Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wesołych Świąt! Radujmy się z narodzin Zbawiciela,
co świat oczyścił swym męczeństwem z ludzkich grzechów!
Świętujmy więc przy pełnym stole wśród wesela!
Hej, jedzmy, pijmy, wśród beztroskiej wrzawy, śmiechu!

A co tam świat! Daleko gdzieś te wojny i pożogi,
w dalekich stronach umierają z głodu dzieci,
nie widać stąd tych dziwnych miejsc, gdzie nie ma wody.
Wesołych Świąt! Tu niech się święci, gwiazda świeci!

Wigilia dziś! Niech żaden pies nie mówi ludzkim głosem,
bo nam opowie na łańcuchu o swych ludziach,
bo nam zawyje o północy nad złym losem,
jak pośród szmat bezdomny dziad w zmurszałej budzie.

Wesołych Świąt! Ryknijmy więc nieludzkim, zgodnym chórem,
tak, by zagłuszyć trudne myśli w noc magiczną!
Gdzieś sąsiad szczeka i świergocze z ciotką wujek;
już blisko północ. Na pasterkę chodźmy licznie!

Nie widać nic, ciemności w krąg przykryły całą Ziemię.
Ten stary pijak dziś przemówił ludzkim głosem!
Bo nikt mu nie dał na gorzałkę. W mrozie drzemie...
Wesołych Świąt! I nie myśl już nad jego losem!

Nie wiemy, skąd się biorą w krąg bezdomni i nędzarze,
bezpańskich dzieci, zwierząt, starców wielkie mrowie,
nie chcemy poznać ich historii ani twarzy.
Wesołych Świąt! Wesołych Świąt! I nasze zdrowie!

  • Odpowiedzi 47
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zgaś całe szczęście
zaciemnienie ducha
nie chrzest ni zamęście
a zwykła kostucha
spotkała pana żula
ból nad karpiem hula


Z przymrużeniem oka pisząc i czytając życzę jednak odrobiny szczęścia w te Święta. Nie można się mierzyć z całym złem Świata w pojedynkę. Nawet poetą będąc ;)

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Oxyvio, bardzo mocny tekst z krytycznym peelem, za którym ukrywa się bardzo wrażliwy autor. Aż się prosi, aby wypowiedzieć się obszerniej. Zrobię to nieco później a teraz życzę Ci radosnych chwil świątecznych z najbliższymi i kochanymi i szczęścia w Nowym Roku. Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście, Karolu. Ja też życzę wszystkim jak najwięcej wesołości i radości w Święta. Chodzi mi tylko o to, że nasza "cudowna" Europa wcale nie jest taka świetna, jak się niektórym wydaje i jak niektórzy próbują nam i sobie wmówić. A także o to, żeby sytość i własne szczęście nie zamulało nam sumienia i trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość, dostrzegania i rozumienia tego, co złe, i prób przeciwdziałania temu, na ile to tylko możliwe. Władze naszej Europy zdaje się w większości mają te problemy w bardzo dużym poważaniu.
Żul to też człowiek, Karolu, to także człowiek z uczuciami i myślami, który był kiedyś małym dzieckiem. Dlaczego stał się żulem? Przecież nie marzył o tym, nie planował tego. Dlaczego w Europie jest tak kasta: żule? I to całkiem niemała...
Warto pozastanawiać się nad takimi sprawami, choćby w Święta.
Pozdrawiam i życzę wesołego świętowania. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję, Sylwestrze, ja Tobie również.
Zresztą wszystkim życzę dobrze, chociaż wiem, że nie każdemu się to spełni - także o tym jest mój wiersz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Janusz, cieszę się, że rozumiesz moje odczucia wyrażone w wierszu. Czekam więc niecierpliwie na dalsze rozwinięcie tematu.
Ja także Ci życzę radosnych Świąt w gronie ludzi, którzy Cię kochają i dla których jesteś ważny. A także powodzenia we wszystkim w Nowym Roku.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może nie ma co polegać na władzach? ;)

Trudno się nie zgodzić i nawet taka szuja jak ja nie mówi inaczej. Pisząc o żulu miałem na myśli po prostu kogoś, kogo nie znamy dobrze, jakiegoś pana X.


