Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Padając krzyżem na urobek o świcie -
straciłem zdrowie dozgonnie.
A tylko pozostało mi samo życie,
lecz ciągle myślę przytomnie.

Przyszło mi się żyć w takim kraju,
gdzie o wszystko trzeba walczyć.
Prócz wolności, bieda jak w Bombaju,
co ciężko od matki pieniężnej
do matki pieniężnej przeżyć.

Jeśli Ojczyzna mnie nie kocha,
śpieszę się ja Ją kochać.
Mówią mi: "że to jest wiocha".
Lecz ja nie jak wieśniak,
a jak Patriota wolę zdychać.

Dzisiaj stuknęło mi 58 wiosen.
Kto mi złoży życzenie?

20-12-2013 rok.
Przy Auchan Białystok.
Podlasie

Opublikowano

padając krzyżem na urobek o świcie
straciłem zdrowie dozgonnie
zostało mi tylko życie
lecz ciągle myślę przytomnie

przyszło mi żyć w takim kraju
gdzie walczyć trzeba o wszystko
mimo wolności bieda Bombaju
i ciężko bardzo o przyszłość

jeśli ojczyzna nie kocha
śpieszę się ja ją kochać
mówią mi: "że to jest wiocha"
ale nie będę szlochać

Proszę przeczytaj.To nadal twój tekst.
Najlepszego:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To już kolejny dzień milczenia z mojej strony... - skonstatowałam po raz kolejny bieżącego wieczoru tego dnia. - Mało, że milczenia, to jeszcze nie odczytywania wiadomości od Jerzego. A przecież on to widzi. Widzi! I co zaczyna myśleć?     Niespodziewanie negatywne emocje zakotłowały się we mnie i zakłębiły do tego stopnia, że w ostatniej chwili powstrzymałam się od rzucenia przekleństwem w powietrze, a telefonem o ścianę.    - Co robić?! - zadałam sobie kolejny raz to samo pytanie. - Co ja mam robić?! Los dał mi go, otworzyłam się i postawiłam ku niemu pierwsze kroki, a milcząc teraz daję mu do zrozumienia, że przestało mi na nim zależeć! Więcej nawet, może uznać, że tylko udawałam! Że tylko zwodziłam dla otrzymania odrobiny ciepła i czułości, które otrzymawszy, znikłam! Jeszcze trochę i on także nie będzie chciał mieć ze mną do czynienia! O Boże...    Dobrze, że będąc u siebie w mieszkaniu miałam stół w pobliżu. W zasięgu ręki, bo nagle poczułam, jak nogi uginają się pode mną. Ledwie zdążyłam uchwycić za róg blatu wspomnianego. Blada, drżącą z emocji dłonią odsunęłam najbliższe krzesło i usiadłam.    - Do... ! - ucięłam cisnące się na usta przekleństwo. - Co robić?! Znów dzieje się ze mną to samo, odzywa się i zabiera mi spokój ta cholerna przeszłość! Niszczy przyszłość, niszczy życie i szczęście! Zaczynam mieć dość samej siebie! Dość wszystkiego, dość tego życia! Ale...     Zrezygnowana i przybita, oparłam głowę na dłoniach, zasłaniając nimi twarz. Czułam, jak zbiera mi się na płacz i jak po chwili łzy spływają mi po palcach.     - Boże... Przecież nie mogę powiedzieć Jerzemu... przyznać się, jak było z... z tamtym! To ponad moje siły. Nie mogę! Nie potrafię! A nawet gdyby, przecież on nie zrozumie! A jeśliby nawet zrozumiał, to co zrobi? Uzna za... Nie, nie on! Nie mogę się na to zgodzić, nie jestem w stanie...    Łzy płynęły już całkiem swobodnie. Zerwałam się z krzesła i pobiegłam do łazienki, zadowolona, że synek śpi i że nie może mnie ani usłyszeć, ani zobaczyć w takim stanie. Zapaliłam światło i szybko zamknęłam za sobą drzwi. Po czym, spojrzawszy do nadumywalkowego lustra, odkręciłam kran z zimną wodą, aby przemyć nią twarz.     - Och, Jerzy... Gdybym tylko mogła być pewna, że zrozumiesz... Gdybym mogła zapytać cię, co zrobić, czy powiedzieć ci, czy nie...     Raptownie zacisnęłam powieki, bo wydało mi się, że widzę w lustrze jego odbicie. Jego twarz przy mojej, jak gdyby stał tuż za mną. Gdy powoli je otworzyłam, znów zobaczyłam tylko swoją twarz. Zaczerwienioną, ze spuchniętymi powiekami. Obejrzałam się odruchowo.     - Jerzy, wybacz mi... Tak bardzo chciałabym, a tak bardzo się boję...    - Ale przecież nie możesz tak dłużej! - odniosłam wrażenie dotyku jego dłoni na swoim ramieniu. - Powinniśmy porozmawiać, Aga. I to zdecydowanie. Bo najwyraźniej mamy problem do rozwiązania, a i ja zaczynam mieć dosyć twojego milczenia.       Voorhout, 28. Lutego 2025  
    • @Leszczym - Nie szczekaj! - Nie szczekam, rozmawiam. - Acha! - Pogłaskaj więc i idziemy na spacer.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Stary dziadek na dworcu w Utrechcie chciał zagrać wam piosnkę na 'klawiszce'* jednym brakiem przez wiatr stanowiąc jego świat uśmiech dziś śmiejący się w areszcie ______________________________________ *standardowo to słowo nie istnieje, ale jako neologizm może stanowić artystyczny wydźwięk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Rafael Marius

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Pozdrowienia :) @Claire Bardzo dobrze :D Życzę jak największej liczby oddechów. Pozdrowienia :) Całkowicie przez przypadek, przysięgam :D Miło mi, dziękuję i pozdrawiam :) @Domysły Monika Dziękuję Pani Moniko! Ciepłe pozdrowienia:)
    • @Rafael Marius Jeśli nie ma , to może sąsiadowi współczuje tego spaceru? :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...