Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Projekcja film


Rekomendowane odpowiedzi

Pani Alino.

Czytam cierpliwie Pani teksty. Czytam też komentarze. Ciekawe, że ignoruje Pani wszelkie uwagi. Nawet najwyższj klasy poeta jest daleki od lekceważenia opinii. Myślę, że szczególnie wielki poeta tego nie robi.

Pisze Pani konsekwentnie wyliczanki rzeczownikowo-czasownikowo-itd i chce, aby nazywać to poezją???? Slucha Pani klakierów...

Z wyliczanek trudno nawet troszkę sosiku wycisnąć, smaczku, polotu, nic...

Odważyłam się to napisać, choć wiem, że dostanę reprymendę.:-) Nic to.

Pozdrawiam. E.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



takimi komentarzami wprost
mnie Pani rozpieszcza rozkręca

zatem proszę nie mieć pretensji
że tylko zakręcone wiersze
z siebie wykręcam

pozdrawiam :)




Pieszczoszek z Pani. Nawet, zaryzykuję, samopieszczoszek.

Ma Pani swoje wije, co Panią pieszczą, ale to już, co kto lubi.

Nie mam najmniejszych pretensji. Polecę Pani "wiersze" uczniom. Ku przestrodze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



takimi komentarzami wprost
mnie Pani rozpieszcza rozkręca

zatem proszę nie mieć pretensji
że tylko zakręcone wiersze
z siebie wykręcam

pozdrawiam :)




Pieszczoszek z Pani. Nawet, zaryzykuję, samopieszczoszek.

Ma Pani swoje wije, co Panią pieszczą, ale to już, co kto lubi.

Nie mam najmniejszych pretensji. Polecę Pani "wiersze" uczniom. Ku przestrodze.

no gratuluję :)

takie cudo wykroić
to wielka sztuka!

czytałam że ktoś do burdy
pracownika szuka

życzę powodzenia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



takimi komentarzami wprost
mnie Pani rozpieszcza rozkręca

zatem proszę nie mieć pretensji
że tylko zakręcone wiersze
z siebie wykręcam

pozdrawiam :)


Pani Alino, wiersz swoją drogą, ale Pani komentarz to jest czysta poezja. Pozdrawiam

teraz to już na pewno nie żyję ale

dziękuję :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Czytając widzę sekwencje, kadry, ujęcia klasyki filmowej. Kłania się Eisenstein (konstrukcja wiersza jak na schodach z Odessy), "Psy andaluzyjskie", kino ekspresjonizmu niemieckiego lat XX itd.
Dobra translacja narracji filmowej na język poetycki.

..."Dziś już takich filmów nie ma"...

Serdecznie pozdrawiam ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Czytając widzę sekwencje, kadry, ujęcia klasyki filmowej. Kłania się Eisenstein (konstrukcja wiersza jak na schodach z Odessy), "Psy andaluzyjskie", kino ekspresjonizmu niemieckiego lat XX itd.
Dobra translacja narracji filmowej na język poetycki.

..."Dziś już takich filmów nie ma"...

Serdecznie pozdrawiam ;)



To najbardziej jajcarski komentarz, jaki zdarzyło mi się czytać na tym portalu...
:))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @egzegeta

