Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich.
Pozwoliłem sobie tutaj się przywitać.
Przemierzam portale literackie w poszukiwaniu tego "najwłaściwszego", zwiedziłem ich już trochę. Opuszczone przez mnie to te(właściwie wszędzie było tak samo, oprócz jednego przypadku), na których nie dało się zetknąć z szeroko pojętą krytyką, opiniami, poradami, wykraczającymi poza "sweetaśne komentarzyki ku wzajemnej adoracji", czy krytykę dla samej krytyki, bez konkretów.
Ostatni portal był niemal idealny, niestety jego polityka do końca mi nie odpowiadała, dlatego szukam dalej.
I cóż, postaram się jakoś powoli tutaj rozglądać:)
Pozdrawiam wszystkich
Sede Vacante

P.S.
Jako ciekawostkę dodam, że debiut mam już za sobą, jednak wciąż uważam się za amatora, dlatego będę publikował w "początkującym", jeśli nic nie stoi na przeszkodzie.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zapewniam Cię, Sede Vacante, że nie Ty jeden jesteś poszukiwaczem serwisu poetyckiego, który nie tylko publikować pozwala utwory i zamieszczać komentarze do komentarzy oraz utworów. Zapewne już wiesz, że są takie, w których nie jest szanowana konstytucyjna wolność słowa. Dostrzegłem kilka przypadków, w których moderatorzy serwisu poezja.org, wraz z jego Adminem dopuścili się takich wykroczeń. Wiem o tym, gdyż w ramach poszukiwań odpowiadającego mi serwisu poddałem analizie to, co dotąd się działo (i dzieje) w serwisie poezja.org. Mając nadzieję (bezpodstawną) nie doświadczyć na sobie słuszności dokonanych spostrzeżeń (z grubsza dałem już wyraz - http://www.poezja.org/wiersz,3,141274.html , http://www.poezja.org/wiersz,2,14341.html). Zaznaczam swoją obecność, również niniejszym komentarzem. Życzę Tobie tak jak sobie, byśmy się nie zawiedli.

06.09.2013 r. Tego, czego sobie życzyłem się nie spełniło. Dlaczego? Odpowiedzi można się doszukać w poniższym cytacie:

[u]Michał Krzywak - szczerze o poezji internetowej.[/u]

FO. Od kiedy towarzyszy Panu poezja?

Może to wydać się dziwne, ale zainteresowanie poezją wyszło od muzyki. To były lata 90-te, lata punk rocka, gdzie teksty były niesamowicie ważne. Od tekstów zaczęła się poważniejsza lektura (a to był koniec podstawówki), czas szkoły średniej, wreszcie, po kilku latach beztroskiego życia razem z Wojciechem Kowalewskim i Piotrem Czapiewskim założyliśmy art zina poetyckiego „Consummatum Est”, gdzie drukowaliśmy wiersze znajomych i nieznajomych, wyszło 15 numerów, które mam zachowane do tej pory. Niestety, Domy Kultury były całkowicie niezainteresowane współpracą (przynajmniej tam, gdzie byliśmy) i entuzjazm wygasł… Szczególnie, że wszystko robiło się ręcznie, wysyłało teksty pocztą i takie tam dziwne rzeczy, których nikt teraz nie robi. Druga faza, już znaczniej poważniejsza, zbiegła się ze światem internetowym, (jeszcze wtedy forum poetyckie w internecie było nowością) i życiem codziennym. Powstała grupa „CzAS” (ja, Beata Korybko, Maciej Talik, Zbigniew Korepta, Adaś Maria) i poprzez urządzanie wieczorów poetyckich oraz prężne działanie poznaliśmy praktycznie całą czołówkę poetycką naszego miasta (i nie tylko naszego miasta). Występowali u nas poeci znani (ciężko wymieniać nazwiska, ponieważ nie chcę nikogo pominąć, ale jak ktoś jest ciekawy, znajdzie nas w internecie) i debiutanci, co stworzyło niesamowitą atmosferę. Szczęściem było stanowisko Domu Kultury „Podgórze”, które było naprawdę życzliwe i otwarte i współpracuje z nim do dnia dzisiejszego. Mieliśmy też audycje w Radiu Vox. Tak, więc w odpowiedzi na pytanie – poezja towarzyszy mi od jakiś 25 lat. To sporo. Oczywiście to spotkanie trwa nadal, nawet w tym momencie mamy spotkania „Poezje i herezje”, gdzie debiutanci występują obok „wyjadaczy”. I tutaj muszę podkreślić, że chęć współpracy i życzliwość poetów zaskoczyła mnie, jeszcze jak zaczynałem, nie patrzono z góry, nie spluwano (może były nieliczne wyjątki, ale już zapomniałem), więc pod tym względem jestem naprawdę zadowolony z postawy ludzi, którzy tak naprawdę nie musieli robić nic. To też jest swoista poezja…[