Pewnie część z nich stała się "żulami" w wyniku nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, ale wielu z nich nie chce innego życia. Czasem nawet im zazdroszczę. Może to jest wolność?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może nie ma co polegać na władzach? ;)
No właśnie o tym piszę: NIE MOŻNA POLEGAĆ na władzach Europy. Nie sposób, skoro nie możemy się czuć tu bezpieczni, skoro grozi nam żulostwo, bezrobotność, bezdomność i te pe...


Trudno się nie zgodzić i nawet taka szuja jak ja nie mówi inaczej. Pisząc o żulu miałem na myśli po prostu kogoś, kogo nie znamy dobrze, jakiegoś pana X.
Właśnie o tym też pisałam: nie chcemy znać tych ludzi i nic o nich wiedzieć, nie chcemy nawet się domyślać, co ich zepchnęło na tę równię pochylną, co ich zgubiło. Nie czujemy się odpowiedzialni za to i nic o tym nie chcemy wiedzieć.
A liczba "żuli" bardzo szybko rośnie...


Pewnie część z nich stała się "żulami" w wyniku nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, ale wielu z nich nie chce innego życia. Czasem nawet im zazdroszczę. Może to jest wolność?
No tak. Właśnie. Ja też. Znaczy, nie zazdroszczę bycia "żulem" nikomu, ale bycia wolnym, niezależnym od tej machiny europejskiej, od tego rytmu pracy, pracy, pracy i jeszcze raz pracy... Od tego właśnie żule uciekają. Nie mogą nadążyć za tym, nie mogą, a czasem nie chcą.
Mówimy więc ciągle tym samym wierszem. :)
Opublikowano

Oxy, odbieram ten wiersz jako ironię...wszak to wszystko prawda, co piszesz. A oto moje refleksje: całego świata "gadaniem" nie naprawimy, więc warto rozpocząć naprawianie zła od siebie...czynem, np. okazać trochę uczucia komuś w zasięgu ręki, może sąsiadowi, który "się stoczył"? Jeśli to uczynię ja, Ty i wielu, wielu innych wrażliwych (a takich jest ogrom), kawałeczek świata stanie się szczęśliwszy :)) - "zło dobrem się zwycięża" :-)

Cieplutko pozdrawiam (jeszcze świątecznie) :-) Krysia

Opublikowano

Krysiu, dokładnie, o to właśnie mi chodzi - żeby nie zapominać, że są ludzie, którym nie jest tak dobrze jak nam i być może można im jakoś pomóc, choćby dobrym słowem czy okazaniem szacunku albo ciepła. Pytanie, czy umiemy okazać szacunek bezdomnemu albo pijakowi? A to tez ludzie, tylko bardzo źle czują się w swojej skórze.
Szczęśliwej reszty Świąt, Krysiu!

Opublikowano

Mocne, a dalszy ciąg tej kolędy już choćby w takich komentarzach :

"Oxywio! Nawet sobie nie zdajesz sprawy....jak bardzo Cie rozumiem:)
jutro napisze swoją refleksję, dzis za dużo procentów:)"

"Oxyvio, bardzo mocny tekst z krytycznym peelem, za którym ukrywa się bardzo wrażliwy autor. Aż się prosi, aby wypowiedzieć się obszerniej. Zrobię to nieco później a teraz życzę Ci radosnych chwil świątecznych z najbliższymi i kochanymi i szczęścia w Nowym Roku. Pozdrawiam serdecznie.
J."


jak już się skończa procenty, prezenty, rodzina się powali pod stół to zajmiemy się światem

tak się składa, że czubek własnego nosa jest najjaśniejszym i najlepiej widzialnym punktem Wszechświata.

