Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gdy nie dzwonisz


Oxyvia

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nato droga, najwyraźniej preferujemy inne środki stylistyczne. W pierwszym zacytowanym przez Ciebie wersie wyraz "tak" jest całkowicie celowo powtórzony i służy podkreśleniu odległości w czasie i przestrzeni, a przy tym także dodaje melodii wierszowi. W drugim cytacie "szkoda" miała być właśnie polna i kojarzona z wejściem w szkodę jakiegoś zwierzęcia domowego - to taki troszeczkę żart. W trzecim cytacie - nie wiem, dlaczego przecinek miałabym zamienić na "i"? Po co? Nie zmieniłoby to znaczenia zdania, a tylko zaburzyłoby rytm i spowodowałoby zagęszczenie spójnika "i".
W każdym razie bardzo Ci dziękuję za wizytę i poświęcony czas. Miło, że do mnie zaglądasz. (Ja też czytam wszystkie Twoje wiersze, chociaż nie zawsze umiem skomentować).
Pozdrawiam. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oxyvio, Twój wiersz dedykowany, bardzo osobisty, ale po przeczytaniu musiałem się uśmiechnąć (jakże znam takie stany), bo jak się jest samotnym pragnie się i marzy. Jak już się ma kogoś kochanego, to znowu ten niepokój: dlaczego się nie odzywa, dlaczego nie odpisuje, dlaczego nie dzwoni. Twój wiersz wyraża ten niepokój, a ja pomyślałem sobie - obojętnie jak by się nie układało, nigdy nie ma spokoju. Pozdrawiam serdecznie i życzę oby się układało i ułożyło jak napomyślniej.
J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oxyvio, wiem, że "tak" było celowo powtórzone, jedynie oddaliłam je od poprzedniego.
Co do "szkody", sorry, mnie to słowo akurat nie bardzo, ponieważ sąsiadujące wersy mają dosyć poważną "tonację",
ale widać nie zrozumiałam "żartu", trudno, moja wina...
Wers.."a w niej zamknięte wszystkie kontakty, numery".. załamał mi rytm, dlatego padła sugestia, z którą nie musisz się zgadzać.
Staram się zawsze w delikatny spośób coś sugerować i nie nakazuję zmian, odniosłam się jedynie do miejsc, które, wg mnie,
można było poprawić. Jestem amotorką pisania i "komentowania"... cały czas uczę się.
Pozdrawiam... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Janusz, dziękuję Ci za fajny komentarz i bardzo dobrą interpretację tekstu - o to mi właśnie chodziło: o wyrażenie tego niepokoju, który podobno jest zawsze w fazie silnego zakochania. :-)))
Ja Tobie także życzę wszystkiego dobrego w życiu. Bądź szczęśliwy. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nato, dziękuję za uwagi i absolutnie się nie obrażam, wszelkie kulturalnie wyrażone sugestie poddaję dogłębnemu przemyśleniu i często się do nich przychylam, jeśli uznam, że pomogą mojemu wierszowi. Nie uważam się za alfę i omegę, nikt taki nie jest i nikt nie jest obiektywny wobec własnych utworów. Poza tym takie grzeczne uwagi świadczą o tym, że Czytelnik bardzo uważnie przeczytał wiersz i myślał nad nim, a to bardzo cenne. :)
Ale tutaj po prostu nie zgadzam się z Twoimi propozycjami i mam nadzieje, że z kolei Ty nie obrazisz się o to?
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozczulające wyznanie, troska o podtrzymanie więzi i łagodność w niespokojności... nade wszystko zaś uczucie, któremu brak wykrzyknika i znaku zapytania odbiera połowę pożądanej, wewnętrznej ciszy, stanu skupienia na drobnostkach i radostkach codzienności. brak sygnału to rozdarte myśli i kolejna lekcja, o sobie i o nim. uczyć się siebie wzajemnie, w takiej obustronnie zaangażowanej atmosferze, jest nie tylko radością - przede wszystkim darem.

pięknie to ujęłaś, Oxyvio. bardzo mnie Twój wiersz wzruszył i zamyślił.
pozdrawiam serdecznie,
Kinga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Ci ten Gródek służył budząc w Tobie tą niespożytą wenę ślicznie:)

Wysłane smesy bez echa zostają
w samotności cisza tak donośnie krzyczy,
kiedy skłębione myśli zewsząd kołatają
i serce zrozpaczone tęsknotą skowyczy.

Serdeczności Oxywio:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Stary_Kredens Z metafizycznego punktu widzenia to ci ludzie są moim własnym dziełem, moją koncepcją, a ktoś powyżej ich wyrzeźbił z gliny. Z metafizycznego punktu widzenia to oni są środkiem, a ja jestem celem.   Nikt nikomu nie poda pomocnej dłoni, a zwyczajnie zatopi w iluzjach swoich kłamstw ukrytych za fasadą dobrych intencji.   Może Sokrates wyolbrzymiał lecz prawdą całkowitą jest, że "dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane". Chociaż w sumie, patrząc na obecną cywilizację, to zbierając inteligencję wraz z inteligencją emocjonalną - w perspektywie tego, czego się już nauczyliśmy sformułowanie "wiem, że nic nie wiem" jest - nie hiperbolą, a właśnie eufemizmem.   Oczywiście, skoro mamy do czynienia ze wszechobecną względnością bytów, to sama inteligencja pozostaje tematem spekulacji, a konsekwencją ludzkiej aktywności jest pogłębiający się chaos, gdzie nikt na nic nie ma wpływu, a podejmowane decyzje to jedynie konstrukt psychologiczny zbudowany na fundamencie procesów biologicznych, które z kolei są wynikiem ściśle deterministycznych praw fizyki.   Ot - wszystko to przypadek, w którym poniżamy ludzi za to, że myślą nielogicznie. Istna farsa, paradoks cywilizacji dysonansu; ogólnie - nonsens. Ale wolę "farsę", by mój sarkazm był umocowany satysfakcją.
    • Podobno to tylko owoc z drzewa poznania, a jaki - nie wiadomo. Tak się utarło z tą jabłonką. Narcyze to też diabły, czyli wszyscy poeci ;) Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • tamta pani to pani krzycząca nie krzyczy tylko na ciebie tak ją zaprogramowali niepewnością lękiem a przecież   wszyscy nadzy się tutaj rodzimy i niczego stąd nie zabierzemy pierwszy w ogniu umiera kto silny najdłużej (w nas) pali się nienawiść   tamtej pani się przynależą pierwsze łzy tobie też spaść musiały z każdym krokiem tka nić się człowiecza w której obraz swój prawdziwy wstawisz   i przechodzi w nas wszystko ty wracasz księżyc znowu nad rankiem piżmowy ścierają się ze sobą przyczyny w kolorowe jak sukienki wzory              
    • w twoich oczach odbija się jezioro głębia bezdennego stawu zachwyca karmi się światłem kolorami pryzmatu  mieni barwami snu dni płyną spokojnie milczenie szeptem wspomina wczoraj bukiet kwiatów przyjmuje dłoń jej ciepło obiecuje pogodny zmierzch i poranek   11.2024 andrew
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Też rozważałem taką opcję. Dzięki. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...