FO.Czym zajmuje się Pan na co dzień?

Pracuje w założonym razem z kolegą teatrzyku profilaktycznym „Kometa Kraków”, gdzie wystawiamy bajki dla dzieci, a nie bajki dla trochę starszych. Zarobkowo to tyle, reszta to hobby.

FO.Mieszka Pan na stałe w Krakowie, to miasto chyba jak żadne inne sprzyja pozeji. Skąd bierze się ta specyficzna atmosfera?

Żeby to zrozumieć, trzeba się po Krakowie przejść, pooddychać jego powietrzem, usiąść na ławce na Plantach. Chociaż pewny jestem, że dla każdego, gdzie by się nie urodził, jego miejsce jest magiczne. Kraków jest miastem życzliwym, może to wpływ turystów, może jakiejś regionalnej wrażliwości, gościnny, nie ma kłopotów z porozumiewaniem się z innymi ludźmi. Oczywiście mam świadomość, że nie wszystko jest tak piękne jak bym chciał, ale mieszkam tutaj praktycznie zawsze i tak po prostu było. Pewne przekazy medialne są troszeczkę nierzetelne, bazują na trochę innej rzeczywistości niż jest.

FO.Jakich autorów Pan czyta?

Rzeszę i masę. Czytam ciągle i trudno mi tutaj wymieniać nazwiska, szczególnie, że staram się przeczytać to, co dany autor napisał.

FO. Czy zgodzi się Pan ze stwierdzeniem, że „aby zrozumieć wiersz trzeba zrozumieć jego twórcę”?

To jest bardzo ciężkie pytanie, ponieważ wielu twórców ukrywa się, tworzy zupełnie inne światy, pokazują zupełnie inną twarz. Widać to zwłaszcza na forach internetowych, gdzie panują niepodzielnie „nicki”. Dla mnie to jest trochę niepoważne, ale to z zupełnie innych względów. Zresztą, nie da się poznać dobrze samego twórcy (autora), bo tak naprawdę autorów jest wielu (setki, tysiące, legiony wręcz), a żeby dobrze zrozumieć człowieka, trzeba go znać jedno życie, albo i więcej. Poezja, wiersz, to jest sztuka i jako taka dzieli się na twórców i odbiorców. Żeby stworzyć dzieło sztuki (wiersz) trzeba naprawdę się postarać, albo mieć niesamowity przebłysk talentu. Dlatego nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, chociaż nie zgodziłbym się i z odwrotnym. Poezja to nie tylko rozum, a i serce.

FO. Na licznych forach poetycki wielu poetów zamieszcza swoje wiersze, ale jeszcze więcej chowa je do szuflad, skąd wynika taka nieśmiałość? Dlaczego autorzy boja się publikować swoją twórczość?