Autorko, zaszarżowałaś właśnie na wiatrak, ba na stado wiatraków!!!
Ale tak wielu kudzi nie miało tych minionych prawie świąt i już pierwszego ich dnia wyruszyło po ciemku jeszcze do pracy (czytaj śmietników)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zbyszku, tak, właśnie o to chodzi: boli mnie to, że tylu ludzi nie ma żadnych Świąt i nie mówię tu o ludziach pracujących (dosłownie), bo oni jednak jakieś Święta mają, choćby okrojone, ale dostają kolację Wigilijną, dostają prezenty, spotykają się z rodziną... A bezdomni? Sieroty? I wszyscy porzuceni, wypluci przez nasza cywilizację na śmietnik? Nie mogę przestać o nich myśleć.
Fakt, że psuje mi to Święta, a nic w efekcie nie przynosi, bo nie zmienię świata. Ale jestem gotowa na każdą okazję, żeby komuś pomóc, kiedy tylko będę mogła.
Natomiast nie można mieć za złe ludziom, że chcą się bawić w Święta. Chodziło mi tylko o to, żebyśmy nie zapominali, że dobrobyt Europy wiąże się nierozerwalnie z bezwzględnością polityków oraz z nędzą i wojnami, i to nie tylko w samej Europie. Trzeba o tym wiedzieć i pamiętać.
Serdeczności.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cieszmy się, ale pamiętajmy o tych, którzy wylądowali na dnie, w śmietnikach. Nie zapominajmy o nich i bądźmy świadomi, że to w tym samym stopniu ludzie, co i my.
Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 No dobra, ale poprzednie moje tłumaczenie, bardziej mi się podoba, jest takie... bardziej poetyckie.  Przy pisaniu świadomość trochę się plącze z wyobraźnią, przynajmniej w moim przypadku tak jest :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To nie jest splątanie kwantowe, tylko splątanie świadomości.
    • Dawniej każdy poranek pachniał złotem. Słońce wschodziło nad wzgórzami i bez słowa kładło na dachach ciepło, które otulało serca jeszcze przed pierwszą kawą. Ale od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Niektórzy mówili, że światło stało się zbyt białe, inni że zbyt blade. Starzy ludzie w wioskach patrzyli na nie z lękiem, dzieci – z obojętnością. A ono wciąż tam było. Na niebie. Zawsze na niebie. I właśnie to było najbardziej niepokojące. „Nie czuć go” – mówiła codziennie staruszka Maja, siadając na swojej drewnianej ławce. „Kiedyś czułam, jak przechodzi przez skórę i dociera do duszy. A teraz… tylko patrzę, ale nie widzę.” Ludzie zaczęli snuć domysły. Czy to przez dymy, które wznosiły się z fabryk po drugiej stronie wzgórz? Czy może przez coś bardziej niewidzialnego? Przez rzeczy, których nie da się zmierzyć – jak strach, obojętność, rozpad miłości? Niektórzy szeptali, że prawdziwe słońce już dawno zgasło. Że to, które świeci teraz, to tylko replika – sztuczna kula światła stworzona przez tych, którzy chcieli kontrolować nie tylko czas, ale i nasze nastroje. „Zamienili nam światło serca na światło technologii” – pisał ktoś na ścianie opuszczonej stacji meteorologicznej. Ale pewnego dnia przyszedł chłopiec. Miał na imię Elian. Pojawił się znikąd, w butach z błota i z patykiem zamiast laski. Nie zadawał pytań. Siadał pod drzewami i mówił do liści, do wiatru, do kamieni. Ludzie uznali go za dziwaka, ale dzieci zaczęły go słuchać. A potem coś się wydarzyło. Pewnego ranka, kiedy Elian stał na wzgórzu, zamknął oczy i rozłożył ramiona. Słońce – blade i nieruchome – zaczęło wypełniać się ciepłem. Powoli, bardzo powoli, niebo poruszyło się z westchnieniem. Jakby przypomniało sobie, że kiedyś umiało kochać. W ciągu kilku dni ludzie zauważyli zmianę. Ptaki zaczęły śpiewać wcześniej, a cienie drzew znowu stały się miękkie. Staruszka Maja płakała z radości: „To ono. Prawdziwe. Wróciło.” Ale Elian powiedział tylko: – Ono nigdy nie zgasło. To my przestaliśmy świecić od środka.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...