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pozdrawiam pięknem.
    • Znikamy, kiedy się spotykamy. Jak duchy nieszczęśliwych kochanków, Którzy zostali przeklęci na wieki I którym nie jest dane się złączyć.
    • jak kubek w kubek żołnierzyk z bródką sprzed dwóch stuleci opięty mundur gwiazdy są nad nim w dali odważne przed nim ołowiu chłód nieprzeważnie   tak wystrojony żołnierzyk w polu rażenia błotem i de fasonu zdemilitaryzowaną brodę wciąż wyczesuje w każdą pogodę   para gołąbków pod baldachimem własnych otwartych na przestrzał skrzydeł drepcze i krząta się jak w balecie i cekin wzmianki damy w piruecie    
    • Świat jest zagmatwany. Przydałby się równoległy świat „postscriptum”
    • Więc, wracając znów do marketu, w którym była niegdyś sobie piękna kasjerka, zerknąć postanowiłem w drugi kąt pasażu wyjściowego. Tam jednak zobaczyłem kolejną brzydka kasę, do której niewątpliwie pasowała niewątpliwie brzydka kasjerka. Już taka spójność słów i obrazów sprawia, że czuję się jak w raju perfekcjonistów. O ile nie osądzam ludzi po wyglądzie, tak tutaj jakoś korelacja mojego dobrego serca zrobiła sobie żart statystyczny (czyżby?). „Nic no”, pomyślałem wzruszając ramionami, „nie każdy musi być piękny” i ruszyłem przez bramki na właściwą halę konfekcjonerską codziennych potrzeb; złapałem bułki po przecenie, cytryny i cukier, jak niemowlę gdy łapie soczek pomarańczowy w euforii, że znów będzie „słodko kwaśne”.   Co do urody kobiet się jeszcze wypowiem w ten sposób, że uważam, iż dopóki kobieta jest w miarę szczupła i zadbana (proszę mi wybaczyć masło maślane), dopóty jest – mówiąc młodzieżowo – „ruchable”; tu są jeszcze inne bajki, o których teraz już nie mam siły.   Więc wracam do zapchlonej, szarej polskiej kasy w – pożal się boże – mieście gminnym; z grymasem na twarzy, że pewnie znów coś się.. właśnie.. skwasi.   A pani kasjerka właśnie wracała sobie z fajeczki.   - Dzień dobry. – słyszę jakimś piskliwym, zachrypłym od substancji smolistych głosem - Dzień dobry. Tu następuje pikanie, stukanie, bublowanie bułek po balustradzie zrzutni i inne takie onomatopeje. - 11,09zł proszę. Wyciągam papier, laska drukuje budulec społecznego zaufania i podaje resztę. - Proszę. W tym momencie moja podejrzliwość wydarła się w nieskromnym umyśle i spojrzałem na paragon. Trzy bułki „fitness” 0,89 sztuka, a na przecenie były 0,79 sztuka przy zakupie 3 sztuk, ja natomiast celowo kupiłem właśnie trzy. - Proszę pani, kupiłem trzy bułki „fitness”, które na przecenie szły za 0,79 przy zakupie 3, a tu mam na paragonie 0,89. – powiedziałem suchym, zimnym, przez niektórych zapewne uznanych za krytyczny, głosem. Pani jakby ogłuchła na chwilę i przez kilka sekund wciąż kasowała produkty kolejnego klienta; jakby w jej umyśle wybuchła właśnie bomba atomowa końca świata, której grzyb kształtem przypomina pytajnik „i co dalej?”. Ocknęła się jakby usłyszała jęk zombie na sklepieniu niebieskim, wzięła paragon, który jej podałem w celu weryfikacji prawdy ze szczytu góry lodowej i odrzekła: - Niech pan idzie z tym do koleżanki obok. Tutaj już moje, za przeproszeniem, „wkurwienie” sięgnęło zenitu ale spokojnym tonem odrzekłem: - Pani też jest kasjerką, tak jak tamta pani. - Ale ja nie wiem, dlaczego tak nabiło. - A to ja mam wiedzieć? Pani jest profesjonalistą w swojej dziedzinie. Patrząc w drugą kasę, zrozumiałem, że chyba byłbym idiotą, żeby w kolejce na 5 osób kłócić się jak dzban o 30 groszy, tracąc czas niczym niedouczony ekonomista, który nie potrafi znaleźć optimum w zakresie trade-off „czas – pieniądz” (lepsze to chyba niż niedouczona kasjerka, która nie potrafi rozwiązać elementarnego problemu z zakresu swoich kompetencji zawodowych).   Wziąłem paragon, ostententacyjnie zgniotłem i – wychodząc - wyrzuciłem w kąt - odmęty oszustów i leni, którzy, może, za moje nieoszczędzone 30 groszy schylą garba by sprzątnąć dowód swojego wstydu.     "I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną."   Słodko.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...