Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Małe ciało mały kloc serce bijące popielatoszare jedno jedyne na sztorc. Małe ciało wrośnięte popielatoszare serce bijące twarzą ku bezkresowi. Małe ciało mały kloc genitalia ujarzmione tyłek jeden kloc szara bruzda ujarzmiona. Złudzeniem świt rozpraszający złudzenia i co się nazywa zmrokiem.
Samuel Beckett, Sans (1969), przekład A. Libery

nie trzeba wyjeżdżać na pustynię
jeść korzonki majaczyć z głodu i pragnienia
kuszenie przychodzi zwykle samo
wieczorem
w pustych zaułkach mieszkania
kurhanach popiołu
po wyłączeniu telewizji mówi
prosto ze ściany
oto jestem nic poza mną

przychodzi do najedzonych
staje się murem
złotą klamką
i głosem gamy
od czerni do szarości
od ocalonych z Holokaustu
po zapracowanych do nocy
gdy neurony tętnią
bez znaczeń bez formy
bez

nie wiem czy jest istotą
tego czasu czy może nieodłączne dla gatunku
jak urodziny i siwienie

nie wiem czy potrafię je
zatrzymać czy zakrzyczeć

najprościej namalować
w sepii najtrudniej śpiewać
bez powodu

czasem tylko próbuję
głosem lekkim pełnym drwiny
i czołem jasnym
spojrzeć w ścianę
mówić

fiat
niech się stanie



michal zawadowski
Opublikowano

Podoba mi się wypreparowana treść. Wypreparowałam ją dla siebie, na własny użytek. Mogło być ciekawie.

Nie służy przesłaniu tego wiersza "napakowanie" go polepszaczami. Przykład: "kurhany popiołu", "głosem gamy". W ogóle - druga strofa jest jakaś przedęta. Z "bzem" na końcu!:-)))

Im dalej tym większe zagadanie, przebarwienie.

I już pod konoec - nuda razem z tym FIATEM! ;-)))

To moje wrażenia. Li i jedynie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ pomysłem na wiersz, nie była "wypreparowana treść" (banalna), a sposób jej podania "głosem lekkim pełnym drwiny". Barokowe, wysokociśnieniowe "napakowanie", miało znaleźć ujście w finałowym, fiatowskim mrugnięciu okiem :)
Niestety, kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie...
Zastosowana w wierszu estetyka kuszenia (istota tego czasu), słabo się sprawdziła w weryfikacji jej samej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ pomysłem na wiersz, nie była "wypreparowana treść" (banalna), a sposób jej podania "głosem lekkim pełnym drwiny". Barokowe, wysokociśnieniowe "napakowanie", miało znaleźć ujście w finałowym, fiatowskim mrugnięciu okiem :)
Niestety, kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie...
Zastosowana w wierszu estetyka kuszenia (istota tego czasu), słabo się sprawdziła w weryfikacji jej samej.



Czy ja wiem, czy ja wiem...;-) Tak być mogło. Miecz skosił zamiary:-). Ale przecież mówię - podoba mi się, bo, kurcze, coś innego:-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...