Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wciąż liczę potknięcia o losowo wybrane kamienie
mury z bólem wież zbierają się na wzniesieniu. trudno
zauważyć tę prawidłowość - to stara sztuka kompozycji

wzrok u stóp kobiet z syndromem wygaszonej piekarni
co oczekują zmartwychwstania przygranicznych krzyży
zatknięty w pamięci wyraz pięknej twarzy kierowcy
skinieniem puszczającej mnie na przejściu dla pieszych
anons czterdziestolatki nieodżałowanej synowej, córki
'nie pamiętam nic z wydarzeń dnia narodzin poza
wyrazem ulgi własnej matki i suchości w przełyku'

dziewczyna nasiąknięta muglerem po wierzchołek
cyganka z językiem domowej roboty perfidnie
próbuje wywróżyć mi to, o czym już wiem od dawna
królowa ogródka - nogi zbyt długie, by zaprzestać picia
wypełnienie jedwabnej bluzki woła o pomstę do piekła

pranie pończoch w fontannie to skecz plenerowy
dla turystów. tylko pątnikom nurt obmywa stopy

powracam na zamek do swojej letniej pani
nucącej w żółtych płomieniach liści kantyczkę
o zapachu sośniny drobiu oleju werniksu końcowego
jej dłonie jak skrzydła harpii przesypują ziarnka piasku
niczym cicha klepsydra lub sennie przymulona rzeka

w snach zbieram naręcza polnych kwiatów dla nich



Opublikowano

ładnie namalowałeś literkami ten obraz. widzę go w lekko przybrudzonych pastelowych barwach; jest żywy i cierpliwy

pozdrawiam

ps
tylko na końcu 'dla nich' jak na mój gust zbyt ostro wyhamowało rozbudzoną wyobraźnię

Opublikowano

O jakie bogactwo letnich emocji, przeżyć, doświadczeń, ,,och ci mężczyźni ,,,"zimne dranie" ,ale jacy kochani!

Ale do rzeczy , masz Marku w tych Twoich metaforach coś -no coś niepowtarzalnego , potrafisz porównać(napisałabym dosadniej) i ubrać je w piękne jakże ciekawe obrazy!

np:
"wzrok u stóp kobiet z syndromem wygaszonej piekarni .."

Pozdrawiam!
A`propos-uśmiało mi się, no cóż!

Opublikowano

Strasznie dużo nagromadzonych osobowości i życiorysów. Kobiecych. Aż do niezrozumienia. Wygładza się poetycko i nastrojowo w ostatniej zwrotce, która mi się najbardziej podoba.
PS. Na czym polega syndrom wygaszonej piekarni? Pytam poważnie w powiązaniu z wierszem
Po wnikliwym przeczytaniu pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      I tu masz w 100% rację. Ja często bywam w muzeach staram się nie odpuszczać interesujących wernisaży i denerwuje się jak ludzie oglądający np kubistów mówią ja też umiem tak namalować!!! No nie żeby można było tak namalować trzeba było wcześniej mieć olśniewający warsztat realistyczny, a tego już by nie skopiowali. 
    • prawie jakoś Słowackopodobnie, -   Hymn przypomnę   Smutno mi, Boże! – Dla mnie na zachodzie Rozlałeś tęczę blasków promienistą; Przede mną gasisz w lazurowej wodzie       Gwiazdę ognistą... Choć mi tak niebo ty złocisz i morze,       Smutno mi Boże!   Jak puste kłosy, z podniesioną głową, Stoję rozkoszy próżen i dosytu... Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,       Ciszę błękitu: Ale przed tobą głąb serca otworzę,       Smutno mi Boże!   Jako na matki odejście się żali Mała dziecina, tak ja płaczu bliski, Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali       Ostatnie błyski... Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,       Smutno mi Boże!   ... a jeszcze byliśmy katowani w chyba w 2 klasie lic. tym hymnem postanowiliśmy napisać: Smutno mi Boże, gdy się spać położę widzę nad łóżka brzegiem pluskwy idące szeregiem i gdy pomyślę, że któraś ugryźć mnie może smutno mi Boże   ale poważnie zrobiłaś villanellę i wyszło zgrabnie (wydaję mi się że gubisz rytm 5/5 - np. środkowe wersy) podziwiam, bo dla mnie jest to rebus układanki rymów - brak mi cierpliwości pozdrawiam
    • pochichoczmy. opowiem historię biednego weneryka, który za opłatą udostępnia krasnoludkom pokryte szankrami ciało, robi za żywą ścianę wspinaczkową. postarajmy się nie pamiętać o grozach typu instynkt samozachowawczy, co sprawia, że nieraz czuję się jak zamknięte w klatce zwierzątko albo jak człowiek, w którego podczas sumy wlazł demon, kazał wyciągnąć z kieszeni noszoną od czasów harcerstwa finkę, wbiec na ołtarz i przyłożyć ją do szyi odprawiającego nabożeństwo księdza, po czym opuścił ciało opętanego (i co teraz? ocykasz się, biedaku, w samym środku szamba-tornada, nie chciałeś, nie ty zrobiłeś, nie wiesz, co jest grane, a tu nagle rzucają się na ciebie jakieś chłopy, obezwładniają). że bywa się rozkraczonym jak przejechana żaba, próbując złapać, spoić rozjeżdżające się wymiary. oj tam, jest dobrze. wiesz, przyśniło mi się słowo "wypoliczkowany". i nozdrza pełne krakersów. nie wiem, czyje. pośmiejmy się z tego.
    • @Alicja_Wysocka Dziękuję serdecznie. @Roma Również dziękuję, najserdeczniej!
    • @Marek.zak1 No wiesz... :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...