Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

syndrom kasandry


Rekomendowane odpowiedzi

trzeba było rzucić palenie. zniknął by problem
cowieczornych kioskowych pielgrzymek,
po których do domu dochodzi się dobę, do siebie
dwie, a przez trzy nie można dojść, jak doszło do tego

nieplanowanego, jak ciąża, brzemiennego
w smutko-skutki spotkania z demonem
przeszłości pod postacią dawida
wracającego z (de)monopolowego.

już na schodach wiadomo - że nie będzie imprezy,
tylko nocny spływ kaskadą czadu w brudną miazgę
świtu, po którym pozostanie niesmak, awersja, a wersji
tego
co by było, gdy było by co
albo
co zaszło pomiędzy tymi, które mogły zajść,
a tymi, którzy nim zeszli - nie zechcieli

może być wiele, jak wielkie być może
poczucie bycia
nostradamuso-kasandrą, pisującym
dla zabicia czasu materiał, który

materializuje się z czasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"dobre złe to już nie ważne, to co miało chęć się zacząć musi skończyć się jakoś"
w to "jakoś" wierzyć trzeba :)
dobry kawałek Panie Łukasz! pod patronatem złowróżbnej prorokini wprawidzie acz zasadne rozważanie tym bardziej, że odpowiedzi brak i dobrze! podoba mi się forma, smakowało. Pozdrawiam. Ana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...