Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[indent]


Ja - zdradzony przez muzę, rozdarty przez harpie,
siedzę dziś na dwóch krzesłach i gryzę się z sobą;
nie mogąc dojść do ładu z tą drugą osobą,
pięścią stukam ją w głowę i za włosy szarpię.
Coraz bardziej przycicha oponent naprzeciw -
chwila jeszcze, a moje na wierzchu zostanie;
nic, że skronie tak dudnią: "jazz...", "ave...", "kochanie..."
- rozpojęcia się rozum, gdy czas dwóm mi leci.
Ja - zdradzony przez muzę, rozdarty przez harpie,
siedzę w resztkach przed lustrem, odgryzam się błogo -
mój imiennik rozbolał nagle całym sobą,
a ja mu końcem siebie przygrywam na harfie.
[indent]
Trudny będzie mieć Stwórca orzech do zgryzienia,
kiedy mnie w dwóch osobach pochłonie już ziemia.


[/indent]


http://bit.ly/129DM1c





[/indent]



Opublikowano

W tle wiersza "dylemat więźnia":

[...]
"strategia konfliktu przeważa nad strategią pokojową: najwięcej można zyskać oszukując, a najwięcej stracić idąc na współpracę"
[...]

http://bit.ly/12cuS32

Opublikowano

Znam ,znam.
Wraz z dobrym gitarowym graniem i przepiękną animacją ( można też tworzyć popowe ,a jednak nie durne klipy) czuję w tym smak ,sens i przesłanie.Powtórzę, że wraz ,a małe "ale", które wyłazi na jęzor ,przemilczę.
"-rozpojęcia się rozum-" cudowne i zazdroszczę ,że nie moje.
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lubię ubierać wiersze, zwłaszcza sonety (ale nie tylko) dodatkowo w clipy.
Często dopowiadają obraz, jak tu animacja.
Od czego mamy internet? Trzeci wymiar wiersza.
Poza tym zawsze jest druga warstwa, jak tutaj dylemat więźnia.
Nie musiałem tego przytaczać, ale zawsze ciekawiej od innej strony spojrzeć na tekst.

Dziękuję i pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobrze to ująłeś :)
Jeśli jest dwa Ja, jak je osądzi? Jednakowo nie może.
Stąd ten "dylemat więźnia" ale ze strony Boga byłoby nieuczciwe
stawianie w nieuczciwy sposób sprawy ;)


Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz racje, tylko że narratorów jest dwóch - jeden na krześle przed lustrem,
drugi w lustrze na krześle. Czy też na odwrót - sami nie wiedzą, który jest który.

Świetnie zostało to oddane w filmie "A Beautiful Mind", gdzie Nash nauczył się w końcu żyć z rozdwojeniem jaźni.
Wspaniały koniec pokazujący, jak można odróżnić schizofrenię od rzeczywistości :)

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz racje, tylko że narratorów jest dwóch - jeden na krześle przed lustrem,
drugi w lustrze na krześle. Czy też na odwrót - sami nie wiedzą, który jest który.

Świetnie zostało to oddane w filmie "A Beautiful Mind", gdzie Nash nauczył się w końcu żyć z rozdwojeniem jaźni.
Wspaniały koniec pokazujący, jak można odróżnić schizofrenię od rzeczywistości :)

Pozdrawiam.
Tak jest na początku wiersza , ale "kłóci się" z podsumowaniem obu , jest trzeci peel narrator - dlatego :))

Nie, bo pomiędzy jest jeszcze trzecie ja. Zdrowy rozsądek, czy też jego resztki.
W skrócie: jesteśmy dobrzy i źli, ale potrafimy to rozróżnić.
Nie mówimy: on ukradł w dzieciństwie 10 zł ojcu z kieszeni, tylko: ja ukradłem.
Podobnie: dobrze zrobiłem, dając na Owsiaka, a nie: dobrze zrobił ten ja - dobry.

Nawet Stwórca występuje w trzech osobach.



Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodzi Ci o odmianę? Lepiej byłoby "nam/mnie leci"?
"Mi"poszerza znaczenie:

[...]
ja II - osobowość, jaźń
drugie ja zob. alter ego.
[...]

http://sjp.pwn.pl/szukaj/mi
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodzi o umysł/rozum, który jest ponad osobowość złą/dobrą

- rozpojęcia się rozum, gdy czas dwóm mi leci.

Mi czytane jako dwa alter ego.

Jak rozpoznałbyś, czy robisz coś źle, czy dobrze, gdyby nie coś ponad te skrajne osobowości?
Przykładem choćby doktor Jekyll i pan Hyde, którzy byli w danej chwili albo jednym, albo drugim, bo nie było kontroli nad całością.
Teoretycznie, gdyby odciąć Cię nagle od tego, co kontroluje zachowanie,
skąd wiesz, że nie wypadłoby akurat na pana Hyde?
Tylko dzięki trzeciemu nadja potrafimy panować nad swoimi instynktami.



Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie pomyślałem, żeby to śpiewać :)
Ale skoro tak mówisz...

La la la... (czas mi dwóm leci) la la la... zostań ze mną.
Lalala... to na razie.

Pozdrawiam ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kiedyś napisałem takie coś, cytuję z pamięci:

Coś, co ma tylko jedno ja, jest martwą naturą.
Jeśli posiada dwie osobowości, zwierzęciem.
Jeśli więcej niż trzy - nawiedzonym człowiekiem.

Głupie, ale kto to mówi? Ja, czy Ja?
Nieważne - ważne, kto we mnie ocenił, że to głupie ;)


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kiedyś napisałem takie coś, cytuję z pamięci:

Coś, co ma tylko jedno ja, jest martwą naturą.
Jeśli posiada dwie osobowości, zwierzęciem.
Jeśli więcej niż trzy - nawiedzonym człowiekiem.

