Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

podzwonne


teresa943

Rekomendowane odpowiedzi

medytacja zrudziałych liści
to zwyczajność obcowania
chryzantem z kamieniem -
najżywsza retrospekcja

choć tyle pór z wiatrem
wciąż oddane drzewo
szeptem odtajnia ciszę
za mgłą

im bliżej tym trudniej
w górę

potykam się o kalendarz
i wypadam z odwagi
ale wierność echem
prostuje szlak miłości

w kwaterze westchnień
bywają uczucia silniejsze
niż śmierć

wzruszony listopad we mnie
płonie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkrótce wielu z nas podąży tym szlakiem.
Nasze cmentarze bywają pięknymi parkami. Na szczęście.Trochę za gęsto mi w tych wersach, Krysiu:

potykam się o kalendarz
i wypadam z odwagi
ale wierność echem
prostuje szlak miłości

proponuję czegoś uniknąć: nie wiem, czy "wierności", czy "miłości".

Sprawdźmy:


potykam się o kalendarz
i wypadam z odwagi
ale wierność
prostuje szlak


teraz nie ma obu, i jest klar. Zobacz, Krysiu.
Ale to oczywiście moje spojrzenie.
Wiersz piękny. I tak.

Cieplutko,

Para:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krysiu mnie także ujęło
to
:"...potykam się o kalendarz
i wypadam z odwagi
ale wierność echem
prostuje szlak miłości..."

Dlatego ,że wymowna jak dla mnie nazbyt , bo właśnie byłam z chryzantemami tam przy kamieniu !
Niedawno napisałam haiku po przemyśleniach!

Tam i tu

przypięłam kwiaty
chryzantemami wonią
piękny obelisk

Serdecznie !
Ja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbyt emocjonalne podejście do sprawy bo Krysia pisać luźniej i zwarciej i dosadniej :-) Tutaj czytam pewne słowa i zwroty nie pod wpływem weny , a jakby żeby jakoś powiązać ... Oczywiście temat ważny i próba szlachetna . Bez żadnego ale tylko dwie : czwarta i ostatnia :-)
Serdecznie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Aniu, Twoje spojrzenie jest z dystansu, moje "dotyka" sercem. Zawsze b. cenię Twoje sugestie, ale w tym wypadku, wybacz - wycięłaś to, co dla mnie ma najczulszy osobisty wymiar: "wierność echem" ma tu metaforyczne znaczenie...i właśnie, choć jest już tylko "echem", wciąż "prostuje" szlak miłości (za (metaforyczną) mgłą)

Dziękuję za "piękny wiersz" :)))

Cieplutko pozdrawiam - Krysia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz, co? Nie gniewaj się, ale mam takie odczucie, że tym razem chyba "nie zrozumiałeś" wiersza. Tu nie ma nic "kombinowanego", wiersz powstał niemalże w jednej chwili właśnie w tym dla mnie najdroższym miejscu...zresztą tytuł delikatnie sugeruje "osobistą dedykację". Nie pisałam tego wiersza ze względu na "listopadowy czas" ale z osobistej potrzeby serca. To tyle wyjaśnienia :) Cieszę się, że przypadła Ci czwarta i ostatnia, to i tak b. dużo :)
Dziękuję Czarku i serdecznie pozdrawiam :)- Krysia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zdecydowanie dobry pomysł :-) Ania napisała po Twojemu !!!
Czarku, już wyjaśniłam pod komentarzem Ani. To jej spojrzenie, za co jestem wdzięczna ale moje jest z pewnych powodów nieco inne i...niech tak zostanie.
Jeszcze raz b. dziękuję za ponowne zajrzenie :))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, Oxy. Prawdziwa miłość nie odchodzi tylko zmienia wymiar "obcowania".

Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)
Krysia
Bardzo tęsknię za moją Babcią i Dziadkiem. I chociaż strasznie boli mnie to, że już nigdy nie będę Ich wnuczką, i nigdy nie zobaczę Ich drogich twarzy i rąk, to jednak czuję, że gdybym utraciła tę tęsknotę, stałoby się ze mną coś bardzo złego - straciłabym wielką część samej siebie, myślę, że niewiele mnie by zostało, za mało na zdrowie psychiczne. Dlatego Ich wspominam i ciągle kocham - już nieistniejących. Dla siebie samej.
Serdeczności, Krysiu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, Oxy. Prawdziwa miłość nie odchodzi tylko zmienia wymiar "obcowania".

Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)
Krysia
Bardzo tęsknię za moją Babcią i Dziadkiem. I chociaż strasznie boli mnie to, że już nigdy nie będę Ich wnuczką, i nigdy nie zobaczę Ich drogich twarzy i rąk, to jednak czuję, że gdybym utraciła tę tęsknotę, stałoby się ze mną coś bardzo złego - straciłabym wielką część samej siebie, myślę, że niewiele mnie by zostało, za mało na zdrowie psychiczne. Dlatego Ich wspominam i ciągle kocham - już nieistniejących. Dla siebie samej.
Serdeczności, Krysiu.
hmm...mnie jest łatwiej, bo ja wierzę, że ich spotkam - moja tęsknota jest radosną nadzieją :))
Dziękuję, że podzieliłaś się swoimi odczuciami. Szczerość jest niezbędna, aby ludzie mogli siebie wzajemnie zrozumieć bez sprzeczania się o to, kto ma najlepszy sposób na życie. Rozuniem Cię i współczuję. Sama mam po "tamtej stronie" nie tylko dziadków, rodziców ale malutkie dzieci i męża...wiara pomaga mi normalnie żyć, bo daje nadzieję...

Cieplutko pozdrawiam, Oxy :-) Krysia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...