Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Piszę ten tekst z pobudek osobistych.
Muszę coś z siebie wypchnąć,
pozbyć się tego, jak prawdziwy cierpiący człowiek.
Czy artysta? Artyści podobno też tak mają.
Uwrażliwienie to czołowy problem naszych czasów.
Człowiek rozbudza swoje oczekiwania
względem drugiego człowieka
dowiadując się coraz więcej na jego temat.
Tyle jest dziś możliwości poznania.
Można dzwonić do siebie non stop.
Ewentualnie widywać się w przerwie na lunch.
Ale nigdy nie było jeszcze takiego udogodnienia,
aby móc być z sobą bez przerwy.
Z setkami ludzi. 24 godziny na dobę.
Nawet nie zdążysz uświadomić sobie,
że tego potrzebujesz.
Problem polega na tym,
że gdy zaspokoimy już swoje zapotrzebowanie
na nieprzerwane przebywanie we wzajemnym towarzystwie
- a, jak już powyżej wspomniałam,
z każdym i wszędzie
możesz skontaktować się o dowolnie wybranej porze.
Dziś już nawet nie wyłącza się internetu,
a co dopiero telefonu.
Więc, gdy już zaspokoi, każdy z nas z osobna
i wszyscy razem, tą potrzebę akceptacji
oraz towarzystwa,
zaczyna odczuwać bardziej wyrafinowaną potrzebę
tak zwanego "czegoś więcej",
żeby znajomość wspięła się na wyższe szczeble,
zaczęła rozgałęziać się, pączkować i rozsiewać,
by zbierać coraz nowe owoce,
jak coraz nowsze i bogatsze doświadczenia.
I właśnie wtedy okazuje się,
że tam już nic dalej powyżej nie ma.
Tylko zdziwienie, że tego kogoś innego głos gdzieś docierał,
że to nie była próżnia.
Bo, jeżeli nawet lubimy odbierać energię,
to nie każdy lubi dzielić się z nią oficjalnie,
raczej pokątnie.
Niektórzy ludzie wolą znajomość na niższym,
inni na wyższym poziomie.
I co zrobić z tak rozbudzoną wrażliwością?
A coś zrobić trzeba,
bo każdy powinien i może czuć się wyjątkowo.
Ja na przykład czuję się wyjątkowa w domu
i na swoim blogu.
Nawet gdy piąty dzień z rzędu jestem niewyspana
i nie chce mi się nawet zrobić sobie kawy.
Na nic więcej i tak nie mam siły.
A Wy?
(Nie piszę tu nic o złośliwości i złej woli,
bo ciągle chcę wierzyć w to,
że nie istnieją.
Chociaż zrozumiałam już jedno,
że przyjaźń istnieje
tylko w pamiętniczkach nastolatek.)

Opublikowano

Jednocześnie przypominam, gdyby ktoś nie pamiętał, że to są moje spostrzeżenia, moja opowieść i mój utwór. A każdy utwór na tym forum (i nie tylko) podlega ochronie przewidzianej w prawie autorskim, również w zakresie inspiracji. Przypominam to, bo ostatnio odniosłam wrażenie, że ktoś próbował mi wmówić coś innego. A.

Opublikowano

głos wewnętrzny uwodzi
wmawia to co się wydaje
zwodzi choć się nie godzi
kreuje nawet ambaje

każe wewnętrznie cierpieć
rozczarowania paskudne
serdecznie także czerstwieć
albo udawać obłudnie

przewrażliwienie sprawia
nabrzmiałe oczekiwania
wyznać się je obawia
aż sprawią rozczarowania

poznawanie werbalne
udogadniane techniką
najczęściej jest banalne
i kończy się filipiką

Problem polega na tym,
że gdy zaspokoimy już
swoje zapotrzebowanie
na nieprzerwane przebywanie
we wzajemnym towarzystwie

pozostaje jeno cóż

akceptacji potrzeba
towarzystwa serdecznego
co bywa jak kubeba
dla dania apetycznego

nawyknąć się przydarza
do najlepszego jedzenia
podobnie do harfiarza
najpiękniejszego brzęczenia

gdy nic lepszego nie ma
to pustkę czujemy wtedy
czutą rękoma dwiema
doznanie nastaje biedy

miłować trza stosownie
zaprawdę samego siebie
bo wówczas polubownie
dogadujemy się w webie

nikt w drugiego nie wejdzie
aby tak samo odczuwać
gdy bratnią duszę znajdzie
przyjemnie mu ją poznawać


[color=blue]Uprzejmie informuję Czytelników, że z uwagi na nałożony na mnie i moją twórczość ban (w dn. 24.03.2013 r.), nie będę mógł się[/color] [color=red]nigdy[/color] [color=blue]wypowiedzieć pod tym utworem. Oto treść komunikatu pojawiającego się przy próbie zamieszczenia mojego utworu - jak widać moderator nie podał uzasadnienia, a właściwie to je usunął:[/color]

Zostal nalozony ban na to konto.

