Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

              Ranny ptaszek

 

Zorałeś wschody i naciągasz gradowe

chmury, jakbyś bał się alergii na błękitny kolor. 
Krzesła w szeregu żebrzą ciepła, przy piecu

pudełko kredek i niezdarne rysunki,

są przyjaznym oddechem poranków.

Doklejam uśmiech wyplataniem wikliny.
 
Po krawędziach futryn osuwa się zmierzch. 
Rozchwiane buty gubią kroki, ramiona dźgają.

Pęka otulina woskowego przymierza. 

Plastry na ścianach nie ujarzmią burzy, 
w koszyku zmierzwione gniazdo pisklęcia.

 

 

 

 listopad, 2013

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wg mnie jest bardzo osobisty a co za tym idzie nie całkiem jasny dla zwykłego czytacza. No i mnóstwo czynności temu nie pomaga. Osobiście wolę kiedy wiersz "kręci się" wokół jednego konkretu, no, oczywiście z podwójnym dnem.

Ten fragment jest najlepszy:

"gdy po krawędziach futryn osuwa się zmierzch
rozchwiane buty gubią kroki"

pozdrówka

Opublikowano

@Hannah_K
@Jacek Sojan
Hannah, Jacku... na pewno osobisty dla bohaterki wiersza, ale dla autorki już nie musi. Wybraliście maleńkie 'naj' i fajnie,
otoczka kręci się wokół 'niego', szkoda, że nie chciała się wpasować, to oczywiście nie zarzut, wiem jak jest z czytaniem innych.
Dziękuję za zatrzymanie.

Opublikowano

@Marlett
@Leszek Nord
Marlet, dziękuję za tak zdecydowany odbiór, a Tobie Leszku za.. "ciekawie, ale..."
Obraz jest jeden, plus towarzyszące peelce "poboczności", fakt, nie zawsze miłe. Naprawdę nie chciałam utrudniać.
Dziękuję za posty.
Pozdrawiam.

Opublikowano

@Mariusz_Sukmanowski
Dobrze, że dałeś cudzysłów w "zamordować", bo wyżej nie jest powiedziane, że owo pislkę skazane jest na śmierć, póki co, gniazdo,
w którym dorasta jest "zmierzwione", co będzie dalej (???) i o to pisklę chodziło, jest ranne, a raczej ranione, bo dom nie taki, jaki być powinien.

Co do metafor, czasem trudno zdecydować, jak podać treść, bo albo staje się dla czytelnika zbyt prosta, wręcz banalna/czyt. nic nowego,
albo "wije się/kamufluje" z powodu innych określeń, które komuś nie pasują, zdarza się i to.
Te powyżej wydają mi się czytelne, a że sporo ich, może macie rację.. 'to' do przemyśleń. Analizując posty, w ogóle, człowiek zaczyna
gubić się, jak pisać, żeby zadowolić wszystkich, nie da się, to po prostu niewykonalne, zawsze będą głosy na nie, na tak, bądź te neutralne.
Mnie miło, że byłeś.. do pewnego momentu.. i zostawiłeś ślad, dzięki.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Przepraszam ale "przyczepiłabym" się jeszcze do tytułu. Oczywiście rozumiem zwrot ale de facto można go odczytać dwojako: jako poranny ptaszek albo raniony ptaszek. Może więc lepiej byłoby zatytułować "poranny"?

pozdrówka

Opublikowano

Nie przepraszaj Hannah, zdecydowałam się na ten tytuł właśnie ze względu na jego dwuznaczność,
ranny/zraniony, ale też.. ranny/poranny.. ten, który zaorał/zniszczył większość wschodów i ciągle mąci.
Mam nadzieję, że dałaś się przekonać... :)
Hej.

