Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I

W ciepły lipcowy poranek
Tomek dowiedział się od taty
że jego ukochany pies Ocelot
nie żyje

płakał chłopiec za kudłatym przyjacielem
z którym trzy razy dziennie zwykł wychodzić na spacer
i który zawsze merdał ogonem
gdy Pan wracał ze szkoły

ale na szczęście były wakacje
i o dziesiątej przyszedł Jacek
z rakietkami i lotką do badmingtona
a Tomek otarł rękawem łzy
i poszedł grać.

II

W zimne grudniowe popołudnie
tydzień przed świętami
Alicja poprosiła szefową o wolne
kiedy dowiedziała się
że synowa Magda zmarła
przy porodzie wnuka

odchodziła Alicja od zmysłów
wyczerpała domowy zapas chusteczek
i okropnie bolał ją brzuch

dopóki przystojny pan z telewizji
ubrany w garnitur szyty na miarę
nie powiedział
zadzwoń już teraz
nagroda gwarantowana.

III

W wietrzny wrześniowy wieczór
mechanik Alojz pokłócił się z żoną
tym razem na dobre
bo odeszła potykając się w progu
z pośpiechu i od ciężaru walizek

a przecież obiecywał że nigdy
jej nie zrani

Bogu dzięki za chwilę mecz
a w lodówce zimne piwo i kiełbasa
jeszcze tylko kilka chrząknięć i chrypnięć
by rozgrzać gardło przed dzikim okrzykiem
jesteśmy z wami.

Opublikowano

Zachodzę w głowę, co było Twoją intencją? Beznamiętne, obiektywne opisywanie trzech tragedii? Ma to sens, jak najbardziej, tylko że tutaj wyczuwam obojętność - a to już jest jakieś odczucie, jakieś spojrzenie, a więc subiektywizm. A może to miało być obojętne? Jeśli tak, to za mało w tym obojętności, bo gdyby to było do szpiku obojętne, suche i zimne wzbudzałoby jakieś emocje, których nie odczułam czytając te utwory.

Sztacheta

Opublikowano

rozumiem 'co autor chciał powiedzieć', ale...
co jakiś czas pojawiają się na forum dyskusje, co jest poezją, a co nią nie jest? jaka jest granica pomiędzy poezją i prozą? myślę, że ten utwór stanowi doskonały zalążek dla takich polemik :). jeśli o mnie chodzi, to mam problemy w wyłowieniu w nim poetyki.
pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)

Opublikowano

Pisze się "badmintona". Ten tekst bardzo spłyca wszelkie nieszczęścia, odbiera im ich siłę oddziaływania, a przez to - przekaz wydaje się nieprawdziwy.

Choć z drugiej strony:

Mieszanie się sacrum z profanum ma tutaj charakter wręcz odrażający. Mówi to wiele o współczesnym świecie, który nie przejmuje się przeciętnym człowiekiem, tylko chce na nim zbijać kokosy.
Smutne, dwuznaczne, zastanawiające...

Pies Ocelot wywołał uśmiech.

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
    • Pijanych aniołów zgubione pióra kołyszą powietrzem   Pijanych zimą, jak wina białego chłodnym szeptem   Iskier zamarzłych trupi pląs, pióra i śnieg   i lęk motyli o rychłą śmierć, i brzeg   W zimowym akcie napuchłe mrozem pękły mi oczy   Sny skrzepły nagle, jak sople lodu wiszą u okien   Czekam na lek, na Ciebie, na oddech i śmiech   W wełnianą torbiel czekam owinięty czekam pęknięty   przezroczysta broczy krew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...