Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wśród szarych drzew
brak nadziei nie smuci.
Zapomniane echo wciąż powtarza te same słowa:
"Szczycimy się wiedzą, zapominamy o niewiedzy,
jest luka w czasie i przestrzeni,
lecz lekkość myśli wciąż zdumiewa."

daje znak przechodniom
cień nadziei

Opublikowano
Dajcie przeminąć czasu.- dziwnie brzmi, wręcz jak nie po polsku, psuje wszytsko, nadal musisz pracowac, bo narazie to do wierszy jeszcze daleko daleko, ale moze coś z tego wyjdzie tylko musisz pisać świadomie, mieć cos do przekazania w niebanalnej formie

pozdrawiam
Agnes
Opublikowano

zamiast komentarza;

" Dajcie przeminąć "

Wśród szarych drzew. Brak nadziei nie smuci.
Zapomniane echo wciąż powtarza te słowa:
" Szczycimy się wiedzą zapominamy o wiedzy
i jest luka w czasie i przestrzeni a lekkość
myśli
zdumiewa "

daje znak przechodniom
cień nadziei

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Koniec może być, ale początek wolałabym tak:

Wśród szarych drzew
brak nadziei nie smuci.
Zapomniane echo wciąż powtarza te same słow:
Szczycimy się wiedzą, zapominamy o niewiedzy,
jest luka w czasie i przestrzeni,
lecz lekkość myśli wciąż zdumiewa.

daje znak przechodniom
cień nadziei

jeśli już musze zmieniać, to tak jak wyżej, dobrze? Eeeee... nie podoba mi się teraz.... Panie e-m-e-m to juz Pański wiersz, bo Pan go zupełnie zmienił.....
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Koniec może być, ale początek wolałabym tak:

Wśród szarych drzew
brak nadziei nie smuci.
Zapomniane echo wciąż powtarza te same słow:
Szczycimy się wiedzą, zapominamy o niewiedzy,
jest luka w czasie i przestrzeni,
lecz lekkość myśli wciąż zdumiewa.

daje znak przechodniom
cień nadziei

jeśli już musze zmieniać, to tak jak wyżej, dobrze? Eeeee... nie podoba mi się teraz.... Panie e-m-e-m to juz Pański wiersz, bo Pan go zupełnie zmienił.....

Jedynie po to, aby pokazać, że jeśli zmieniła Pani swój wiersz
pod wpływem tej sugestii to znaczy, że warto zastanowić się
jeszcze nad kompozycją utworu.

Jest to rzecz ważna gdyż dzięki niej określamy np. status podmiotu.
Czy kieruje uwagę czytelnika " na świat wewnętrzny ",
na swoje " ego ".

Czy ukrywając się np. w narracji trzeciosobowej, eliptycznej,
uzmysławia nam, że naszą osobowość kształtują zdarzenia
bądź ludzie ze " świata zewnętrznego "
( matriksowego
itd. itd. )

Zatem poszczególne fragmenty można napisać w różny sposób.
Np. wiersz wolny zderzając z wierszem metrycznym. Podkreślając
w ten sposób zmiany ( ich ważność lub brak )
w światopoglądzie
peela.