Z własnego doświadczenia napiszę: dobrze robią, że chowają do szuflady. Przynajmniej przez jakiś czas, oczywiście. Kto zna poezje internetową ( a muszę przyznać, że znam ją bardzo dobrze), ten wie, że jest to zalew nie zawsze wartościowych tekstów, przy których ich autorzy stoją jak lwy, rycząc o każdą mniej lub bardziej nieżyczliwy wpis. Internet ma plusy i ma minusy. Plusem jest to, że można się mniej więcej dowiedzieć, co sądzą o tekście obcy ludzie, z drugiej strony dostać bardzo ostrą, nieraz brutalną krytykę, co może spowodować, że przestanie pisać na zawsze. To jest błąd. I należy pamiętać, że w Internecie nie wszyscy się podpisują nazwiskami, stąd nie zawsze wiadomo, z kim ma się do czynienia. Dlatego ja jestem zwolennikiem jawności i od 10 lat jestem w Internecie pod własnym nazwiskiem. Ale wracając do pytania – nieśmiałość wynika z braku pewności siebie, może też być, że wiersz jest traktowany jako coś bardzo osobistego i stąd też opory, żeby jakiś nickowy „Predator” się nad nim pastwił. Aczkolwiek wg mnie trzeba się przełamać, jeżeli ktoś jest naprawdę nieśmiały, niech też wymyśli sobie jakiś nick, ale niech spróbuje. Zdarza się, że ktoś zauważa takiego autora, prosi go o wiersze, proponuje jakiś wieczór poetycki i można zacząć przygodę na zupełnie innym gruncie. Ja często zapraszam na wieczory poetyckie, zaprasza Ela Wojnarowska na „Życiośpiewanie”, naprawdę, jest co robić.

FO.Dlaczego w Polsce poezja należy do tzw. niszy literackiej? Księgarnie niezbyt chętnie zamieszczają w swojej ofercie tomiki wierszy, a wydawcy „bezpłatni” nie chcą jej wydawać?

No, proszę spojrzeć na ilości wydań, rzadko sięgają stu sztuk. Na pytanie „dlaczego” ciężko mi znaleźć odpowiedź. Rynek jest nastawiony na zysk, poezja nie jest zyskowna (no, chyba że jakiś noblista jest na wydaniu), dlatego mało kto ryzykuje duże wydania (powiedzmy 3000). Myślę, że tutaj głównie chodzi o pieniądze. Drugim aspektem może być to, że zmieniły się czasy. Kiedyś nie było komputerów, gier, filmów i młodzież chcąc nie chcąc zajmowała się poezją. Zresztą proszę pamiętać, że kiedyś poeci byli tak rozchwytywani jak (proszę wybaczyć porównanie), dzisiejsze gwiazdy pop. Na ich wieczory przyjeżdżały rzesze fanów, były częste bijatyki, nie wspominając o innych atrakcjach. Wydany tomik rozchodził się szybko, bo nie miał takiej konkurencji jak dzisiaj i o poetach było głośniej. Stąd kolejny wg mnie problem, bo tomiki wydaje teraz każdy, kto ma pieniądze. I to boli, bo czasem takie tomiki nie są warte tych złotówek, co się na nie wydaje. Zresztą na poezji się nie zarabia. Poetą się jest.

FO. Gdzie taki poeta w takim razie może nabrać pewności siebie?

Myślę, że w samym sobie. Tak naprawdę nie ma recepty na poezje, która i tak zależy w znacznym stopniu od odbiorcy. To bardzo szeroko otwiera bramy, bo odbiorcy są różni. Ja zawsze polecam spotkania poetyckie. Oczywiście tutaj też wszystko zależy od charakteru, czy woli akademickie spotkania, czy bardziej luźne. W dobie internetu bardzo łatwo jest znaleźć, czy jest coś organizowane w mieście, kto występuje. Widzieć prawdziwą twarz to jest naprawdę ważne. Sam wiem, jak lata temu miałem możliwość rozmawiania z osobami znanymi tylko z książek, wywiadów, recenzji. To jest tak naprawdę ważne.

FO. Pan udziela się na forum literackim http://www.poezja.org , czasami można tam zauważyć dość ostre polemiki na temat publikowanych wierszy, ale też szybko rozprawiacie się z osobami niepowołanymi. Czy to forum ma na celu tylko publikacje czy też wspieranie debiutantów?

