Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na szczęście kończą się ciepłe kluchy, mlaskanie przy stołach i setki korespondencji, tudzież meili, tudzież telefonów, wreszcie fizycznych odwiedzin. Poeci piszą świątecznie, rozsyłają laurki i takie tam. A ja z okazji Świąt pozwalam sobie na przytoczenie recenzji z pewnego literackiego wieczorka, niech sobie nasi wprawni poeci poczytają i wyciągną wnioski. Może wtedy do działu Zet zajrzy poezja, czego wszystkim życzę!

(tekst został skrócony i troszeczkę ocenzurowany, co by się karpiem nie odbiło ;)

Felix P... wynajął gitaro-saksofon na dzisiejszy wieczór poetyckich deklamacji który odbywał się cyklicznie w parszywej spelunie walącego się wiejskiego domu w centrum miasta. Która swoje słabe strony w tzw. doktrynie sukcesu z dupy, poziomowanego dla snobstwa i cyganerii. , przemianowała na silne- i tym samym obskurne tapety i walący się dach był dekadencki a gnijące bez użyteczne sprzęty z poprzednich dekad po kątach robiły tzw klimat. Np. maszyny do szycia . Haftowały one pajęczy ścieg obrusów przyjmujących puste blade zatłuszczone kieliszki. minionych bań i toastów w onirycznej wizualizacji narzucającej się wraz z starodrzewiem ścian knajpy zetlałą stylistyką - niczym w mahoniowej plątaninie mięśni murzyna z Alabama , przesuwającego pieszczotliwie dłonie po impregnowanym pysku aligatora , odpowiednik psiego pipula pitbula , do którego przywiązany Pan kazał go sobie wypchać i postawił koło bujanego fotela na werandzie , zatapiającej się w bagnach. Obrazy anonimowych twórców ściekały do kufli nierozszyfrowanym mrokiem Portera - czarny lecz pali się miodem jak igła świecy. Inne rekwizyty przybijane do ścian i stawianie gdzie tylko , spełniały swoją obskurną rolę równie dobrze co skórzana kurtka z ścwiekami na szkielecie typa z pod czarnej gwiazdy- ubierała klienta w tożsamość podrasowanego "Ja" o pierwiastek zła promieniujący na całość konglomeratu psychicznych ministerstw . Gratowisko wystrzeliwało nici zakończone harpunami igieł w ciała gości. Klient jak wieloryb nie narzekał na drobiazgowy dyskomfort , był oplatany w coraz to gęstszą sieć miejsc przyciągających wzrok. Speluna zasadzała się na jego uwagę szarpaniną bodźców zdywersyfikowanej tandety. Rozcieńczając jego osobowość mnogością miraży mając za wsparcie alkohol. Nim się spostrzegł przypilało go do stołka, nie wypuszczało do poranka, gdy to słońce rozprasza wszelkie złe zaklęcie.
Gdzieś w 1/3 okresu tego widowiska przyszedł czas na poetów:
Ejakulacji słowotoków narkomanów dobrej herbaty z dobrych domów, opowiadających w złożonych metaforach banał goniący banał jak Uroboros nie było końca "kochałam go rozpaczliwie jak lis łajdaczący sie z dzięciołem w gejowskim układzie dziupli i pukania" . Historie stosunków z pierwszymi drugimi a nawet o ludzie trzecimi kochankami i inne wtórne bzdety w coraz to wymyślniejszej oprawie słów nagradzanej o dziwo wpierw brawami, ostatecznie przez Jury nagrodami pieniężnymi o niskich nominałach czyżby zamierzone metafory niskich ukłonów ? Oto mam zaszczyt przedstawić Państwu bandę dzieci i ich starsze rodzeństwo , która primo- pragnie wyglądać, tak, wyglądać, (w końcu pokazują się na scenie, nie żeby słowa miały tu w "pokazaniu" się pierwszeństwo i role dominującą , równie ważne są pończochy, ogólnie stylizacja na kogoś nieszablonowego wyjątkowego itp itd...)tymczasem są w tym tak spektakularni i efektowni niczym alfonsi z dziwkami na wybiegu ulicy, choć to źle powiedziane, ci przerastają ich o głowę w korespondencji ich poleżenia z rzeczywistością A naszym samozwańczym poetom pozostaje naga groteskowość- przeciwieństwo pumeksu w którego piankę ubiera starzec w wanie pięty. . Poprzebierancy na scenach cyrkowych mylonych z deskami wielkich teatrów sztuki. wpadają tam z namaszczeniem jak kolejne reinkarnacje Merlin Monroe czy Humphrey Bogart

