Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zmarszczone fałdki odgrzebują przepis
jak dokonać zbrodni bez plamienia dłoni
jedna lampka albo kieliszek podlewa stos
ostrząc język na pieprz kajeński

dym coraz bardziej siwy
jak nasze skronie nie gryzie

chronią nas
żółte plamki
Opublikowano

"Znamy się" i dlatego mijający czas niewiele może zmienić.
Siwy dym, jak ich skronie, kolor już nie gryzie pomimo, że pomiędzy "przelewał się"
ostry język. Chronią ich, no właśnie.. "żółte plamki".. to jedyny punkcik, nad którym się zawahałam.. :)
Pozdrawiam Anno.

Opublikowano

Jestem bardzo bliska spojrzenia Naty. Żółta plamka to wszak cząstka oka. ;-)

Jednak nie ukrywam, że wywikłanie się spomiędzy zbrodni, lampki, kieliszka i, co pikantne - pieprzu kajeńskiego, kiedy dym spowija na dodatek skronie - nie było dla mnie łatwizną. I nie jest:-).

W tej środkowej strofce to chyba jednak coś bym gramatycznie zmieniła. Podgryza mnie niefortunny układ wyrazów, czy co...:-)

Pozdrawiam serd. E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zamienić nazwy działów :))), albo lepiej nie :))).
zdrówka :)

Miała być reforma i nie ma, zatem sam tutaj proponuję rewolucje działową :)


Nic, tylko zmusić towarzystwo!!!! Niech wkleja tam, gdzie Góra każe:-)))))
O reformy to w specjalnym sklepie łatwiej...;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak, ani czas, ani kipienie... A "żółte plamki" potraktowałam wielowątkowo: te na skórze, zwykle pierwsze na rękach lub samych dłoniach, świadczą o niemałym przebiegu i zaprawieniu w bojach, te na siatkówce, o ile jeszcze sprawne, pozwalają widzieć ostro i bez zniekształceń, a z koloru wzięłam sobie jego dobry wpływ na efektywność intelektualną.
Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I dobrze, że blisko - nie taka znów znów karkołomna konstrukcja ;)
"Żółte" już trochę obgadane u Naty - w nadmiarze budzi lęk, w niewielkich dawkach wzmacia poczucie własnej wartości.
Co do środka, to jeśli pojawią się przecinki w miejscach na nie przeznaczonych, składnia przestaje utykać.

Pozdrawiam. Też serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zamienić nazwy działów :))), albo lepiej nie :))).
zdrówka :)

Miała być reforma i nie ma, zatem sam tutaj proponuję rewolucje działową :)

Całkiem aksamitnie i w dość zaskakującym kierunku poszło ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ot, żeby podać przykład:
http://www.poezja.org/wiersz,2,137356.html
I CO TO SIĘ POROBIŁO?! ZNIKNĘŁO FORUM ZET!!! :))) a po kliknięciu powyższego linka i następnie odnośnika powyżej 'Dział dla wprawnych poetów', wszystkie nasze wiersze są w ZETce :))))
Opublikowano

Peelka doświadczona, mogłaby nie jedno zrobić, powiedzieć, dać do zrozumienia, ale..
No właśnie, czy to konieczne:)
Żółte plamki, tak czy inaczej, kojarzą mi się z wiekiem, niestety - nie młodym:)
Nie mogę znaleźć tu żadnego zbędnego słowa, a szukałam zawzięcie.
"Zmarszczone fałdki" - wiesz co sobie przypomniałam?:)
Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...