Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To był epizod w mieście Ciężkich Grzechów,
które ciężki kapłan szpachlą cudów gładził.

Gdzie nikt nie wiedział, że za maską pieców
diabeł urojony nikim nie pogardził.

Nawet tym księdzem i pewnym chłopakiem -
lubieżne i niecne uprawiali harce.

Chłopiec pełnoletni, ładny, ze smakiem,
harcerz, co nie pisnął poczciwej kucharce.

Za Chiny byś odgadł to - za Chrystusem,
w zakrystii, gdzie wzrok nie sięga drzew wyciętych,

popitych winem oraz spiritusem;
męskich połączonych kształtów, mniej już pięknych.

Gdzie się smoliły sutanny guziki,
jak oczka diabełków i jak fiki-miki.

Gdzie się smoliły sutanny guziki,
jak oczka diabełków i jak fiki-miki.

Tam się odbywał sabat skrytogrzeszny,
a pieniądze mogły wyrzut ego zgłuszyć,

ale w noc jedną (gdy seks był pospieszny)
tajemnicy murek nagle się rozkruszył.

Wstyd i zgorszenie. Tylko u niewielu,
ksiądz sumienie swoje próbował poruszyć -

w końcu był takim, co belki wygląda,
lecz nie widzi tych źdźbeł, przy których się błąka.

W końcu był takim, co belki wygląda,
lecz nie widzi tych źdźbeł, przy których się błąka.

Lecz na nic żale - zaraz go przenieśli,
kiedy parafianom przestało się mieścić.

Że być księdzem dobrze - to się znów przekonał
na wsi pięknijejszej niźli wszystkie psalmy,

wtedy, gdy pół-Anglik wyrzekł w konfesjonał:
would you... Like to speak with me about seks
analny?


*Przypis cyfrowy jest elementem tytułu.
Tekst w zamierzeniu miał również spełniać wymogi "możliwego do zaśpiewania".

Opublikowano

A o rozpustnych trenerach sportowych młodzików i młodziczek Pan coś napisze?

Opublikowano

[url]http://www.youtube.com/watch?v=Ra5htAVhplE[/url]

Żeby nie było wstyd przed Potomkami.

Z tego, co czytam, to sami wymuszeni sarkaści lub zaangażowani inaczej.

Mam prawo napisać o tym, co mi się podoba. A napisanie o młodzikach - to już naturalne (także w formie M+M, jak dla mnie) i niewspomożone sztuczną teogonią.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeżeli nie przekracza to językowych możliwości państwa Azrael A, byłbym wdzięczny za zastąpienie "chujostwa" czymś odpowiedniejszym dla działu, o którego poziom przejawia pan tak wielką troskę.
Opublikowano

Ciekaw jestem gdzie się podziały argumenty chociażby. Np. dlaczego to gniot, dlaczego ten tekst jest zły, i dlaczego do śpiewania po cichu (czyżby ktoś nie chciał, aby prawda wyszła na jaw?).

To forum nie jest w tej chwili za dobre ani dla początkujących, ani dla zaawansowanych, jeśli takie komentarze się sypią. Właściwie to po nieobecności tutaj warsztat mam dużo lepszy.

Poza tym - nie jest centrum wszechświata poetyckiego, bynajmniej. Co to, to na pewno. I znalazły się już osoby, które patrzyły na tego "gniota" przychylnie.

Atakowanie za to, że chce się opisać rzecz bliską prawdy jest niezbyt słuszne. Jak Miłosz napisał: "spisane będą czyny i rozmowy", i katoliccy(?) komentujący muszą się z tym pogodzić :P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo podoba mi się Twoja propozycja, to byłoby "tak" jak w zwiastowaniu Maryi. I tak właśnie być powinno, niejako w świecie idealnym, że dziecko "trzeba" pokochać już na samym początku, to znaczy, zanim jeszcze powstało fizycznie. Jestem tego pewna, że dziecko w jakiś sposób pamięta, czy było kochane jeszcze przed swoim narodzeniem.   i gdy "tak" dopiero     Ale jeśli nie, często wynikają z tego złe rzeczy, co jak wierzę, nie jest przesądzone, bo i gdy dopiero tak się wypielęgnuje esencja kropelek   czyli jest to możliwe nie od razu, ale po niejednocznacznie określonym, dłuższym czasie.               Myślę, że walka dobra i zła jest czymś nieustannym i bardzo rzeczywistym. Dziękuję i przepraszam za czas poświęcony na mój mało udolny wierszyk, wszystkiego dobrego. Pzdr :-)      
    • @Waldemar_Talar_Talar Dobra, pozytywna filozofia. Trzeba osiągnąć pewien poziom dojrzałości, aby umieć zapełnić każdą pustkę.   Ale z perspektywy krytycznoliterackiej nie jest dobrze z tym wierszem. Plecak został wypchany bardzo oklepanymi elementami - w tym miejscu należałoby solidnie pocisnąć wyobraźnię. Ostatnia cząstka to irytujące posumowania i wnioski. A przykazanie pierwsze dla piszącego powinno brzmieć: nie zanudzaj czytelnika swego...
    • @Leszczym Wytłumaczenie samego siebie jest wysiłkiem i to czasami wyczerpującym na maksa, bez dwóch zdań. Robienie zamieszania - oj, lubię to! Wtedy wiem, że człowiek ma strasznie dużo do powiedzenia. Oj, słucham i obserwuję wtedy jak dziecko. W tym jest prawda, autentyczność... Mam taką manierę, że w tym robieniu zamieszania podchodzę do człowieka i mówię: Cześć, jestem Monika. Robię to, co prawda, po raz drugi, ale teraz mam przyjemność z prawdziwym JA.
    • Mogę się tu trochę wtrącić

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Nie mówię, że nie... Jeśli chodzi o pełen "profesjonalizm" (choć można się pokusić o pytanie, co dla kogo jest profesjonalizmem), trochę szlifu tu trzeba, z naciskiem na "trochę" – czyli niedużo. Uważam, że obecne pisanie zostało unowocześnione, co jest zupełnie zrozumiałe. Nasze reakcje są zależne od teraźniejszości, więc myślę, że ten tekst jest jak epoka dinozaurów, zapomnianym przeżytkiem. Wakss powołał się na Leśmiana, więc wydaje mi się, że sporo to wyjaśnia. Zarzut do słownictwa jest dla mnie bezpodstawny. Zresztą, pozwolę sobie na osobistą wycieczkę myślowo-opiniującą... wiersze wierszami, ale niektóre komentarze (z naciskiem na "niektóre") są tak nasiąknięte filozoficznym, dystyngowanym, wyszukanym słownictwem, że pozostawiają po sobie uśmiech... Jestem inteligentny, mówię elokwentnie. Kłaniam się nisko przed elitą
    • @Domysły Monika W sumie to nawet przemyślałem. Albo przynajmniej w teorii podjąłem się wysiłku siebie wytłumaczenia przed sobą samym. I mi akurat wychodzi, że mam dużą podświadomą chęć robienia zamieszania. Zresztą to kiedyś, dawno już, a było mniej symptomów, bo prawnikowałem, zauważył mój śp. Dziadek. Myślę, że to może być klue zagadnienia, ale wielu rzeczy nie wiem. I dużo mi się nie mówi. Myślę nawet, że w tej chwili wobec tych dużych sił zaprzężonych i często przeciwstawnych sobie, to jest generalnie nie do ustalenia. I żaden tekst, komentarz, mail, piosenka, graffiti i inne takie tego już nie zmienią. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...