Opublikowano

No, zakończyłem lekturę wspaniałego działu Zet, gniot na gniocie gniota pogania, komentatorzy życzą sobie jeszcze lepszego landrynkowania w Nowym Roku. Na 10 pierwszych tekstów cztery przedstawiają jakąś wartość, potem już padłem.

Może forum nazwiemy GrafomianiaTWA.org?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jakimś rozwiązaniem byłoby stworzenie dodatkowego działu Super Z, dla poetów wprawnych nadzwyczajnie. Nowy twór odessałby z Z- ki wszystkie jednostki genialne, świadome swojej nadzwyczajnej wartości i rzucone w to miejsce, jak perły między wieprze. Z chęcią zarekomendowałbym pierwszą setkę poetyckich Białych Kruków ;)
Opublikowano

Mam wrażenie, że teraz nasi rodzimi zetkowicze stracili jakąkolwiek ambicje (oczywiście nie wszyscy, nie wszyscy) i zamiast pnąc się w górę, wklejają swoje wypociny i wychwalają samych siebie pod niebiosa. I tak nasze białe kruki poodlatywały, a zostały landrynkowe kupska, prezentowane jako "wiersze wprawnych pisarzy".
Myślę, że tworzenie nowych działów nic nie da, ale na Nowy Rok obiecuję - będę wpadał częściej pod te gnioty i zmazywał częściowo radosne uśmiechy ich twórców.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Idziemy. Las jeszcze śpi, ale już czuje nasz oddech - gałązki pochylają się nad nami jak anioły, które chciałyby dotknąć tego ciepła między naszymi dłońmi. Mech pod stopami jest miękki jak skóra snu, jak cienka warstwa marzenia, która ugina się pod nami, zapamiętując każdy krok, każde drżenie, każde zbliżenie ramion. Trzymam Twoją dłoń - delikatną, drżącą, pełną ukrytych iskier - i czuję, jak pulsuje w niej światło, jakby Twój puls chciał wejść w równy rytm z moim. Opowiadam Ci bajki : o drzewie, co marzyło o gwiazdach, o rzece, która nosi na plecach całe niebo, o wilkach uczących noc oddychać śpiewem. A Ty śmiejesz się - tym swoim dziewczęcym  śmiechem, co rozświetla ciemność, dotyka mojej szyi jak ciepły powiew - i wtedy wiem, że każda opowieść jest o nas, choć ani jedno słowo nie wypowiada naszych imion. I nagle wiem - wystarczy jeden Twój dotyk, ten najcichszy, by we mnie rozświetlić całe niebo - takie, które drży w rytmie Twojego oddechu. A potem - pojawia się siódme niebo. Nie nad nami, lecz tu, w przestrzeni pomiędzy, gdzie Twoje palce wtapiają się w moje, gdzie nasze oddechy stają się jednym cichym płomieniem, którego nie gasi nawet chłód lasu. Idziemy dalej, po mchu, co pamięta nas lepiej niż czas; po świetle, które łapie się Twoich włosów jak rozgrzane złote nici; po ciszy, która owija nas jak miękka chusta, nie pytając, dokąd zmierzamy. A las, ten stary, wierny las, szepcze za nami: - wróćcie. Bo jeszcze nie wszystkie drżenia opowiedzieliście sobie dotykiem.                      
    • @Laura Alszerpodrywa dziewczyny:)
    • @violetta sugerujesz, że Migrena to agent 007? ;) 
    • @Kwiatuszek

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Kwiatek dla Kwiatka :)   A wiesz, dwóch gości rozmawia, na temat tego, co powiedzieć kobiecie, dając jej kwiatka. - Jak to co?  Zwyczajnie,  - Kwiatek dla kwiatka.  Ale akurat przydarzyło się pudełko czekoladek więc... - Pudło dla pudła, powiedział. 
    • @Alicja_Wysocka Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...