Innymi słowy jest się nad czym zastanawiać.
Serdecznie Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krótko i na temat. Picać mniej ale konsekwentnie. Najlepiej zbierać
bądź układać metafory etc. jak się zbiera cenne pamiątki, znaczki
albo monety. Szukać kontrastów. I czekać jak nas dopadnie ta
Muza - potworek.
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • w niej masz drogi mleczne pokłosiem wydeptane - tu historia z korzeni w niepewność wyrasta. w niej masz ścieżki dopiero co w rosie skąpane - nie minie nawet chwila, a czas je zawłaszcza.   jest tak wyjałowiona (krucha, ślepa, głucha) monokulturą pragnień i błędów tętniących, pusta leży w bezruchu, milczy i nie słucha cichych szeptań i krzyków w koronach szumiących.   choć tak bardzo zmęczona, zasnąć nie potrafi, wciąż zakochana w niebie, z gwiazd wzroku nie spuści, będzie mu czule śpiewać przyziemne piosenki - może ją pokocha, tym marzenie jej ziści.   podszyta marzeniami bladoróżowymi, jedwabnymi nićmi i słodkim wiciokrzewem, użyźni swe zmysły, rozsieje uczuciami, odurzy zapachami i wilgotnym ciepłem.  
    • (Ojcu)   Wiesz, stoję tutaj. W tej trawie wysokiej. W słońcu. W tym rozkwieceniu bujnym i tęsknym.   W tej melancholii rozległej jak czas. W tym ogromie cichym sen głęboki otwiera powieki. I śnię tym snem potrójnym zamknięty. Tą duszną godziną upalnego lata.   Chwieją się wiotkie gałęzie. Łodygi. Źdźbła łaskoczące łydki.   I wszystko to szumi, gęstnieje. Oddycha niebem rozległym. Kobaltowym odcieniem przeciętym smugą po odrzutowcu i z białą gdzieniegdzie chmurą, obłokiem skłębionym …   W powietrzu kreślę tajemne symbole, znaki. Lgnę ustami do kory drzewa. Całuję. Namiętnie. Jak usta kochanki niewidzialne, drzewne. Liściastą boginię miłości.   Wnikam w te rowki słodkawe i lepkie od soku, czując na końcu języka tężejące grudki.   Układam zdania zapadnięte do środka, zamknięte a jednocześnie przeogromnie rozległe jak wszechświat. Jak unicestwienie. Zaciskam powieki. Otwieram… Mrugam w jakimś porywie pamięci.   Widzę idącego ojca, poprzez odczuwanie w nim tej powolności elegijnej (taką jaką się odczuwa we śnie)   Idzie powoli w wysokiej trawie. W łanach rozkołysanego morza z dłońmi złączonymi mocno i pewnie.   I rozłącza je nagle w mozaice szeptów, rozsuwając w tym złotym rozkłoszeniu zbożność i wiatr. I znowu w słońcu, i w cieniu. Za tym dębem, za kasztanem.   Za samotną w polu topolą. Chwieją i smukłą. jak palec na ustach Boga.   Idzie powoli, odchodząc. I pojawia się na chwilę, by zniknąć znowu za jakimś krzewem, co mu zachodzi znienacka drogę.   I znowu, ale w coraz większym oddaleniu. Za kępą pachnącą, za tym drżącym ukołysaniem maleńkich kwiatków, które mu spadają na głowę białym deszczem. Za jaśminem, który tak kochał za życia.   Twarz przesłaniam dłonią, szczypiące oczy, bowiem uderza mnie oślepiający promień słońca. Znienacka.   Otrząsa się w prześwicie z szeleszczących liści w powiewie. Lecz po chwili robi się duszno i cicho. Jakoś tak tkliwie. Ojciec zniknął, zapadł się. Rozpłynął, gdzieś w rozkojarzeniu sennej melancholii.   Na piaszczystej ścieżce pociętej cieniami gałęzi. A jednak był tu kiedyś i żył jeszcze. I żyje...   Jestem jedynym świadkiem tej manifestacji. Tego przemknięcia niematerialnego zrywu zakamuflowanego przed światem.   I mimo że jestem bez miejsca i przeznaczenia, notuję każdy błahy kształt. Każdy nawet zarys, który jest w czyimś zamyśle jedynie nic nieznaczącym szkicem.   W chmurze spopielałej. W nadciągającym snopie deszczu.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-06-24)    
    • Ciekawe, czy innych książkach też będzie.  Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        (dla Raskolnikowa Sonia po prostu była święta, ale dawno czytałam).
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Rafael Marius dziękuję. Pozdrawiam Was serdecznie, ale nie końcem, lecz początkiem, który wskazał mi drogę , co dalej muszę robić!  Zresztą, nie pominąłem przesłanek z jego podpowiedzi , jakie pozwalają odkrywać to, co zostało nieodkryte albo zatajone!?   Więc zaczniemy od tego, czym jest język światła i cienia?            

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        !!!!   Interpretację już mam!              
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Bcmil Czytając powyższe przypomniał mi się film z Jet Li Kiss of the Dragon (2001).   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...