To jest temat rzeka. Forum poezja org jest rzeczywiście specyficznym miejscem, gdzie panuje rzeczywiście „ostra” krytyka. Powodem jest historia. Ja nie będę wymieniał, kto tam wysyłał wiersze, bo wielu z tych Poetów odcięło się zupełnie od internetu, ale mogę napisać, że przy podawaniu nazwisk wielu osobom wyszłyby oczy ze zdziwienia. Czy to pomagało? Patrząc na niegdysiejszych użytkowników i widząc, co teraz robią, jestem pewny, że tak. A i tak nadmienię, że teraz i tak jest o wiele łagodniej, niż kiedyś z tą krytyką. Drugim mitem jest to „rozprawianie” się z osobami niepowołanymi. Najczęściej odchodzą ci, którzy w jaskrawy sposób łamią regulamin, miałem też do czynienia z osobami uprawiającymi plagiat i te osoby najgłośniej krzyczały o niesprawiedliwości. Chcąc nie chcąc jako moderator wiem coś o tym, bo muszę z pewnymi rzeczami się uporać, a nie jest to proste. Aczkolwiek i tak „odpada” niewiele osób, przynajmniej o tym świadczą cyfry. A to, że jedna osoba ma 17 nicków, to nie moja wina. Podobnie jest z reklamami, które wkleja się bez uprzedzenia administracji (czyli właściciela). Ja nie jestem właścicielem. Ale i tak bardzo często piszę do tego kogoś, jeżeli coś jest nie tak. To, że mamy wolność wypowiedzi, nie znaczy, że ktoś pijany będzie przez całą noc wpisywał przeróżne „k…” i „ch…”, co już się zdarzało. Stąd te mity o „wyrzucaniu”, które jestem w stanie obalić przy każdym jednym konkretnym przypadku. I trzeba pamiętać, że jeżeli krytyka staje się bezwartościowa, to odchodzą osoby, które są znużone jałowością dyskusji. To jest też kwestia pokoleniowa, gdzie każdy młody człowiek kształcony jest tak, żeby miał wrażenie, iż to co robi, jest genialne. Przy poezji to jest najwyżej irytujące, ale przy budowie mostów może mieć poważne konsekwencje. Forum jest dla wszystkich, więc tutaj cele są różne. Jeżeli przez wspieranie ktoś myśli, że pod każdym tekstem będzie miał wpisane zachwyty, to może się pomylić. Nie tędy droga. W dodatku każdy użytkownik ma swoje niezależne zdanie, za które nikt nie bierze odpowiedzialności. Ale plusem jest to, że działają organizatorzy, którzy w jakiś sposób zachęcają do wyjścia i pokazania się.

FO. Co doradziłaby Pan debiutantowi, który chciałby opublikować swoje wiersze?

Skromność i rozsądek. To, że babcia i ciocia powie, że wiersz jest super, nie zawsze się sprawdza. Dobrze jest też poczytać dane forum, zobaczyć, jak tam sprawa wygląda. Są miejsca, gdzie każdy tekst jest przyjmowany bezkrytycznie, pod każdym są pluski i buziaki, ale takich miejsc nie polecam. Jak ktoś chce się rzetelnie sprawdzić, niech to robi odważnie. Ja nie zakrywam nazwiska, nie zawsze mam też racje. I mylić się może każdy, jakie by to forum nie było. Dobrze sprawdzić, o ile to możliwe, kto moderuje, kto wkleja, jakie mają osiągnięcia, każdy wpis na forum jest jawny, zatem od razu wiadomo, czym to się je.

FO. Czy w takim razie wszyscy, którzy przeczytają ten wywiad mogą śmiało i bez obaw porozmawiać z Wami na forum?

Ze mną na pewno. To „was” tak naprawdę nie ma, nie ma też jakiejś grupy wspierającej się (przynajmniej ja takiej nie widzę), więc myślę, że można spróbować. Mogę powiedzieć taką pocieszającą anegdotę, gdzie pod wierszem jednego z autorów padło kilka nieprzyjemnych krytyk (w tym i moja), a potem osobiście spotkałem się z tym kimś. I żyjemy. Tutaj naprawdę nie ma się czego bać i wstydzić. Też przeszedłem swoją drogę cierniową, a nawet udało mi się wydać tomik bezpłatnie. Chociaż zdarzały się osoby, które za pewnik stawiały, że nic z tego nie będzie. I to jest takie podsumowanie dla każdego. Nie zniechęcać się. A jak ktoś się zniechęci, poetą nie jest. Ktoś kiedyś powiedział: „poetą się jest, a nie bywa”.

