Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sylwku bardzo ciekawy temat , świetnie napisany !
Nigdy nie jest tak , aby droga była prosta i z górki!
A tak z ciekawości ludzkiej gdzie peela poniosło?że tak modli się o powrót do domu?

Do poczytania !

Hania

Opublikowano

A więc miłość nie jest domem? Jest czymś złym i obcym, podobnie jak grzech? Tak wynika z wiersza, ale może czegoś nie rozumiem...
Bardzo zgrabnie napisane dwie pierwsze zwrotki, podoba mi się to. :)

Opublikowano

Dom to rodzina, miłość, jesli narozrabiałeś z pomocą szatana to co się da odkręcaj.
Można być ubogim finansowo ale bogatym gdy się ma kochającą rodzinę. Trzeba tylko albo aż o nią dbać.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niezupełnie tak chciałem... ale każda interpretacja jest cenna :).
bliższe mi rozwiązanie znajdziesz w komentarzu poniżej, więc się nie tłumaczę :)
dziękuję za pochwałę zgrabności i pozdrawiam :)
W takim razie przypomniał mi się jeden z moich ulubionych wierszy na ten temat:

Odys

Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy.
Wszędy są drogi proste,
Lecz i manowce wszędy.

O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało.

Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki.
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki.

[u]Leopold Staff[/u]


Dziękuję, że przypomniałeś mi ten wiersz. Znasz go? Nie raz mnie wzruszył i lubię do niego wracać.
Pozdrawiam. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niezupełnie tak chciałem... ale każda interpretacja jest cenna :).
bliższe mi rozwiązanie znajdziesz w komentarzu poniżej, więc się nie tłumaczę :)
dziękuję za pochwałę zgrabności i pozdrawiam :)
W takim razie przypomniał mi się jeden z moich ulubionych wierszy na ten temat:

Odys

Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy.
Wszędy są drogi proste,
Lecz i manowce wszędy.

O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało.

Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki.
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki.

[u]Leopold Staff[/u]


Dziękuję, że przypomniałeś mi ten wiersz. Znasz go? Nie raz mnie wzruszył i lubię do niego wracać.
Pozdrawiam. :)

komentarz lepszy niż wiersz na górze :). Leopold Staff był jednym z moich ulubionych, 'szkolnych' poetów, przeczytałem nawet dość opasły wybór jego wierszy. jestem pewien, że 'Odysa' też czytałem, ale było to na tyle dawno, że poczułem się jakbym czytał go po raz pierwszy :), i to ja Tobie dziękuję :)
pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to wcale nie są takie głupie pytania :)
moim zdaniem modli się do Boga, ale kto go tam wie :)
tak na marginesie, czy wiesz, że Kościół Święty raz w roku modli się za grzech? przeszukałem pół Internetu żeby znaleźć kiedy to jest, ale nie znalazłem. przy najbliższej okazji zapytam jakiegoś księdza :)
a tak w ogóle, ciekawość, to drugi stopień do piekła :)))
pozdrawiam, Grażyno :)
Opublikowano

Sylwek, hamulce dobre na każdej z dróg.. ;) Fajny pomysł i przejście, na tę najważniejszą drogę, do domu. Jedno mi na nie,
a mianowicie..
"Dziś droga kręta i śliska
więc choć cel z daleka widoczny,
"
Dla mnie "więc" nie pasuje tutaj, bo skoro "śliska", a przede wszystkim "kręta",
to "guzik" widać, może.. w wyobraźni.. dałabym w to miejsce.. ale.. i wtedy bez "choć", dalej jest ok.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dla mnie jest to wiersz o poszukiwaniu równowagi. Jego motto mogłoby się zawierać w słowach "wszystko jest dla ludzi jeśli jest w odpowiednich proporcjach". Przykładowo ważny jest altruizm ale i mądry egoizm ma swoje miejsce. Dobrze jest jak wygrywamy ale i porażki, które dają nam cenne lekcje, są ważne.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Najwyżej byłam w Tatrach (nie licząc wysokości nad Oceanem Atlantyckim - przelotem) Ale tutaj, na ziemi, obok innych ludzi, też można zamarznąć. Dzięki :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Prawda, nie można cofnąć czasu, ale może on nas czegoś nauczyć i to pomoże nam w przyszłości - i chyba w ten sposób rozumiem drugi zacytowany wers.
    • @Berenika97 Gusta są tym, co potrafi nas pięknie różnić. Dziękuję za wycieczkę, mnie urzeka  Claude Monet. 
    • impresja narodowa długo i z radochą błotnili się w tej swojej pieczarze. dobrze im się tam wiło, poczciwie. aż tu – jasności się zachciało, stolictwa. podchlapali się więc, piąte przez dziesiąte, w nieco świetlistym strumyku, pooddrapywali z kufająt płaty brudu – i hajda! – zdobywać serducho kraju! wyfircykował się, jeden z drugim, wykrochmalił gardło, aż ledwie głos mógł wydobyć. nacierała owa czeredka z ambitnym zamiarem: obsiąść zamek! i pałac! każdy, jaki się tam napatoczy! królem tam zostać albo co najmniej wiernym służalcą! ledwie za plecami znikł znak drogowy z nazwą miasta, patrzą, a tam: uuu, żałoba w pełni. z Wisły wyłowiono martwą syrenę. bez miecza i tarczy, za to w stanie zaawansowanego rozkładu. łysą, bo loki już dawno musiały się odsklepić, spłynąć hen, w skandynawskie fiordy. czasy chyba się dokonały, gołąbek apokalipsy, dotąd uważany za kryptydę, albo co najwyżej za potulne zwierzę kruchciane, właśnie się materializuje w otoce makabry! oj, tylko patrzeć, jak  abortowane dzieciątka powrócą niczym Walkirie, z mieczami i w zbrojach, by siec skrobaczy, a z gejów, za karę, zaczną wychodzić jadowite mamby! może nawet sam Jan Paweł odrodzi się jako grająca sentymentalną nutę pozytywka-Wernyhora albo przynajmniej pod postacią gorejącego krzaczka, palącej się i rozgadanej z emfazą porzeczki. pęczniało na transparentach i w ustach. rosły oczekiwania, dudniły radiowe głośniki, szczekały ambony. aż tu, przy fałszu fanfar, z odmętów wyczłapał, pokryty łuską, towarzysz Bierut. rozejrzał się niewidząco, po kociemu zwinął w kłębek. nie zionął ogniem, jak się spodziewano, nie cuchnął, o dziwo, siarką. zalatywał nieco czosnkiem, ale to chyba żaden złowróżbny omen, zapowiedź wytęsknionej hekatomby. nowoprzybyli, z kwaśnymi minami, zaczęli na powrót okrywać się błotem, wcierać w siebie mokrą glebę. sarkali, że chromolić taką miejskość, co tylko uwiąd i rzędnięcie min powoduje. że lepiej wrócić pod włosy swoich kobiet, w bezpieczny, cichy puch. dołączyło do nich paru równie rozczarowanych stoliczan.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...