Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
-stary zgubiłem gdzieś książkę rymów
-na pewno jest ci potrzebna?


jakiś belfer sto lat temu tłumaczył
o marzeniach spełnieniu i ambicji
jeśli wyrzucić pierwsze i ostatnie
wszystko jest w najlepszym porządku

więc co rano depczę chodnik
nic mi nie zawinił ale samochody są drogie
chleb też nie rośnie na drzewach
podobnie jak elektronika i oprogramowanie

telewizja coś wspomina o końcu świata
i koronalnych wyrzutach masy
w dużym skrócie jest wodą prąd i gaz
ale niedługo wyłączą

już widzę tę apokalipsę
żeby z kimś porozmawiać trzeba będzie wyjść z domu
zabraknie jedzenia więc grubasy schudną
albo rzucą się sobie do gardeł

w końcu scenariusz z ludźmi współpracującymi
dla dobra ogółu ze zwyczajnej przyzwoitości
odrzucono przez kiepskie prognozy sprzedaży
poza tym to czysty komunizm

póki co mamy dobrodziejstwo motywatorów w sieci
kłamstw oraz konsumpcyjnej propagandy
wyjdź z domu i znajdź sobie połówkę
wystarczy 38% bo mniej znaczy więcej

ewentualnie zawsze można się nażreć
Nutelli albo innego gówna
ważne by kolor i konsystencja się zgadzały
skłonność do kłótni jest wbrew przyjętym normom

ideał człowieka wacha się ostatnio
w stronę sztuczności lub bezkrytycznej akceptacji
grube dupsko też ma prawo marzyć
i każdy na coś zasługuje

Karol D. zapewne zamienił się już w świder
i podróżuje do Chin, albo Tajlandii
to teraz jest modne było w kinie
wcale też nie chodzi o panienki z fujarkami

kiedyś w parku na ławce sporo mówiono
że John Wayne nie płakał
a prawdziwi mężczyźni nie mówią o swoich uczuciach
bo to nie twój zasrany interes

spróbuj dziś pomarudzić
skażą cię na rady typu rzuć pracę i wyjedź
teraz robi się to w 24 godziny
wszystko trzeba kochać ale bez przywiązania

no chyba że do łóżka
ale nie pójdę z tobą tak zupełnie za darmo
musi być awans albo niepełnosprytny telefon
zadzwonię sobie na infolinię że poczta nie działa

może ktoś kiedyś naprawi
i zdołamy się zsynchronizować
-przecież dawniej pisało się wiersze
-to było zanim się wóda skończyła

Opublikowano

ten wiersz się niepotrzebnie aż tak rozpędził, bo właściwie dużo czytania o tym samym. trzeba by go przetrzebić z plewiszcza, bo całkiem ironii w niektórych fragmentach mu odmówić nie można. mimo że malkontencki (sceptycyzmem chyba tego nazwać nie można) i na poły filozujący peel (szczególnie w ostatniej strofie), jakąś tam sympatię sobie moją zaskarbił, no bo z obserwacjami społecznymi nie sposób się nie zgodzić. kompletnie nie jarzę jaki sens ma kursywa i przygrywką do czego ma w tej sytuacji być. ogólnie natomiast, po wtręcie z apokalipsą, skojarzyło mi się z Małą Apokalipsą - ale tam dla odmiany bohater jest sceptykiem, tutaj - podmiot raczej zrzędą

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka , poza tym jednym twoim przewidywaniem odnośnie dalszego losu Agnieszki, którego nie podzielam, to bardzo się cieszę, że ciebie to moje opowiadanie tak wciągnęło. Takim moim marzeniem, a może strategicznym celem, jest, żeby jakaś dziewczyna napisała utwór, w którym to Agnieszka byłaby narratorką, a nie jej mąż Marek. W końcu Agnieszka doświadczyła pewnych zdarzeń, których nie doświadczył Marek, jej mąż. Na przykład co myślała sobie, kiedy zrezygnowała z odwoływania się od swojego wyroku. Albo jak to wyglądało, jak była przyjmowana do zakładu karnego, kiedy oddawała własną odzież i obuwie i zakładała więzienne ubranie i więzienne drewniaki. Bo, że Marka intryguje, jak te sprawy dokładnie wyglądały, to chyba widać po jego snach. Na przykład na końcu pierwszej części: "A kiedy spałem były sny. Na przykład, jak Agnieszka zdejmuje kolorową sukienkę i szpilki i zakłada zieloną więzienną spódnicę i drewniaki..." Albo sen Marka w drugiej części: "Tej nocy śniło mi się, że Agnieszka jest w więzieniu, ale jest we własnym ubraniu: niebieskich dżinsach i szarej bluzie od dresu. Tyle, że na bosych stopach ma te białe więzienne drewniaki, w których ją już widziałem na ostatnim widzeniu. Chodziła w nich tam i z powrotem głośno klekocząc, żeby je przymierzyć. Raz nawet tupnęła drewniakiem. Potem strażniczka zaprowadziła ją do jakiegoś pomieszczenia, gdzie moja żona usiadła za biurkiem i coś pisała na komputerze. " (15 akapit drugiej części). A więc z Agnieszką jako narratorką mogłoby być na prawdę ciekawie. Ale chyba byłoby lepiej, kiedy ta narracja Agnieszki zostałaby napisana po tym, jak ja ukończę całość z Markiem jako narratorem. No i taka dziewczyna by się musiała poczuć wystarczająco zainspirowana, żeby coś takiego napisać... :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • dziękuję :)
    • oo coś dla mnie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaskakujące zakończenie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...