FO.Czy ma Pan (oprócz tworzenia poezji) inne hobby?

Na pewno teatr, stworzyliśmy nawet kiedyś spektakl dla dorosłych „Victoria Miasta”, gdzie połączyliśmy elementy hip-hopu z poezją współczesną. Na pewno muzyka, na pewno literatura. Nie lubię podróży, jakoś mnie nie ciągnie.

FO.Jakie są Pana marzenia?

W sumie nie wiem, udało mi się robić to, co zawsze chciałem. Mam receptę, jak to robić bez pieniędzy, ale jej nie zdradzę. Na pewno na emeryturze (jak dożyję i te emerytury będą, co jest wątpliwe) zajmę się tym, na co teraz nie mam czasu – grami na konsolę.

FO.Zwierzak w domu, rodzina?

O, tak. Żona plus dwoje dzieci, w tym momencie rybki, żółw, dwie papugi (były jeszcze dwa psy, królik i chomik). Od razu uprzedzam, że zwierzątka zmarły śmiercią naturalną po długim życiu. Jednego psa żona przyprowadziła z lasu, był przywiązany drutem kolczastym do drzewa.

FO. Dziękujemy za rozmowę, a Wszystkich poetów zapraszamy na naszą stronę fundacyjną. Przysyłajcie swoje wiersze my je opublikujemy.

Wiersze zostały wydane w tomiku "Złonos na siebie", wyd. Miniatura, Kraków 2013


http://www.poezja.org/wiersz,71,142620.html

http://www.poezja.org/index.php?a=u&k=71&pokaz2=142052#1090792

http://www.poezja.org/index.php?a=u&k=71&pokaz2=142620#1094844

  • 6 miesięcy temu...
  • 8 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sobota; zaczynam odliczać dni bez Ciebie Bo ja kolejny raz nie mogę odnaleźć siebie. Coś we mnie siedzi, zaczyna mnie dręczyć Poczytam Twoje listy, żeby się nie męczyć. Tak wiele w nich ciepła, bo piszesz o miłości Pod Twoją nieobecność one są źródłem radości Sprawiają mi cudowną ulgę, kojąc moją duszę Więcej już nie napiszę, bo je czytać iść muszę.   Przy Tobie spędziłem najcudowniejsze życia chwile Było ich wprawdzie niewiele, ale aż tyle.... Dla mnie będzie najpiękniejszym snem Kiedy znów będziemy mogli spotkać się.
    • @Berenika97  Rozumiem. A moje osobiste doświadczenie jest takie- kiedyś puścił plotkę- ohydną nieprawdziwą i co? Jak udowodnić- hej nie jestem wielbłądem. Każda plotka ma to do siebie- że coś się przylepi. I jak z tym żyć? Wiem, sędzia dał sobie radę- wygrał nawet w Trybunale Praw Człowieka. Jest osobą publiczną więc musi  być z definicji gruboskórny, i zna prawo bardziej niż kto inny- (przepraszam za kolokwializm)- zwykły.   Jesteś zła albo coś- i co jak dalej się bronić? Bo ktoś nie mając nic- dowodów ot tak-  bo kogoś się może nie lubi. I co dalej?  A to się ciągnie- plotki i pomówienia uderzają i są. Przepraszam za osobiste wywody. A to co napisałam w odpowiedzi dla @Migrena nie jest doniesieniem medialnym- jest faktem. Aby nie być gołosłowną przytoczyłam linki- jak inaczej uczynić
    • Kto chce kochać poczeka  Z uniesionymi rękami    Śpiewając te kilka słów:   "Boże daj mi jeszcze dzisiaj  Trochę pięknej miłości"   Niech zapuka do moich drzwi  Przywitam ją z otwartymi ramionami    Jeszcze tego wieczoru...
    • @Berenika97 Bo musi się słuchać, oglądać i klikać - z tego leci kasa, Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Super solo na gitarze i saksofonie    
    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...