Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


[indent] w pewien deszczowy październik [/indent]


dlaczego wróciłeś do dnia
tamtego października
kiedy dla ciebie padał deszcz

wtedy bardzo świeciło
upał był bezlitosny
i chyba za duży dekolt

nogi miałam jakby z waty
wypieki od gorąca
pamiętam deszcz padł w domu

kiedy różę ściętą dla mnie
wsuwałam w smukły wazon
byłam jak ona samotna

nasze refleksje są inne
a jednak trafione w dychę
wzajemnie uzupełniamy
Opublikowano

Witaj Jolu, ile to już czasu... Ale widząc starych znajomych dobrze jest wracać, więc wpadam by się przywitać.
Pięknie i refleksyjnie, jak zawsze. Ja zaś ofiarowuję cały bukiet róż i to czerewonych.
Pozdrawiam, Janek.

Opublikowano

@Jolanta_S.
Nie moja konwencja.Sposób podania:kotlet odgrzewany po raz setny i ... przyczepiłbym się do każdego wersu ,ale nie o tym ... Jeśli już tak ma być to ostatni wers powinien brzmieć: wzajemnie uzupełniane,bo to "wyrwa tej kompozycji.
Mam nadzieję ,że szczerość ( moja) nie obudzi w tobie demona:)
pozdr

Opublikowano

@Mariusz_Sukmanowski
możesz się czepiać każdego wersu, nie widzę problemu Mariuszu.
kiedyś pisałeś inaczej, nie wiem, w którym momencie stanęłam na odcisk - gdybym wiedziała pomyślałabym, że się odgryzasz,
ale najprawdopodobniej zmieniłeś gust i nic poza tym!
nie zbudzisz we mnie demona - we mnie nie ma dla niego miejsca.

moja sympatia do M jest stała i nic jej nie zmieni :)
więc do miłego...

Opublikowano

@Jolanta_S.
Jolanto błagam cię o rozsądek.
Nie ma żadnych odcisków ,haków ,skrobania "marchewek".
Jeśli czytam twój wiersz ,jesteś ty-autor ,ja -czytelnik i słowo pisane- wiersz w tym wypadku. Z rozlewającej się w każdą stronę mazi liter tworzymy słowa- maź słów ,potem maź wersów itd.I albo jest to maź ,w której chcemy się taplać albo nie.
Bywa ,że maż znika,widzimy rzekę ,strumień ,potok- jakąś ożywczą formę ,która tę maź rozpieprza. Są wersy ,są rymy ,są słowa, które się połyka bez bul bul ( ból ból ) tonę.
Tego chcę ,to pamiętam.
Ponoć najlepsze teksty powstają w cierpieniu ,pod warunkiem wszakże ,że autor nie woła: dobijcie mnie proszę.
Z niezmienną sympatią
ja
ten głupszy
pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko staruszka, która się garbi albo na laskach mocno się trzyma, wypatrzy ciebie — głodny gołąbku, który przyszłości większej już nie masz. Natrętne stadko rozrzuci kwestę, w garnuszku przecież zabrakło wody... Gdy się podziała gdzieś atencjuszka w ludzkim skupisku, dawnej ślebody.          
    • liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu   liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej   przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy   bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły         strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy   bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz)   gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)        
    • Interpunkcyjnie także pięknie. Pzdr :-)
    • Noszę koronę niewidzialną, przeźroczystą I własnymi drogami chodzę miłościwie, Odkąd w swym sercu mnie koronowałeś tkliwie Swoją miłością pół płomienną i pół czystą; I jak blisko może przejść przebrana królowa, Przez targowisko między nędzarzy tłumem, Płacząc ze współczucia, lecz skrywając dumę, Ja swoją chwałę wśród lęku zazdrości chowam. Ma korona ukrytą słodyczą zostanie Ranek i wieczór modlitwą chronioną wiernie, A kiedy przyjdziesz, by mi koronę odebrać, Nie będę płakać, prosić słowami ni żebrać, Lecz uklęknę przed tobą, mój królu i panie I na zawsze przebiję moje czoło cierniem.   I Sara: I wear a crown invisible and clear, And go my lifted royal way apart Since you have crowned me softly in your heart With love that is half ardent, half austere; And as a queen disguised might pass anear The bitter crowd that barters in a mart, Veiling her pride while tears of pity start, I hide my glory thru a jealous fear. My crown shall stay a sweet and secret thing Kept pure with prayer at evensong and morn, And when you come to take it from my head, I shall not weep, nor will a word be said, But I shall kneel before you, oh my king, And bind my brow forever with a thorn.
    • @Annna2Muzyka jak balsam, pasuje do wiersza, a wiersz do niej :) Nawet skowronka w trelach słyszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...