Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przyroda i niewiasta


Rekomendowane odpowiedzi

Żadnych obłoków na niebie,
Siedzę w cieniu dla siebie.
A Tobie wiersz układam,
Sam ze sobą gadam:

Jak pożywny do życia
Po duszy wiaterek powiewa.
Nic nie mam do ukrycia,
Moja natchniona dusza,
Ciebie za przyjaciela miewa.

Tyś dla mnie, jak przyroda jesteś -
Jak jesień w kolorowych barwach.
Lecz Cię cenić trzeba więcej,
Nie odchodzisz, jak odchodzi przyroda barwna.

Brzoza na oczach pożółkła,
Słońce za chwilę zajdzie.
Jak dobrze, że nasza ślubna spółka
Zawsze w nas ciepło znajdzie.

Wszystko, co przede mną odchodzi lub znika;
Samolot niebo przetnie i tylko smugę zostawi,
A i ona po czasie się rozmyje.
Pora roku, która z nami kolorami się bawi,
Z czasem kolory spadną i je śnieg przykryje.

Za to przy Tobie ciepła nie zabraknie,
Kiedy wyrozumiałością jest nasz dom okryty.
Nawet zima, która chłodu łaknie
Nie zmrozi nas, gdy nie przemijają nasze sobą zachwyty:

Ty mi rękę podasz.
Ja ją pocałuję.
Ty mi powiesz, że ze mną i na mękę.
Ja Ci za to powiem: - To szanuję.

Ty mi pościel dopilnujesz.
Ja sam sobie powiem: żyć jest warto.
Ty mi siebie nie żałujesz.
Ja Ci za to powiem:
- Choćby mnie do muru przyparto,
Nie ma we mnie na życie żalu,
Skoro Ty nie poszłaś do ludzi balu,
A znosisz ze mną naszą smutną dolę.
Więc ja jak przysiągłem przed Ołtarzem,
Tak i do dzisiaj Ciebie wolę!

Wiersze Tobie będę pisał - o nas adekwatnie,
Całe życie póki słów mi nie zabraknie,
Tobie ten czas tylko jednej poświęcę -
Kiedy nic już mi nie trzeba więcej.

Barbarze

[ na setny wiersz tutaj ]

Wrzesień 2009 roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sylwestrowi Lasota -

Na prawdę mam taką niewiastę.
Życzę z całego serca i Tobie przyjacielu.

"a może każdy ma taką niewiastę na jaką sobie zasłużył? ;)"

Może i tak, ale tego tak do końca nie wiem.

M. Krzywak -

Chodziło mi o to, że słońce świeci, a ja wolę siedzieć w cieniu.

Hannah K -

Najlepiej rozumie niewiasta, a Pani przecież nią jest.

Serdecznie pozdrawiam





Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • blask Księżyca orientuje ćmy  zmylone blaskiem ognia  giną    twoje źrenice dłonie ramiona na przedpolu świata  po jasnej stronie w mroku karta magiczna  i ascendent Skorpiona    miękną znikają kształty  to najcięższe zapatrzenie    dusze kochających nigdy  nie tracą połączenia  od zawsze znamy swoje ciała  odbite echem starego wcielania    nie zatrzymasz pożądania było tu przed nami    płoną języki pocałunków  dochodzisz    w ustach    ciepły                       
    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...