Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

i jak ja mam teraz dojść
do siebie i znowu mieć
pod sześćdziesiątkę
kiedy to przed chwilą
(dosłownie wczoraj
wieczorem ale do rana)
miałem lat dwadzieścia
albo i piętnaście

bo ile to człowiekowi
może dać uniesienie
choćby ci to dawał ktoś
wcale nie najbliższy
ale dość że tak blisko
że od tego dawania
(co to bywa uniesieniem)
rośnie się i młodnieje

Opublikowano

Sorry za suche słowa, ale wciąż nie mogę dojść do siebie... czytałem;[
Używasz tych samych słów, które istnieją w tytule, niektóre wersy są przeładowane lub skonstruowane bez smaku.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest miło czytać taki komentarz, ale być może jest to przyczynek do zastanowienia się nad tym, gdzie leży przyczyna takiego odbioru/pisania.
Słabo moim skromnym.

Pozdrawiam Alex.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ależ to proste, przyczyna słabości tego wiersza jest w Twojej zawiści, w tym, że Twoja twórczość nie umywa się do mojej, a Ty tego nie możesz znieść. Wymyślasz więc niestworzone rzeczy, żeby tylko dezawuując mnie, dowartościować się. Zresztą wmawiając sobie skromność, zakłamany jesteś (w tym swoim komentarzu) od początku do końca. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ależ to proste, przyczyna słabości tego wiersza jest w Twojej zawiści, w tym, że Twoja twórczość nie umywa się do mojej, a Ty tego nie możesz znieść. Wymyślasz więc niestworzone rzeczy, żeby tylko dezawuując mnie, dowartościować się. Zresztą wmawiając sobie skromność, zakłamany jesteś (w tym swoim komentarzu) od początku do końca. Pozdrawiam

Jezzz... człowiek ty to masz problem.
Straciłem czas na czytanie i pisanie.
Pozdrawiam do nigdy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ależ to proste, przyczyna słabości tego wiersza jest w Twojej zawiści, w tym, że Twoja twórczość nie umywa się do mojej, a Ty tego nie możesz znieść. Wymyślasz więc niestworzone rzeczy, żeby tylko dezawuując mnie, dowartościować się. Zresztą wmawiając sobie skromność, zakłamany jesteś (w tym swoim komentarzu) od początku do końca. Pozdrawiam

Jezzz... człowiek ty to masz problem.
Straciłem czas na czytanie i pisanie.
Pozdrawiam do nigdy. oboje przesadzacie - rozumiem, jest wiosna...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ależ to proste, przyczyna słabości tego wiersza jest w Twojej zawiści, w tym, że Twoja twórczość nie umywa się do mojej, a Ty tego nie możesz znieść. Wymyślasz więc niestworzone rzeczy, żeby tylko dezawuując mnie, dowartościować się. Zresztą wmawiając sobie skromność, zakłamany jesteś (w tym swoim komentarzu) od początku do końca. Pozdrawiam

Jezzz... człowiek ty to masz problem.
Straciłem czas na czytanie i pisanie.
Pozdrawiam do nigdy.
Cieszę się, że Ty nie masz problemu. A nawet współczuję Ci za zmarnowany [poświęcony] czas. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ależ to proste, przyczyna słabości tego wiersza jest w Twojej zawiści, w tym, że Twoja twórczość nie umywa się do mojej, a Ty tego nie możesz znieść. Wymyślasz więc niestworzone rzeczy, żeby tylko dezawuując mnie, dowartościować się. Zresztą wmawiając sobie skromność, zakłamany jesteś (w tym swoim komentarzu) od początku do końca. Pozdrawiam

Jezzz... człowiek ty to masz problem.
Straciłem czas na czytanie i pisanie.
Pozdrawiam do nigdy. oboje przesadzacie - rozumiem, jest wiosna...

Nie powiem, że nie, ale któryś (z nas) bardziej [czy ja wiem, czy tylko wiosennie]. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja nie chciałbym ściągnąć na siebie majowych gromów,
ale musiałem sobie ten wiersz trochę poprzekładać,
żeby bardziej zbliżyć się do tego, co w nim przeczuwałem:


no i jakże mam teraz dojść do siebie
mieć znowu pod sześćdziesiątkę
kiedy to jeszcze przed chwilą
(dosłownie wczoraj wieczorem do rana)
lat miałem dwadzieścia piętnaście siedem

ale nagle człowiekowi
podsuwa coś uniesienie
darowane przez obcego
który bliższy od bliskiego
i od tego darowania
(co to w sobie uniesieniem)
znowu wraca ducha werwa
i człek rośnie i... młodnieje



czy dobrze zrozumiałem przekaz?


pozdrawiam


ps
człowiek uczy się przez całe życie, a u poetów skórka raczej niegruba ;-)

no a jeszcze do tego, do tego wszystkiego (jak to już podobnie zauważyła jolanta s.)
te cudne wiosenne burze hormonów




Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja nie chciałbym ściągnąć na siebie majowych gromów,
ale musiałem sobie ten wiersz trochę poprzekładać,
żeby bardziej zbliżyć się do tego, co w nim przeczuwałem:


no i jakże mam teraz dojść do siebie
mieć znowu pod sześćdziesiątkę
kiedy to jeszcze przed chwilą
(dosłownie wczoraj wieczorem do rana)
lat miałem dwadzieścia piętnaście siedem

ale nagle człowiekowi
podsuwa coś uniesienie
darowane przez obcego
który bliższy od bliskiego
i od tego darowania
(co to w sobie uniesieniem)
znowu wraca ducha werwa
i człek rośnie i... młodnieje



czy dobrze zrozumiałem przekaz?


pozdrawiam


ps
człowiek uczy się przez całe życie, a u poetów skórka raczej niegruba ;-)

no a jeszcze do tego, do tego wszystkiego (jak to już podobnie zauważyła jolanta s.)
te cudne wiosenne burze hormonów





Możesz rozumieć i interpretować wiersz jak tylko chcesz. Możesz więcej, bo przestawiać, zmieniać, ulepszać (wersy, a więc i wiersz), ale ja odpowiedzialność biorę tylko za to, co sam napisałem (i to w takim, a nie innym układzie wersów). A przynajmniej ja Cię nie mogę powstrzymać od tego, co i jak na swoją modłę przyswajasz sobie, a właściwie od tego, od czego sam nie możesz się powstrzymać. Widocznie każdemu z nas co innego w duszy (żeby tylko w duszy) gra i buczy. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja nie chciałbym ściągnąć na siebie majowych gromów,
ale musiałem sobie ten wiersz trochę poprzekładać,
żeby bardziej zbliżyć się do tego, co w nim przeczuwałem:


no i jakże mam teraz dojść do siebie
mieć znowu pod sześćdziesiątkę
kiedy to jeszcze przed chwilą
(dosłownie wczoraj wieczorem do rana)
lat miałem dwadzieścia piętnaście siedem

ale nagle człowiekowi
podsuwa coś uniesienie
darowane przez obcego
który bliższy od bliskiego
i od tego darowania
(co to w sobie uniesieniem)
znowu wraca ducha werwa
i człek rośnie i... młodnieje



czy dobrze zrozumiałem przekaz?


pozdrawiam


ps
człowiek uczy się przez całe życie, a u poetów skórka raczej niegruba ;-)

no a jeszcze do tego, do tego wszystkiego (jak to już podobnie zauważyła jolanta s.)
te cudne wiosenne burze hormonów





Możesz rozumieć i interpretować wiersz jak tylko chcesz. Możesz więcej, bo przestawiać, zmieniać, ulepszać (wersy, a więc i wiersz), ale ja odpowiedzialność biorę tylko za to, co sam napisałem (i to w takim, a nie innym układzie wersów). A przynajmniej ja Cię nie mogę powstrzymać od tego, co i jak na swoją modłę przyswajasz sobie, a właściwie od tego, od czego sam nie możesz się powstrzymać. Widocznie każdemu z nas co innego w duszy (żeby tylko w duszy) gra i buczy. Pozdrawiam


:-)

no tak

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dziesięć lat już mija jak zamilkły  klawiatury twoich syntezatorów choć tylko na chwilę bowiem powrócą zaraz na płytach i na kasetach teraz też przecież grasz  lecz w innej nieznanej krainie o muzyce teraz piszę jak o poetach delikatnie i wrażliwie i zawsze tyle ile w sercu jeszcze masz aby podarować coś komuś w darze spośród własnych utworów to już cała dekada jak w pamięci znajome nuty gram mój zegar godziny wciąż wybija a czas przecież szybko leci niczym spadająca gwiazda mknie nie ma tutaj ciebie wielki Edgarze nowy tekst wkładam do myśli koperty opowiem tobie kiedyś wszystko w liście dziś Chorus odmierza ten czas twoje nowe życie muzyka  wyrzeźbiona  ale nie z marmuru czy innego kamienia bo to nie jest nieczuły zimny głaz* umilkła w pamiętnej godzinie na chwilę tylko rzeczywiście   teraz znów grasz odczarowujesz na nowo anioł partytury ci ukaże zabrzmią znów magiczne koncerty nuty nowe na chmurze zapisane w nieśmiertelnym mandarynkowym śnie      ------------------------------------------------------------ * Edgar Froese w młodości studiował na wydziale rzeżby  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dziękuje uśmiechem za kolejne czytanie  - uśmiech milszy niż łzy                to prawda -                                                               Pzdr.słonecznie. Witam - miło że czytasz - dziękuje -                                                                     Pzdr.uśmiechem. @huzarc - dziękuje - 
    • ostatnie kwiaty  szukają wzrokiem ciebie abyś je przyjęła  swoim spojrzeniem    drzewa  patrzą z podziwem  chcą ci przekazać  siły natury   w osnutym  jesienią mgłą poranku  trawa pieści twoje stopy  słońce szuka spotkania    ostatnie motyle spoglądają na krople rosy mieniące się w słońcu na twojej  białej bluzce   i ty swoją delikatną dłonią                odgarniająca kosmyk  wymykających się włosów sięgasz po kiść winogron   wczoraj jeszcze lato dziś dotyka cię jesień   to nie jest sen      9.2025 andrew   
    • Witaj - przyjemny wiersz -                                                 Pzdr.serdecznie.
    • @Rafael Marius - @Leszczym - dziękuje - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...