Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cisza - najgłośniej krzyczy,
bez słów wskazując mi drogę.
Już w żadnym śnie,co się przyśni
przytulić Ciebie nie mogę.

Cisza - najbardziej boli.
O wiele mocniej niż słowa.
Ty nie chcesz mnie już w swoim życiu
chcąc nową przyszłość budować.

Nie mogę już dotknąć twej twarzy,
zatracić się we wspólnym niebie.
Zgasły światła w twym domu,
zamknąłeś mi drzwi do siebie.

Lecz będę zawsze gdzieś blisko,
czuwając nad Twoim snem.
Próbując żyć już bez ciebie,
gdy wstanie jutrzejszy dzień.

Opublikowano

decyzja należy do Ciebie zawsze , jeśli chcesz płakać to płacz, ale czy to najlepszy wybór? lekko się czyta choć są powtórzenia typu chcesz - chcąc w tej samej zwrotce - warto to zmienić, już w żadnym śnie, co się przyśni , a jak może być inaczej? błąd typu cofnąć się w tył. W ostatniej zwrotce znów motyw snu- powtórzenie
Pozdrawiam Kredens

Opublikowano

Refleksja jaka mi się nasunęła po przeczytaniu jeswt taka iż pewna bardzo doswiadczona przez życie osoba powiedziała mi kiedys takie słowa - "Jeżeli w związku są jeszcze emocje (nie ważne jakie, nawet te złe) to jest duża szansa na happy end".... Zgadzam się z poprzedniczką odnośnie wersu "Już w żadnym śnie,co się przyśni", to tak jakby napisać "Już w żadnym życiu,w którym się żyje", ale ogólnie odbieram wiersz bardzo pozytywnie!
pozdrawiam:)

Opublikowano

Nie widzę tutaj wspomnianej wzorcowości warsztatu. Zagubiony rytm, często wyświechtane rymy rodem z disco polo (dzień-sen, siebie-niebie), przekaz jak wiele innych utworów tego typu, a jeszcze wspomnieć należy o niezbyt żywotnie wykorzystanym motywem "clamant cum tacent". Pomyślałbym nad rozbudowanie metaforyki - odrzucenie poprzez zgaszenie świateł oraz zamknięcie drzwi, takie to proste i mało poetyckie. Logicznie również zgrzyta - czemu we śnie podmiot liryczny nie potrafi przytulić obiektu uczuć, w trzeciej strofie nie może dotknąć jego twarzy, ale nie wiadomo, czy tylko na jawie, czy również we śnie. Chaotycznie dość to wszystko ujęte.

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ktoś zauważy plamę, a ktoś nie powie, że ją widzi. W życiu jest dyskrecja.
    • Oj zazdroszczę tej miłości:)
    • @M jak Malkontent Każde pokolenie ma swoje bolączki i swoje ciemne strony, ale jednak myślę, że jest coś w stwierdzeniu że generacja urodzonych w latach '70 (obecni 45-55 latkowie) była i pozostaje na mocno straconej pozycji. To pokolenie, które wciąż na coś nie zdążyło, pokolenie ludzi spóźnionych na wszystko, którym rozmaite szanse i wyzwania uciekły sprzed nosa, które wiecznie goni rozpędzony świat.
    • @infeliaBrawo! To wyborny wiersz, w którym jest wszystko, co trzeba - prawdziwe życie, humor, nawet odrobinę przechylający się w stronę groteski, ale też subtelna, dyskretna liryka, zmyślnie ukryta w detalach (cycata baba, wata cukrowa, uczeń grający rolę drzewa). Radosna, sztubacka niewinność przeplata się tu jednak z pewnego rodzaju gorzką refleksją, która ukazuje bardzo asymetryczny konflikt między tym, co przecież naturalne, żywe, wesołe, intuicyjne - a ciasną klatką bezdusznej instytucji. Za puentę o czerwonym pasku postawiłabym siódemkę z plusem ;) Dlatego, bo wreszcie przywraca właściwy porządek świata.
    • Przegranym pokoleniem nas nazywają, ci co z okna czołgi oglądali. A ci co z okna kuriera wyglądają, za najbardziej nieszczęśliwych ludzi. Pół dnia rozkmin z bandą na drabinkach, drugie pół biegając za piłką. Od kwietnia do października mój rower do piwnicy nawet nie zaglądał, robiąc pięć razy równik po osiedlu oraz pobliskim lesie. Na ścianach pokoju pop, w ręce nieudolnie „Nie płacz Ewka”, a w radio Gollob, walczący o marzenia z dzieciństwa za cenę resztek zdrowia. Pamiętam nerwy pierwszej rozmowy i zawód na jej twarzy, gdy popłynęły pierwsze słowa. Tak samo jak stres przed egzaminem w dorosłość i radość po jego zdaniu. Potem na dobre przepadliśmy we mgle prozy życia, ale ci przed nami i za nami już nie? Bloki wypełnili przegrani, oszukani i rozczarowani, ale czy tylko czterdziestolatkowie? Czy wy nie żyjecie już tylko wspomnieniami? A wy niekończącą się frustracją z niemocy? Czy to jest lepsze od żalu? Żalu do was, że spieprzyliście nam życie. I do was, że nas ciągle doicie. My, pokolenie skrzywdzonych? Czy my, pokolenia skrzywdzonych? W kraju, gdzie ciągle za mleko płaci się krowami, trudno nie zostać pokoleniem straceńców.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...