Głupie, ale kto to mówi? Ja, czy Ja?
Nieważne - ważne, kto we mnie ocenił, że to głupie ;)




A mnie się (:) ) nasuwa prosta zniekształcone "wierszowanie"
Ja to My
My to Ja
Kto jest głupi Ja czy My :)))

oczywiście "głupi" w znaczeniu; "wiem,ze nic...":)

Pozdrawiam,

PS nikt mnie nie wpuszcza do działu, to sobie gderam :)

Jest dwa Ja i coś nad nimi, co można nazwać kontrolerem.
Inaczej tego nie sprawdzisz, jak:


[indent][indent]


głodówka
zamiast posiłku
jadłospis


[/indent][/indent]



[...]
"Kiedy zaś człowiek zaczyna dobrowolnie pościć, walczy nie z chorobą, lecz
z wrażeniem zmysłowym, z przewrotnością umysłu, który ją zrodził. Już w
pierwszym dniu głodówki niezaspokojony zmysł zaczyna protestować poprzez
wszystkie dostępne chorobie kanały oddziaływania. W głowie ciągle miotają
się uczucia - niezadowolenie, rozdrażnienie, żal, współczucie, strach itp.
Ale czy czujemy to my, nasza Dusza, czy też zmysły, których "sługą" jest
umysł?"
[...]
Giennadij Małachow "Lecznicza głodówka"
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ładne, ale pamiętam Cię z udanych miniaturek.
Moja dotyczy stanu, który towarzyszy - zwłaszcza pierwszym - dniom głodówki.
Moim ulubionym zajęciem było czytanie przepisów :)
Pamiętam, jak zrobiłem ucztę bo wypadły imieniny Marka - moja Miła
jadła sushi a ja kupiłem sobie jakąś wodę francuską, czy gruzińską w cenie dobrego wina. Cały następny dzień źle się czułem, myślałem, że zejdę
bo widocznie miała za dużo minerałów. Przeżarłem się, można powiedzieć :)
A na poważnie - organizm przechodzi na zasilanie wewnętrzne, żołądek wyłącza się i broń boże nie wolno go nagle uruchomić.
Jeśli zdarzają się wypadki śmiertelne, to tylko przy nieumiejętnym
lub zbyt raptownym wychodzeniu z głodówki. Poza tym możesz kilkadziesiąt dni obywać się nawet bez okruszków dla ptaszków z Twojej miniaturki ;)

[indent][indent]



rzucam kość
teraz pies też je
dla muchy

[/indent][/indent]






Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A ta akurat opiera się abstrakcyjnych pojęciach.
Nie każdy wie, co to jest generał, a i trafione oczka niejeden pomyli z plaśniętą muchą ;)
Bez wizyty w kasynie się nie obejdzie.

U mnie jest prosto, coś co było od początku świata:
ktoś je, o czym mówi drugi wers (teraz pies też je)
Pewnie kurczaka, może udziec, skoro kość rzuca psu.
Teraz i on, jak wcześniej Peel je. Dla kogo? Dla muchy.
Mamy łańcuch pokarmowy: Peel ---> pies ---> mucha
Ale też: Peel i pies ----> mucha
Pies dostał od Peela kość, a co dostanie mucha do jedzenia od jednego i drugiego?
Poczekajmy ;)



Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Super komentarz, wzorowany na Wojewódzkim,
tyle, że iloraz inteligencji dwa razy mniejszy :)
Kuba jednak zawsze uzasadnia swój werdykt.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale wystarczy po prostu tak:

kości, oczka, generał

A teraz proszę znaleźć jak najwięcej rozwiązań, jak logicznie można zazębić te słowa.
Powiedzmy, ludożercy złapali ruskiego generała i po zjedzeniu świecą im oczka od medali :)

Zauważ, że w mojej miniaturce jest obserwacja.
Poza obrazem: lata sobie ptak i poluje na owady, także na muchy, zanim złapie go człowiek i wrzuci do garnka.
W samym obrazie: człowiek zjada to, co dla niego jadalne i resztę rzuca psu.
Potem razem wydalają niepotrzebne organizmowi resztki i przylatuje pożywić się tym mucha.

I znów poza obrazem: mucha odlatuje, gdzieś łapie ją ptak, albo po prostu zdycha z przeżarcia i zjada ją kura.
W którąś niedzielę do kurnika przychodzi człowiek z siekierą...

Perpetuum mobile :)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ciiiiiiiiiicho  - wiem o tym  Sułek :))))
    • @Alicja_Wysocka świetna ta bajka :)
    • @viola arvensis, dzięki :)
    • @Jacek_Suchowicz ojejej, jakie to ładne i słodkie! Masz ci ten talent niewątpliwy :)
    • @viola arvensis  Chyba też jestem dzieckiem. Trochę dowiedziałam się, jakie rymy mają być teraz, bardzo mi to pasuje, więc próbuję. Wszystkie bajki i wiersze uczą dzieci, za pomocą przesłania, morału, puenty, uczą prawdy o świecie i życiu. Zostało mi coś z dzieciństwa, nadal lubię bajki, ostatnio, spodobała mi się taka:   BAJKA O MIŁOŚCI I SZALEŃSTWIE   "Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot. I tak: Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało: - Pobawmy się w chowanego!  Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem: - W chowanego? A co to takiego? - To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce. Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesoło, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować. Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano. Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego. Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować. - Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo. Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen! Na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.  Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć, wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne. Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć,    Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków. - Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania. Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os. Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć. W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego. Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki.   I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo."
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...