Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

proszę wchodź cicho w nowy dzień
pozwól blednącym gwiazdom zasnąć
popatrz jak światło otwiera się
czarując z mroku śpiące miasto

ostrożnie w serce moje wchodź
powoli dotyk w dreszcz zamieniaj
moją cudowną z tobą noc
ocalić chcę od zapomnienia

ostatni moment już nic więcej
zgasiłaś twoich uczuć płomień
zanim podamy sobie ręce
już miasto naszą miłość wchłonie



(Wiersz Nr. 1 z cyklu "Momenty")

Opublikowano

A tak jakoś mi przyjdzie Januszu wchodzić pierwszej , oj !
Wszystko pięknie i cacy ,, tylko ta fraza "...ocalić chcę od zapomnienia ..."
Zmień bo wiesz doskonale czyj to fragment tekstu. Konstanty Ildefons Gałczyński ,śpiewał Marek Grechuta .(bez chcę ),

może:
-zachować chcę wspomnienia-

Ale Januszu to moje subiektywne, więc wybacz , jak uraziłam .

Proszę!

Serdecznie !
Hania

Opublikowano

Piękny i strasznie dla mnie smutny wiersz. Taki nie w Twoim stylu, bo rymowany, rytmiczny, śpiewny, stroficzny - a jednak dałeś sobie świetnie radę z nowym gatunkiem i wyraziłeś nim bardzo dobrze uczucia i atmosferę momentu. Doskonały.

Opublikowano

Bardzo ładny, a zarazem melancholijny wiersz. Występują w nim dwa momenty, mam nadzieję, że ten pierwszy jest ważniejszy. Delikatna, zgrabna forma dodaje mu tylko uroku.
Pozdrawiam ciepło :)
R. / T.

Opublikowano

Aluno, dziękuję za czytanie i wskazówkę co do frazy, tak już znanej. No cóż, w takich przypadkach istnieje zawsze niebezpieczeństwo podejrzenia o plagiat. Przemyślę Twoją propozycję. Nie jestem absolutnie urażony. Krytyka i wskazówki na tym forum nie urażają mnie nigdy. Po to właśnie zamieszczam teksty, aby otrzymać pomocne opinie. Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Roklinie, dziękuję za wizytę u mnie i podzielenie się refleksją. W tym wierszu występują trzy momenty (dlatego ten mały cykl nazywa się "Momenty"). Każda strofa opisuje inny moment pewnej znajomości. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Januszu, czytałam z przyjemnością.
już pierwsza zwrotka tworzy jakąś nadzwyczajną przestrzeń - niecodzienne miejsce spotkania, jakby znane tylko dwóm osobom, a światło otacza ich i chroni przed toczącym się naokoło życiem. tak odbieram i zagłębiam się w dalsze wersy. tam, twarzą w twarz z własnym pragnieniem, może wyobrażeniem, może obrazem ze wspomnień, peel ponownie próbuje zadrżeć o wspólną noc, o bycie tak blisko, że niemal w sercu - ale "cudowność" to prawie czar, więc wszystko jest w tym stanie możliwe.
ocalić od zapomnienia może tylko chęć powrotów. płomień odnaleziony w głębi, ponowne doznanie dotyku dzięki żywemu uczuciu, to więcej niż chwila. żyje w przestrzeni między peelem a tą, która gaśnie... wtapia oblicze w pejzaż miasta. trwa we wdzięcznej pamięci.

wzruszająca treść, Januszu. bardzo rytmiczna, przejrzysta forma, romantyczny obraz, choć nieco przewidywalny - ale nie zrozum mnie źle, pisać tak, by oddać ciepło i wyjątkowość chwili, nie jest wcale łatwo. dla mnie - udany wiersz. :))

pozdrawiam z uśmiechem,
Kinga.

in-h.

Opublikowano

Kingo, jak zwykle dajesz solidny komentarz z całą gamą refleksji i odczuć. Ten wiersz jest niespójny o tyle, o ile każda strofa rysuje inną fazę w życiu pary, która przegrała i rozstaje się. Dziękuję za czytanie i komplementy. Pozdrawiam serdecznie.
J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...