miały narodziny królów króla, Przed którym pokłoni się cały świat…   Tajemniczy perscy magowie… Wyruszyli w daleką pełną niebezpieczeństw drogę…   Pośpiesznie objuczywszy wielbłądy, Wszystkim co niezbędne do dalekiej podróży, Ku rozległej pustyni śmiało wyruszyli, Na kres świata zawędrować gotowi… Za skrzącym blaskiem niedosięgłej gwiazdy, Urzeczeni pięknem jej niewysłowionym, Oni niestrudzenie wciąż wędrowali Ku dalekiego Izraela ziemi…   Nie straszna im była naga pustynia, Mimo dojmującego długą drogą znużenia, Ani na chwilę nie osłabła ich wola, Ujrzenia nowonarodzonego wszystkich królów króla… Czyhające w łańcuchach gór niebezpieczeństwa, Nie zdołały osłabić hartu ich ducha, By za wszelką cenę dotrzeć do miejsca, Które wskaże ta mała skrząca gwiazda…   Tajemniczy perscy magowie… Mędrcy starożytnego świata, ducha monarchowie…   W cieniu wielkich wydarzeń przełomowych, Mających wnet odmienić oblicze ludzkości, By nic nie było już takim samym, W historii świata biegu dostojnym… Ich wspaniałe orientalne szaty, Wyszywane pieczołowicie złotymi nićmi, Nocą w świetle betlejemskiej gwiazdy, Tak tajemniczo się skrzyły…   A kiedy tej chłodnej nocy, Głośny niemowlęcia krzyk, Zarzewiem był nowej ery, Dając początek nowemu dziejów biegowi… Zwieńczenie dalekiej pełnej trudów podróży, U progu lichej, mizernej stajenki, Odzwierciedleniem było ich wiary i pokory, W drodze do wytyczonego celu niezłomności…   Tajemniczy perscy magowie… Oddali swe uniżone pokłony w lichej stajence…   Widząc niedbale zbity żłóbek, Słysząc dobiegające z niego cichuteńkie kwilenie, Zebrawszy prędko myśli rozproszone, Padli na twarz przed maleńkim dziecięciem… Ubodzy pastuszkowie odziani w owcze skóry, Z dalekiego kraju uczeni mędrcy, Tej jednej cichej a świętej nocy, Spotkali się w wnętrzu ubogiej stajenki…   Choć pochodzili z dalekiej krainy, Studiowali latami najstarsze w świecie księgi, Nurzając się w oceanach starożytnej wiedzy, Nie danej nigdy zwykłemu śmiertelnikowi… Będąc między wzgardzonymi przez świat biedakami, Nie zawahali się ni chwili, By kwilącemu z zimna nowonarodzonemu malcowi, Oddać z czcią hołd uniżony…   Tajemniczy perscy magowie… Ofiarowali maleńkiemu dziecięciu dary wyszukane…   Najczystszego złota blask skrzący, Z uniżoną czcią ofiarowany, Królowi nad wszystkimi królami, W oczach niemowlęcia się odbił… Kadzidło w wnętrzu ozdobnej szkatuły, Którego przez wieki tajemniczy dym, Symbolem był zanoszonych do Boga modlitw, Złożyli w darze kapłanowi nad wszystkimi kapłanami…   Wonna i gorzka mirra, O konsystencji skrystalizowanego miodu żywica, Ze wszystkich darów najbardziej tajemnicza, Lecz w symbolice swej szczególnie poruszająca… Choć symbolizowała śmierć, Przypominała i o wcielonego Boga ludzkiej naturze, W starożytności zaś będąc lekiem, Obrazowała świata duchowe uzdrowienie…   Tajemniczy perscy magowie… Wlali w swe serca niegasnącą Nadzieję…   Choć wnętrze lichej stajenki, Dalekim było od wspaniałych pałaców Persji, Z ociekającymi złotem ścianami, Posadzkami zdobionymi przez kunsztowne mozaiki… Będących siedzibami szachów możnych, Władających swymi rozległymi ziemiami, Jednym tylko skinieniem dłoni, Wydającym rozkazy zastępom sług wiernych…   To tam potężniejszy od wszystkich szachów, Narodził się w ubóstwie król wszystkich królów Wzgardziwszy przepychem ziemskich pałaców, By wywyższyć pogardzanych i biedaków… By oczytani w wszelakich księgach mędrcy, Tej świętej nocy sercem pojęli, Iż z przedwiecznego Boga woli, Każdy w Jego oczach jest ważnym…   Tajemniczy perscy magowie… Co powiedzieliby o współczesnej nauce…   Nam tak bardzo dziś zabieganym, Ślepo zapatrzonym w postęp technologiczny, Ci tajemniczy ze wschodu mędrcy, Na kartach Biblii na wieki unieśmiertelnieni, Dali ponadczasowy przykład pokory, Którego tak brakuje naukowcom dzisiejszym, Dążącym zawzięcie by z pomocą nauki, Podstawy Chrześcijaństwa zuchwale obalić…   Lecz to z biblijnej historii o mędrcach, Ponadczasowa płynie nauka, Że ludzka mądrość nie wystarcza, Wobec tajemnicy wcielenia Boga… Nie wystarczy dziś badać obce planety, Z pomocą teleskopów zaawansowanych, Trzeba spojrzeć w serc ludzkich głębiny, A szeptu Boga poszukać w swej duszy…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Mozaika bizantyjska Trzej Magowie, bazylika Santi Apollinare Nuovo, Rawenna
