Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

rozsiał się chłód po ogrodzie
doskwiera od świtu do świtu w swobodzie
dmucha z impetem w twarz i dłonie
zadowolony siwaty w oszronie

stary parasol trzyma tak w potrzebie
chmurą po granacie biegnie
skrzy się srebrzystością rozpościera szarość
taka to zziębnięta marność

kalosze ciepłe na słoty
wykonuje zaciekle swoją robotę
zabrzęka zlodowaceniem
dzwonkami diamentów lodowo śpiewa

tak do wiosny zagości
wpatrzony jak marzniemy
do szpiku kości

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuje Mirku za czytanie i odniesienie się do wierszyka!

No cóż , wstawiać będę tylko te , "opisowe" , żeby nikt nie uznał mnie za....!

Serdecznie !
Hania
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuje Mirku za czytanie i odniesienie się do wierszyka!

No cóż , wstawiać będę tylko te , "opisowe" , żeby nikt nie uznał mnie za....!

Serdecznie !
Hania
Haniu- za poważnie podchodzisz do tego. Pisz co chcesz. Nie da się wszystkich zadowolić. Dobranoc
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuje Mirku za czytanie i odniesienie się do wierszyka!

No cóż , wstawiać będę tylko te , "opisowe" , żeby nikt nie uznał mnie za....!

Serdecznie !
Hania
Haniu- za poważnie podchodzisz do tego. Pisz co chcesz. Nie da się wszystkich zadowolić. Dobranoc
Mirku , wiem , że odbierasz to zupełnie z innej strony , ale zbyt wiele zapłaciłam , za takie pomówienie!
Mówią ,że czas leczy rany ,
tak ,tylko
plastra brak !


Do jutra!
Hania
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxyvio jak miło poczytać taki wpis...woj!
Zaraz mi cieplej , to Twoja aura tak działa ojej !
A ja lubię zimę zza okna i na pięknym zdjęciu!
Dziękuję za pochylenie się nad moim "obrazkiem ", wciąż czytam Twoje ,wiersze piękne i nie tylko to........!
Nie lizusostwo , ale szczere obiektywne komentarze sprawiły , że jak napisałaś(konkretne , konstruktywne komentarze) pisałam lepsze , ale trochę czasu potrzeba ,,!

Uściski cieplusie!
Hania

Opublikowano

Zgadzam się z Olivią, coraz lepiej, choć mnie korci by powiedzieć:
moim zdaniem "rozsiadł się chłód w ogrodzie" albo "rozsiał (lub rozwiał) się chłód po ogrodzie"
Muszę jednak stwierdzić, że wiersz, mimo chłodnego tematu, ma w sobie takie fajne ciepełko!
Serdeczności z życzliwym uśmiechem
- baba

Opublikowano

zgadzam się z Babą ... jeśli "po ogrodzie" to "rozsiał się" będzie poprawniej; nie rozumiem, co znaczy "mamość"? może "marność"?

przesłanie "do szpiku kości" zimowe, b. wymowne - Peelka od środka utożsamia się z mroźną zimą, brakuje jej ciepła, zrozumienia, miłości; krząta się wokół obowiązków jak bryła lodu, czasami wysyła sygnały: "zabrzęka zlodowaceniem", dzwonkami diamentów lodowo (łzy?) zaśpiewa" - wszystko na próżno, nikt jej nie rozumie "od środka";

posyłam iskierki empatii i uśmiech :))))))) wiosna nadejdzie tylko potrzeba czasu.

tymczasem, Haniu, cieplutko pozdrawiam :-) Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Droga Izo dziękuje Ci za pochylenie się nad moim lodowym przemyśleniem!Jaki stan peelki takie pisanie.
Zmieniałam na rozsiał , dziękuje!