Ban wygasa za 99999997270 sekund.

Wiadomosc od moderatora:

















http://www.poezja.org/wiersz,71,142028.html

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Krystyna Giżowska & Bogusław Mec - W drodze do Fontainebleau   ;)
    • Moje marzenie to gwiazdy Świat bez lustra, w którym kocham ciebie i ciebie W moim śnie nie mam nic na własność Dzielimy się szczęściem, biegnąc ku Niebu   I nie świecimy już samotne Szukamy innych, by dawać blask I już nie toczą się żadne wojny Odżywa ziemia i wiara w nas   Moje marzenie – złączyć się z Bogiem, bez telefonów, konsol, tiwi Moje marzenie – śmiać się z ex-wrogiem To jecer hatow Nie ten, co ma kły   I nie świecimy już samotne Razem wracamy w ogrodu blask Już jecer hara nie stawia stopni Wreszcie widzimy prawdziwy świat  
    • Jesteśmy chwilą W chwili Przez chwilę ... Mamy w sobie byka Miewamy - motyla   Potrafimy śmiać się, kląć, żałować Przez lata pamiętać czyjeś puste słowa A prawda jest taka, że nie warto:  cokolwiek rozdadzą - taką też graj kartą   Każda nowa chwila to świat całkiem nowy Stworzony naprędce Świeży, kruchy, prosto z twojej (?) głowy   Dziś chmury są lżejsze. Nie ma samolotów Kawiarnie - mądrzejsze - nie ma tylu trzpiotów szukających przygód,  wieszczów i potworów Wszyscy siedzą w domach: sercowych komorach   Moja - tętni mocno Ukrywanym życiem. Miłość-bycie-rozkosz-nie ... Raz. Na całe życie.  
    • Możesz przekomarzać się z czasem, możesz go zwalczać, możesz pilnować, by nic mu z siebie nie dać.  Żadnych kompromisów.  Bywa, że stracony zakrada się bezsenną nocą by sprawdzić, czy jesteś dostatecznie oblany zimnym potem. Masz dreszcze - myśląc o cherubinach przybywających punktualnie o 'godzinie śmierci naszej amen'?  Nic cię nie uspokaja. Ja też czasem nie myślę prozą.   Utknęłam w pętli czasu gdzieś, na ławce oblanej ciepłym wrześniowym słońcem.  Myśląc o niczym. O tym, że zawsze tak samo ... rozmyślam o niczym. Z nadzieją, że to się nie zmieni. Nawet, gdy zmienię ławkę. I cały park.   Mijają mnie ludzie niosący ze sobą różnorodność - jak nosi się torby i apaszki.  Czym się różnią? Dwukropek.  Przeżyli już wszystkie możliwe śmierci.  Rozważają wysokość kary piekieł za niepopłacone rachunki, soboty bez wyjazdów czy ewentualność rozwodu.  Są świeże połogi I sytość po "ostatniej" wizycie u kochanki.  Są także aberracje, apostazje i inne przejawy elokwencji rodem że słownika wyrazów niemalże obcych.  Czytasz coś teraz, czy tylko gejmingujesz?    Ulice służą do zwiedzania.  Nawet jeśli chodzi się tą samą do pracy przez 40 lat.  Kupuję sobie tort. Zapalam jedną świeczkę. Marzę wdychając Nowy Świat.  Przecieram szyby oczu.  Nikt nie podziela mojego zdumienia: Jesteśmy. Nieważne kim, nieważne, po co.  Przytulamy się - niezdarnie czując COŚ. Do końca życia pozostało jeszcze ...   To nie ten peron. Wracam do siebie. Starannie przygotowuję samotność do snu: gorący prysznic, szklanka whisky i łyżka dziegciu.  Rozczarowaniem ścielę łóżko: miał być szampan, upadek, po nim wzlot  i ''ten ktoś,'' ... a jest tylko fantom ze wstrzymanym oddechem.   
    • Umówić się na randkę z losem pod sękatym baobabem przeznaczenia i zerwać zakazany owoc... Natchnienie? 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...