Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Miałem zamiar nie wcinać się z komentowaniem, ale nie mogłem się powstrzymać. Co za wybitna poezja dla zaawansowanych. O Boże Gabrysi skończył się brulion ze skorkiem, jakie to wielce poetyczne i natchnione, bierze Gabrysia kasę śmiga do kiosku i kupuje nowy. Po co robić zadymę o poplamiony brudnopis? Ale cóż kobiety mają to do siebie, że rozczulają się nawet nad stolcem w kolorze khaki i to jest czysta poezja, lecz cuchnąca. A moderator też jest wybitnym znawcą poezji skoro dopuszcza, jakieś nieskomplikowane wyliczanki na forum poezji dla wprawnych poetów. tak jak ktoś ubiera się, tak jakby nie miał lustra, tak też niektórzy piszą bez samokrytyki, ale z samorodków samouwielbieniem, a inni słodzą im, Boże gdzie wy macie oczy i w którym miejscu rozum?! Książka was wzywa Kraszewskiego Kawał literata. Dawno temu Kofta, a takrze i Sztur śpiewali; ja to mam talent i talentem dowalę.

Opublikowano

No i proszę udeż w stół, a nożyce się odezwą i znajdzie się pochlebca z klaki do którego piję Wielkim komentarzem, nie wiem, jak można bezmyślnie stwierdzać, że ktoś może w tym przypadku sam się krytykować, ale głupotę czy beztalencie jeszcze potrafię nazwać po imieniu.

Kawał literatów
Chociaż między pośladki pochwałami mi się wścibicie,
i tak poklasku nie oddam waszej twórczości w rewanżu,
bo nie mam zamiaru beztalenciom ich gniotom schlebiać,
lecz górnolotny przebłysk twórczości też uznać potrafię,
choć chcecie, muza w waszych umysłach i tak nie gości,
więc w stosunku do mnie intelektem ruszcie prócz złości,
tedy wam bezowocność połechcę zasłużonym uznaniem,
może manualne zdolności macie, skoro pisanie nie idzie?
już lepiej być miernym rzemiechą, niżeli literatą płonnym.
30 stycznia 2014

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




pisz jacku, pisz...
może kiedyś będziesz podobnie sławny jak florence foster jenkins...
jej też nie brakowało samozaparcia...


[youtube]-quQHNriV-Q[/youtube]

... lecz przede wszystkim nie brakowało jej pieniędzy

pozdrawiam i życzę opamiętania

ps
już nie będę aktywnie przyczyniał się do twojej sławy, więc choćbyś nie wiem jak się zapierał, niniejsza odpowiedź jest moją ostatnią reakcją na twój tekst (chyba że kiedyś dojdą mnie słuchy że zacząłeś pisać sensownie)

Opublikowano

@Dariusz_Sokołowski

Nie spotkałam się z nazwiskiem Golacik, nie znam dykcji, ale jako że jestem człowiekiem ciekawym innych, nie omieszkam wzbić się i pogmerać w chmurze, złapać kłębek, złapać kroplę, poprzyglądać się jej z każdej strony, ok?

Opublikowano

@Dariusz_Sokołowski
znalazłam!

wiersz o przyrodzie

myślałam że można się przygotować
na żal - nie można

najpierw był mglisty poranek
zaparowane szyby autobusu
sen który się nie chciał kończyć
tego dnia miało być miasto
zamiast kamieni chodnik
dużo słów zamiast ciszy

myślałam że można się przygotować
na zbędność - niemożna

potem było czekanie na godzinę
przez godzinę tyle dymu z wypalonych iluzji
w pustym pokoju wolno krzyczeć to nie las
albo milczeć - to nie spotkanie przyjaciół
po latach

miało być o przyrodzie:
bolą mnie wszystkie drzewa



Czy wygląda jak Antrakt?