Serdeczności!
Hania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • owinąć wspomnieniem chatkę rodzinną jak wstążką prezent którego już nie ma   aż by się chciało wrócić w to miejsce i tak po prostu piosnkę zaśpiewać      o tym że chociaż ściany i okna nie zawsze się dało sercem podpierać     to kwiaty kwitły rosły i więdły      radości wielkie średnie malutkie    a szczęście jak zwykle było figlarne przekomarzając się często ze smutkiem     bo czasem człowiek nostalgią nasiąknie a wtedy znowu w życiu jest pusto    nawet gdy sterczy w promieniach słońca to jednak osuszyć jakoś się trudno      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi Natomiast ja lubię czytać Twoje absurdalne teksty czy są z morałem czy też bez. Pozdrawiam :)))
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi Mówi się, że chwytaj tonącego za włosy, no dobra, ale co w przypadku, gdy tonący jest łysy. ;)
    • Smutek rozdziera serce me, bo dwa nasze serca zrobiły krok w stronę piekła. Oddaliły się od siebie, raniąc tam, gdzie nie trzeba. Życie, choć piękne, przynosi mi katusze każdej nocy, dopóki Ty — władczyni mej duszy, wspólniczko mych myśli — nie zetrzesz cienia, który padł między nami.   Serce me krwawi, upada i pęka na kawałki. Nie umiem żyć bez Ciebie, a Ciebie mi najbardziej potrzeba. Każdy krok wstecz rozdziera mnie od środka. Zbierz więc te kawałki z ziemi, zlep je krwią i miłością, tchnij w nie życie — bo bez Ciebie nie potrafię dalej iść.   Serce me, czarne i z kamienia stworzone, ciągnie swój ciężar jak Syzyf głaz przez wieczność. Zanim się obejrzę, krzywdzę sam siebie, a przecież to nie siebie ranię — lecz Ciebie.   I z każdą Twoją łzą, z każdą smętną myślą, z każdym moim zaniedbaniem staję przed sobą i swym głazem — i modlę się, byś jeszcze raz zechciała ulżyć memu sercu.   Ziarno swego serca zasadziłaś w mym ogrodzie, przegnałaś wszelkie dusze i powodzie, uchroniłaś je przed śmiercią i mnie — mą duszę jagnięcią.   Drzewo Edenu z twego serca rośnie, lecz to ja zrywam z niego owoc. Nie odpowiem Ci na to jednogłośnie, bo żadnego słowa nie wystarczy moc.   Ilekroć staje przed Tobą, nogi drżą, dusza staje obok — wali w me serce. I szepcze, proste słowa: „Bóg tej tajemnicy dochowa.”   Więc chodźże, proszę, do mnie na kolana, szepnij parę słów z Twego serca, podaj jedną maść na te odległości i oddaj mi serce pełne mej miłości.
    • Tekst można też czytać od końca, w sensie – całości zdań.        Ciężka aureola, jeszcze kilka sekund, pobujała lśnienie na falach, przyduszając go jeszcze bardziej, by sprawniej mógł utonąć. Tonący pogulgotał jeszcze deczko, pomachał rękami, pokazał środkowy palec swojej tożsamości i zaczął spływać w kierunku dna. Niestety. Pomimo wzmożonych chęci, nie dostał drugiej szansy odbicia.    Niby gdzie miał ów ratownik z dobrego serca, pobrudzić dłonie. Przecież woda przezroczysta jak kryształ, nie skłaniała ku temu. Tonący odpychał wybawiciela, ze słabnącym z każdym zachłyśnięciem, obrzydzeniem, gdyż podobno ów, był barwnie nieczysty. Chociaż zgodnie z informacją zawartą w plotce, chciał go uratować, bo w porę zauważył i popłynął z wyciągniętymi ku pomocy, rękami. Zatem nic dziwnego, iż utonięcie Świętoprawego w pobliskim jeziorze, wywołało zdziwiony szok oraz niedowierzanie.     Gdzieniegdzie ozdobiony podeptaną pychą, w której jęczały pogniecione, jedynie słuszne prawdy, był wisienką na dodającym otuchy torcie, gdzie każdy skonsumowany kawałek, stanowił nieskazitelny przykład do naśladowania. W jej lśniącym prześwitywaniu, połyskiwała szubienica z powieszoną pogardą. Wystawały z niej wyciśnięte przez pętlę – tudzież rozszarpane szponami miłości do bliźniego – strzępki sinego języczka.     Niektórzy nawet widzieli nad bezbarwną czapką, jaśniejącą aureolę. Szczególnie ściany inaczej odrapane oraz olane ciepłym moczem, przytulały wielokrotnością balsamicznych odbić. Co prawda, gdy wracał to miał problem, lecz echa kroków jego – pomimo przeciwności losu – koiły zbłąkane dusze. Stąpał ciężko, zawsze prawą stroną ulicy. Faktycznie. Mówiono o nim, że to chodzący wór cnót wszelakich
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...