Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

sople pod dachem
słońce z nich kapie
poczwarka ma nadzieję
że wiosna się zaściele
turkaweczka moja
zaturka

oj hejże hejże hejże
poeto Ran Gisie
a ty tam wiosnę masz w pełni
już pewnie
bo tam wszystko lepsze
i "przedziałkiem lasu" na rowerze gnasz
oj hejże hejże hejże zanim się obejrzę
pognamy razem na przełaj
ty ja i drzewa

oj hejże hejże hejże
zanim się obejrzę
hej ho

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


forma poetycznego listu , czemu nie? a że osobisty, jakże może być inaczej pisałam przecież od siebie do kogoś kto, co prawda już nie żyje, ale zachowałam pamięć o tym poecie i jego twórczości
pozdrawiam kredens
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiersz, sam w sobie, ma;
tęsknotę, okrzyki: hejże i hej ho
kilka przypadkowych rymów (a to nie lada sztuka)
bardzo lubię nieregularne rymy, ponadto wiersz zawiera porę roku i oczekiwanie na wspólne gnanie, choć to raczej taka utopia odautorska, nostalgia i znamiona nudy w tu i teraz... / tu wzdycham i wracam do swojej :/
wszystko to racja , ale z tą nudą to tylko tak chwilowo w wierszu , jeszcze w zielone gramy...
pozdrawiam i dzięki , że tu zajrzałeś
Opublikowano

Pisanie wierszy i czytanie ich, powinno dawać przyjemność. Takie jest moje zdanie. Twój wiersz i sposób w jaki go sama traktujesz,
spełnia w pełni moje odczucia. Temat jest mi szczególnie bliski:
las, rower, wiosna!!
Wyrosły mi skrzydełka: Hej, ho
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Masz rację, to wiersz pokryty lodem... powierzchnia pokryta lodem, mróz okrutny, choć to niby tylko trzynaście, tylko albo aż, zależy od położenia. Jednak słowo "międzyludzkie" mnie zdziwiło. Niemniej jednak szanuję, że można tak odczytać, widocznie zostawiłam taką furtkę.   Dziękuję za podzielenie się przemyśleniami. Pozdrawiam :)
    • Truchtając po mokrym piasku, Nad morskim brzegiem, Tak oczko puszczała zalotnie W kierunku fal wzburzonych,   Że aż Neptun łepetynę wystawił Znad wody i z trójzębem ruszył w pogoń Za miłosną przygodą, chlup, chlup. Przewracając kutry rybackie,   Ryczał na ratownika, co raczył zagwizdać I czerwoną flagę wysoko wywiesił Na widok potwora z Loch Mielno. Reakcja mogła być tylko jedna,   Umięśnieni chłopaki z miasta, Muskuły naprężywszy, przegnali Stwora, a wiał aż do Szwecji. Tymczasem pannica przystanąwszy   W cieniu latarni morskiej, hop, hop Woła pomocy, licząc na zbawcę W lśniącej zbroi lub anioła skrzydlatego: „Ajaj, nawet paznokieć mnie boli, ojej, ojej!”   Łup, tup, łup – schody zadrżały, zza drzwi Głowę wystawia pan Zenek szczerbaty, Pachnący czosnkiem i fiołkami: „Zapraszam na salony, pani kierowniczko.”   Dama przypomina sobie, że zostawiła Włączone żelazko – i pyk, już jej nie ma. Wszystko ucichło: i wiatr, i krzyki lodziarza, Śmiech plażowiczów zamarł na ruch batuty.   Zostały tylko spojrzenia za kuracjuszką, Piski i jęki, które się niosły i niosły. Miał być tylko flirt i mruganie oczkiem, Uwieść zdołała jedynie cień własny i echo.  
    • Witaj - Czas ulepił mnie krwią, ziemią i pamięcią. - prawda  -                                                                                                           Pzdr.
    • W ciszy, gdzie czas przestaje oddychać, zegar odlicza tylko echo własnego tiku. Światło przechyla się w pustym pokoju jakby szukało kogoś, kto umie milczeć.   Za szybą śnieg — bez celu, bez śladu, spada w nicość, jak niespełnione zdanie. W moich dłoniach pęka ciepło po kimś, kto kiedyś był — lub tylko się przyśnił.   Samotność ma kształt człowieka. Chodzi po mnie powoli, jak cień po wodzie. Karmi się moim snem, moim głosem, rozplata myśli jak stare warkocze.   Nie jest wrogiem — jest lustrem, w którym widzę, co zostało po świecie: niedokończony gest, połowa słowa, drżący ślad oddechu na szybie pamięci.   A jednak… gdy staje u progu i kładzie mi dłoń na ramieniu, czuję, że z wszystkich istot na ziemi tylko ona zna mnie naprawdę.
    • @KOBIETABardzo Ci dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...