Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

    PL

 

co słychać
nic szczególnego
pracuje się albo nie
dni zależne od zaprzęgu

wstawili nowe meble kuchenne
dobierają teraz odpowiednie stołki
głowy w czasie posiłków muszą dotykać chmur
kucharzy aż nadto gotują
według własnych zachcianek
im smakuje nam nie musi

zwyczajność

przędę jak umiem
niejedne lejce sparciały
no i szkoda wieku
za oknami kolejne roztopy

a nowa kuchnia
taka sama jak poprzednie
spalenizna znów zalatuje
w każdy kąt

 

 

 

 grudzień, 2012

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

"znów"? Mi się widzi że coraz bardziej zalatuje. Teraz tak zalatuje jak nigdy przedtem nie zalatywało.
Fajny tekścior, taki na serio.

Opublikowano

nie podoba mi się puenta
wolałbym

spalenizna zalatuje znów
ze wszystkich kątów

ale szczerze mówiąc ten wiersz, wśród Twoich, mniej mi się podoba

z tym, ze może dzisiaj nie jestem gotowy na rozmowę takim językiem?

Pozdrawiam, Nato.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sorki Mistrzu. Jest Ok. To nie kąty pospolite(j) wydzielają swąd. Swąd jest obcy, z zewnątrz. Nie czuje Pan tego?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sorki Mistrzu. Jest Ok. To nie kąty pospolite(j) wydzielają swąd. Swąd jest obcy, z zewnątrz. Nie czuje Pan tego?
Lepiej komentujmy utwory, a nie komentarze.
Autorki może nie interesować zbytnio to co masz mi do powiedzenia, do tego są inne narzędzia na tym portalu, a chętniej poczytałaby coś o swoim utworze. A mój odbiór jest moją sprawą i nikomu nic do tego.

Mistrz
Opublikowano

pierwsza cacy a jej podsumowanie perła :-) W drugiej trzy pierwsze , z czego trzecia - palce lizać . Tak wysokie stopnie lubię ;-) Później tak ... słabiej , co ? :-) Flachowca trzeba !!! Niech zlikwiduje źródło , dopiero wtedy nową kuchnię ! Albo nową patelnię ! Albo kucharza ! I wtedy ... bez spalenizny ... cały wiersz byłby smaczny :-)

Oczywiście wiem o co biega ;-))

Ale jeśli zostawić puentę , która jest czytelna , to może zrezygnować z : właściwie taka sama ??? Tempo byłoby tam solidniejsze :)
Pozdrawiam , Czarek :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sorki Mistrzu. Jest Ok. To nie kąty pospolite(j) wydzielają swąd. Swąd jest obcy, z zewnątrz. Nie czuje Pan tego?
Lepiej komentujmy utwory, a nie komentarze.
Autorki może nie interesować zbytnio to co masz mi do powiedzenia, do tego są inne narzędzia na tym portalu, a chętniej poczytałaby coś o swoim utworze. A mój odbiór jest moją sprawą i nikomu nic do tego.

Mistrz
Ojej, nacisnąłem na odcisk. Pardon. A myślałem, że tak może wyglądać dyskusja w wolnym kraju :)
Autorkę i Mistrza przepraszam, ukłony do każdego kąta.
Opublikowano

"co słychać
nic szczególnego
pracuje się albo nie
dni zależne od zaprzęgu

wstawili nowe meble kuchenne
dobierają teraz odpowiednie stołki
głowy w czasie posiłków muszą dotykać chmur
kucharzy aż nadto gotują według
własnych zachcianek im smaukje
nam nie musi

zwyczajność

przędę jak umiem
niejedne lejce sparciały
ale szkoda wieku
za oknami kolejna wiosna

a nowa kuchnia
właściwie taka sama
jak poprzednie

spalenizna znów zalatuje
w każdy kąt"

Sympatyczny wiersz, domyślam się, że w "smakuje"kucharz
nie dostosował się do receptury?
Serdeczności
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zbyszko, nie mogę zmienić puenty, Twoja propozycja zmienia kierunek, a mnie nie o ten chodziło.
To całkiem naturalne, że wśród wierszy danego autora jakiś podoba się bardziej, inny mniej i całkiem możliwe,
że nastrój w danym dniu może mieć wpływ na odbiór. Dziękuję za wpis.
Pozdrawiam również.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sławo, gdyby w "pl" zalatywał swąd tylko spalonej kukurydzy, spałabym spokojniej.
Dziękuję za.. podobanie i za najlepszego Noworocznego.. niech i Tobie rok miło się ułoży, wtedy napiszemy o kwiatkach, bławatkach i czterolistnych koniczynach,
na szczęście... ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marku, chciałoby się żyć w tej normalnej zwyczajności, ale jak na złość, w każdej dekadzie coś się "piołuni", a "zwyczajność" staje się ołowiem.
Dziękuję za wizytę, cieszę się, że treść przypadła.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No widzisz, a ja na wejściu upchałam wystający wers bliżej środka, teraz mi lepiej wygląda... znów rozciągnęłam...
Fachowców u nas dostatek, ale chyba w nie swoich branżach pracują, poza tym, gdzie dwie kuchary, a stu doradców, wychodzi "kiszka"...
Co do zakończenia, masz rację, to "właściwie", właściwie niepotrzebne, ale tylko to, "taka sama" wg mnie, musi zostać... :) Zaraz poprawię.
Cieszę się bardzo, że byłeś i że wiesz co biega.!
Pozdrawiam Czarek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sympatyczny, powiadasz.? niech i tak będzie.. :)
Nasi "najwyżsi" kucharze, mieszają recepty i zachcianki, jak chcą, a człowieka, trafia.
Cóż, kiedyś trafi, na amen.
Dziękuję za zajrzenie i pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mariuszu, miło mi, że byłeś u mnie... już przestawiłam najdłuższy wers i pozbyłam się słowa "właściwie".
Tak, jak podajesz, też mogłoby być, jednak moja końcówka, ze słowem "znów" i "w" każdy... bardziej mi się podoba.
Wolałabym, żeby tak zostało. Dziękuję za dobre chęci. Miło, że reszta była do "kupienia".. :)
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...