    • Nie ma ciebie. Nas. Choć słońce świeci w oczy. .. Co to. Co to? Coś tu leży napisane na pożółkłej ze starości kartce… Jakiś początek do czegoś. Prolog? Albo zakończenie... Taak. Pisarz nie musi się wszystkim podobać, albowiem nie musi. Ale, gdzie tu pisarz? A, leży pijany pod stołem. Nie! To sterta zapleśniałych gazet, tobół z przemoczonych, podartych łachmanów. Dziurawych szmat...   Przesyca mnie jakieś wirowisko planet, nasyca. Wiruje wszytko. Wiruje. I nie może przestać, choć staram się to zatrzymać. Uchwycić… Lecz wiruje to coraz szybciej. Zdaje się, że z prędkością światła. Więc i ja lecę z prędkością światła rzucony w przestwór wszechświata. Spadam gdzieś po spirali aż do zapadnięcia się w sobie. Do całkowitego zmiażdżenia. Unicestwienia. A gwiazdy, a gwiazdy… Te wielkie kule wodoru. Te kule miażdżone przez grawitację przy jednoczesnej nukleosyntezie... Kiedy leżę, gdy leżę w stosie papierów, fruwających na wietrze szeleszczących gazet, które przyklejają się do mojej twarzy. Do nagiego ciała. Omiatających mnie liter pachnących drukarską farbą i kurzem. Zdania, zdania… Cała plejada zdań. Ciągnących się znikąd donikąd bezsensownych treści. Cała litania nie wiadomo czego. Kiedy leżę. Kiedy czołgam się do światła. Do tej odrobiny blasku. Do tej iskry. Do tego płomienia. Do tej drgającej poświaty miotającej się w podmuchach wiatru. W podmuchach oddechu… Czyjegoś. Bliskiego zwymiotowania…   Chyba umarłem albo umieram, ponieważ widzę we wszystkich płaszczyznach, mimo że są mikroskopijnej wielkości. Widzę jakieś tunele, czarne dziury, zderzenia subatomowych cząstek, kłębowisko strun w tym nadmiarze wymiarów… Ale to tylko część rzeczywistości. Jednak część. Fragment jedynie. Albowiem reszta jest ukryta pod nieodgadnionym całunem milczenia. Matka przychodzi. Przybywa. Ale o jedną noc za daleko. O jeden dzień. Aby powiedzieć. Coś powiedzieć. Coś… Lecz nic. Odchodzi. Przechodzi… Porusza się pomiędzy warstwami czasu i przestrzeni w formie wolnej od siły ciążenia. Przenika ściany tym swoim dziwnym przechodzeniem. Ojciec idzie za nią krok w krok. Idą oboje. Przechodzą, zostawiając po sobie piskliwy szum gorączki, który nie zmienia natężenia. Który trwa wciąż na tym samym poziomie głośności. Jak szumiący szmer radiowego głośnika, co jest ustawiony pomiędzy kanałami. Choć czasami wydaje się, że pulsuje jakiś stukot w odmętach sennej maligny. Że coś się kolebie za ścianą. Za ścianami. Wszędzie… Ze włącza się i wyłącza jakaś maszyna w nikłej woni fabrycznych smarów.   Dotykam palcami podłogi. Gładzę jej powierzchnię, wyczuwając najmniejszą nierówność, okruch. Jakąś najmniejszą rzecz… Pełno tu tego. Lśnią rozsypane wokół opiłki żelaza. Lśnią wśród migoczących płomieni świec. Wśród drżących motyli na suficie i ścianach. Wśród zrywających się do lotu puszystych ciem… Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Ach, znowu to pytanie rzucone w przestwór nicości. W nic… Idę ogrodem, którym szliśmy. Idziemy… To ja mówię ustami ojca. I mówię słowami ojca. I mówię to, co on mówi do matki, żony swojej… I mówię wszytko, co i on mówi tym mówieniem niewyraźnym i cichym. Takim jakim można mówić jedynie we śnie. Nasłuchuję odpowiedzi. Ciii… Nicość rozsadza czaszkę nawałą pulsującego szumu. Ciii…Wytężam zmysły… W żeliwnych rurach jęki i zgrzyty. Jakieś bulgotania. W rozgałęzieniach rur. W tej całej plątaninie hydraulicznego krwiobiegu jakieś przymilania i szepty. Czyje? Niczyje. To tylko żeliwne synapsy, aksony, włókna… Wszystko to nieskończone i wieczne… Żywe to? Martwe? Nie wiadomo co tu umarło. Wydaje się, że wszystko stało się już tylko symbolem. Niczym więcej.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-01-06)    
    • @aff @affkobiety puch marny- no cóż - pozdrawiam ślicznie i dziękuję z uśmiechem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Jacek_SuchowiczSą Poeci wrażliwi i są tacy jak łza....pomyślałam czytają odpowiedz jakkolwiek  po szkolnemu zbyt wybrzmiała teraz moja myśl.No i  Ładnie  tylko ''ja ten poeta''  co reaguje na Małpy.....i uczymy się choć różnie to wychodzi...potykając się o siebie.Czasami właśnie to dziecka słowo uświadamia nam że ''jak to tak; to na prawdę ma miejsce......i wtedy piszemy z dziecinną łatwością bawiąc się słowami.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...