Opublikowano

@Nata_Kruk
Nie szukaj złotego środka ,bo go nie ma.
Czasem tz:"czuj" ,intuicja ,chwila w mózgu ,sprawia ,że "stworzysz" zdanie takie ,że "pampersa" mało, a człek chciałby jeszcze:)
Co do opinii : będzie ich tyle ile rozumnych ludzi ( za wyjątkiem papug-niestety).
Bardzo ,bardzo mnie dotknęłaś tym "do pewnego momentu" ,ale nadal będę do ciebie zaglądał.
serdeczności:)

Opublikowano

przeczytałam wiersz i wszystkie komentarze i widzę, że niewiele mogę już dodać; rzeczywiście, też czytając, zwłaszcza w drugiej części, mialam odczucie, że robi się coraz gęściej i coraz bardziej ponuro. Z technicznych drobiazgów trochę może przeszkadzać powtórzone "na' w drugim i trzecim wersie. Pozdrawiam :)

Opublikowano

@Mariusz_Sukmanowski
Czuję małe nieporozumienie, słowa z Twojego poprzedniego postu.. "A do pewnego momentu byłem".. zrozumiałam, że część spodobała się,
a część nie, nic ponadto. W podziekowaniu za obecność powieliłam je i tyle, a teraz czytam... "bardzo, bardzo mnie dotknęłaś tym"..
tzn. uraziłam.? Mariusz.. :) wg mnie, złym torem poszedłeś. Hej serdeczne.

@Ania Ostrowska
Zgadzam się, na-na jest zbyt blisko siebie, powinno się tego unikać, gapa ze mnie i dzięki za to.. :)
Co do drugiej, "że robi się coraz gęściej i coraz bardziej ponuro", tak jest, druga to praktycznie pogłębianie już istniejącej 'rany'.
Dziękuję za wizytę, także pozdrawiam.

@Cezary Dacyszyn
Ucieszyło mnie, że dało się po"czuć" podskórnie, a drugi w drugiej.. a niech mu tam.. ;)
Czytam, czytam posty i myślę nad niektórymi rzeczami.
Dzięki za wejście. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś Cudowny, płynący, delikatny wiersz:-) Pozdrawiam serdecznie!
    • @Roma dzięki, to bardzo miłe!
    • Kiedy pojawi się mleczyk, ten pierwszy przed milionem, usiądę przy nim cichutko  i po tym wszystkim ochłonę.   Podrapię trawę pod brzuszkiem, zalotnie spojrzę na pszczółkę, co w kwiatku baraszkuje, aż sypie się pyłek żółty.   Poszukam kropli rosy, błyszczącej w pełnym słońcu, by serce móc napoić  po długiej zimie w końcu.   Podzielę z miodonoską, spragnioną bardzo przecież. Nie piła nic tak długo, a mamy wszak już kwiecień.   Zakręcę na palcu kosmyk, rudo lśniący przy pszczółce, co w kwiatku baraszkuje, aż trzęsą się płatki żółte.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Corleone 11 Bardzo dziękuję za obszerny komentarz:-) Miło mi, że zajrzałeś w moje skromne progi. Pozdrawiam serdecznie!
    • Głowa w drzewach   W lesie odnajduję siebie, Wśród cieni drzew, pod gwiezdnym niebem. Ciężar egzystencji mnie nie omija, Lecz natura jak matka ramiona rozwija.   Myślami krążę, wciąż jesteś blisko, Choć czasem cierpienie odbiera mi wszystko. Krąg życia ból niesie w swym szepcie, Lecz w lesie to brzmi jak pieśń w zalotnej projekcie.   Drzewo, co stoi, nic mnie nie zrani, Korzenie w ziemi, gałęzie w otchłani. To cisza, co woła, to spokój mnie koi, W niej serce, co bije w harmonii    Head in the trees   In the forest, I find myself true, Amid shadows of trees, ’neath the starry hue. The weight of existence does not pass me by, Yet nature, like a mother, spreads arms to the sky.   My thoughts still wander, you’re ever near, Though sorrow at times steals all I hold dear. The circle of life bears pain in its tone, Yet in the forest, it sings like a hymn of its own.   The tree that stands will cause me no harm, Its roots in the earth, its branches a charm. It’s the silence that calls, the peace that enshrines, Where the heart beats again, in harmony’s lines.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...