Opublikowano

@gabrysia_cabaj
Zdaję sobie sprawę, że teza brzmi kuriozalnie, szczególnie kiedy mowa o liryce osobistego wyznania. Ale z drugiej strony nie mogę oprzeć się złudzeniu, że oba teksty w jakimś sensie figurują w odmianie liryki bezpośredniej, osobistego dialogu, formie mowy wiązanej, pozbawionej większej liczby środków artystycznego wyrazu, posługują się podobnymi, jak nie tymi samymi, elementami przestrzeni przedstawionej; miasto, słowa... Te przedmioty, mimo różnej systematyki, korespondują: słowo-myśl, szpital-pusty pokój, miasto-miasto... I jeżeli nawet miałbym zgodzić się z tym, że autorka "wiersza o przyrodzie" prowadzi dialog na zasadzie "śledzenia własnych myśli", tak u pani ta osobliwa wiwisekcja własnego stanu emocjonalnego odbywa się w obecności szeroko pojętego "brulionu", zatem to jakiś odpowiednik "poetyckiego notesu-sejsmografu", "pamiętnika-głowy", miejsca i narzędzia, które pozwala na rejestrację, wgląd i analizę.
Kolejna sprawa to brak; w każdym przypadku jest to brak osoby, poczucia obecności. Gdyby nawet założyć (poniekąd na wyrost), że w "wierszu o przyrodzie" jest to brak bliskiej osoby naznaczony piętnem tragedii, to zaraz należy zaznaczyć, że w "antrakcie" wspomniany brak realizuje się w poczuciu nieobecności, nieprzenikalności i niepoznania tej drugiej osoby z przyczyn wspomnianego "szpitala". Zatem też naznaczenie przeczuciem, poczuciem tragizmu. Mniejsza o to kim by nie jawił się skonstruowany przez panią bohater liryczny odwołuje się pani do jego zdania, jego frazy, ścieżki zapisu... W zasadzie to jedyna znacząca różnica. Pani bohater "zespala się" podmiotem lirycznym w tej właśnie niejasności, niedopowiedzeniu, owym niepodpisaniu i czasowej nieokreśloności "brulionu" - zatem w obliczu tragedii.
Point nie porównuję, z racji pokrewieństwa frazeologicznego i faktu, iż skupiają się na nagromadzeniu emocji, stanie emocjonalnym podmiotu.
Do meritum. Daleki jestem od wysuwania jakichkolwiek "zarzutów". Niemniej jednak trop, motywy, topos... Jeden powie, że widocznie tkwią w ludziach niezgłębione pokłady literatury; inny, że literatura to jakaś odmiana tego samego, specyficznego, wspólnego dobra... I jak tu się nie godzić;)

Opublikowano

@Dariusz_Sokołowski

Dziękuję za obszerną analizę - w tekstach nie używam wymyślnych metafor, fakt! Wszystko jest prawdą: jeśli przeczyta Pan wiersz "Sny dziurawe", mogę zapewnić, że ta błękitna koszula nocna jest taka, jaką ją opisuję, a różowa ma naprawdę rany i czasem krwawi.
Pozdrawiam Pana serdecznie.
G.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina zobaczyła łzy cieknące po twarzy. Nie mogła pojąć „zwykłego” okrucieństwa tłumu wobec tych niewinnych i zabiedzonych istot. Wkrótce wrócił pastor z żoną. Pani Irena przyniosła kilka pudełek mleka w proszku i torbę wypełnioną innymi dobrami ze Szwajcarii. - Wyjdzie pani normalnie, drzwiami frontowymi - stanowczo powiedział duchowny. - Zapowiedziałem, że jeżeli będą panią traktować bez szacunku, to zrezygnuję z przyjmowania jakiejkolwiek pomocy zza granicy - dodał. - Odprowadzę panią i dziewczynki - pocieszała pastorowa - proszę się nie bać. Kobiety wyszły a Edward Kocki ciężko usiadł na krześle i zamyślił się. Karolina cicho i delikatnie spakowała wszystko, co dziś otrzymała na plebanii: materiały źródłowe, luźne kartki maszynopisu pracy doktorskiej i swój prezent. - Zobaczyła pani, jak chrześcijanie traktują chrześcijaństwo - zwrócił się do niej pastor - serce mnie boli, jak to widzę. Ludzie, którzy tam stoją i żądają teraz dóbr materialnych, jeszcze niedawno wyzywali nas od Niemców lub heretyków. A ja walczyłem o wolną Polskę w dywizji pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. Ech, życie ciągle nas zaskakuje. - To prawda, dziś się o tym przekonałam - potwierdziła dziewczyna. Pożegnała pastorostwo, podziękowała za niezwykłą pomoc i udała się na dworzec. Tam już w pociągu zastanawiała się nad lekcją, jaką dziś otrzymała. Rozważała, czy wyniesione tego dnia doświadczenie nie było przypadkiem najważniejszym w jej dotychczasowym życiu?  
    • nie uświadamiasz sobie ze  cieszysz się skupiasz się na działaniu poznaniu  chcesz zmieniać ulepszać poprawiać  estetyczny dom porcelana meble najlepiej drogie   czasem tracisz lub zyskujesz nowe horyzonty znajomych  masz nową prace potem bierzesz kredyt zmieniasz oszczędzasz na dom wydajesz na urlopie na wino ale nie doczuwasz radość wakacyjny stres    musisz zobaczyć te atrakcje jeszcze te  potem skaczesz na linie lub poznajesz pannę w barze  przezywasz masz adrenalinę czasem to uzależnia mówisz kochasz góry wspinasz się      a mnie brakuje kota z lewej strony  a z prawej psa gdy zima  na wsi  tak się układali gdy spałem  i za ta Polską tęsknię a egoistycznie za samym tym faktem bo to była radość    egoistyczne ale moje życie  największy sukces życia  gdy kot i pies zapiały ze mną  i nie wiem czy jest tyle dolarów  za które bym kupił cos lepszego  od wspomnienia tamtego faktu   
    • Aroma to i ma nuda sadu namiot amora.   A Wenera - aren Ewa    
    • @andrew tyle chciałabym usłyszeć ale cisza układa się w twoje milczenie
    • @Maciek.JPieknie!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...