Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Pośmiertna reminiscencja


Rihtik Stempelek

Rekomendowane odpowiedzi

Cóż mogę napisać, Rihtiku? W zmartwychwstanie nie wierzę, bo gdzie byśmy się wszyscy pomieścili, skoro nie na Ziemi? A gdzie indziej nawet nie chciałabym zmartwychwstać. Zresztą po co w takim razie byłoby umieranie? Bez sensu. Poza tym kim byliby obecni moi bliscy, zwłaszcza moja najukochańsza córka? Bo przecież tam nie byłoby córek, wszyscy byliby chyba młodzi i zdrowi - w jednym wieku. W dodatku z powodu wiecznego szczęścia nikt nikogo by nie potrzebował do niczego i wszystko stałoby w bezruchu, niezmienne, no bo idealne... Nie, nie, dziękuję.
Ale wiersz fajnie napisany. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niebawem z martwych wstaną
odmłodnieją pięknie
wieczność od Boga daną
docenią serdecznie


Zbliża się listopad. Warto "zadumać" się nad memento mori.

Nic tu po rozumie. Nic po naukowym dociekaniu. Pozostaje jedynie wiara w to, że za mogiłą kryje się inny obraz, obraz radosny poranka wielkanocnego z rozbrzmiewającym entuzjastycznie wołaniem: Nie ma Go tutaj: zmartchychwstał (Łk 24, 6). To wołanie nadaje sens naszej wierze, bo jeśliby Chrystus nie zmartwychwstał, (...) próżna jest nasza wiara. W Nim wszyscy będą ożywieni. Gdyby nie zmartwychwstanie, to bezsensowne byłyby nasze stawania nad mogiłami bliskich, bezsensowne nasze Msze w ich intencji i modlitwy.

Serdecznie pozdrawiam, Stempelku :)
Krysia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Oxyvio za wgląd i twoje wynurzenia szczere.. Cenię sobie dostrzeżoną przez ciebie fajność... (mam nadzieję, że nie jest to przymiotnik wywodzący się z rzeczownika faja :))

Dlatego, że nie nawracam nikogo (jedynie składam świadectwo prawdzie, także stroficznie) i dlatego że forum to nie służy do osobistej wymiany poglądów, nie zamieszczę moich odniesień do twoich odniesień. Trwam też w postanowieniu aby nie pisać na priva pierwszy, ale gdy go otrzymuję, chętnie odpowiadam, co może ci poświadczyć Kaliope :) Nadmienię tylko, że cieszą mnie tak postawione pytania i palce aż świerzbią, by odpowiedzieć stosownie do tego, co jest udziałem mojej świadomości, wiedzy i doświadczenia życiowego. Właściwie są to pytania nie do człowieka, a le do Tego, w którego istnienie nie wierzysz... Jest pewna strona, świetnie prowadzona (bezwiedne rymowanie to chyba moja przypadłość :)), gdzie nieindagowana możesz głębiej, pełniej poznać czemu tak a nie inaczej tworzę... Ponieważ regulamin zabrania podania do niej linka, więc naprowadzam, iż po trzech powszechnie znanych literach z końca alfabetu i kropce, należy wpisać litery jw oraz kropkę, a po kropce to co kończy adres serwisu poetycznego, z którego korzystamy :)

Pozdrawiam z należną estymą..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rihtiku, Krysiu... Ja nie mówię, że nie wierzę w Boga, ale dla mnie Bóg nie jest czarodziejem, tylko niezrozumiałą, ogromną siłą (lub raczej wieloma siłami), które tworzą wszechświat, a nawet pewnie nieskończoną ilość wszechświatów. Jest też mądrością wszystkiego, co żyje i ulega ewolucji, i ciągle dąży do coraz wyższych form istnienia (zresztą tzw. "martwa materia" też dąży ku coraz bardziej skomplikowanym formom bytu, a i energia także - jedną z jej wysokich form jest właśnie materia). Wszystko się rozwija i dąży do zdobywania coraz wyższych pułapów istnienia i świadomości, mądrości - coś przecież "myśli" za nas, czyni wspaniałe "wynalazki" - różne rozwiązania techniczne organizmów - coś "myśli" za tę materię (żywą oraz martwą, o ile można w ogóle robić takie podziały).
Natomiast nie wierzę w to, że Bóg jest czarownikiem i człowiekiem, tylko więcej mogącym niż zwykli ludzie - Ono nie ma cech ludzkich i nie jest w niczym podobne do nas.
Nie wierzę też w życie pozagrobowe człowieka z tą samą, niezmienioną, ludzką świadomością i pamięcią, tyle że niematerialnego - to jest bez sensu i w ogóle koszmarne: stać się nagle niematerialnym i nie móc wrócić do tego, czym się tu było przez całe życie i co się tu ukochało - horror najwyższej próby!
Nie wierzę też w zmartwychwstanie, bo jak ono miałoby wyglądać? Wszyscy będziemy w tym samym wieku i w nim się zatrzymamy? A w jakim to wieku? I co: nasze najukochańsze dzieci przestaną automatycznie być naszymi dziećmi? Nie będą się rozwijać pod naszym okiem, ku naszej radości i dumie? I co - nie będziemy się starzeć i chorować, i wobec tego nie będziemy potrzebowali niczyjej opieki, miłości, współczucia, ciepła? Następny horror! A w ogóle to gdzie się pomieścimy? No bo nie na Ziemi, która już teraz jest przeludniona i zaczyna przez to umierać!
Podsumowując: wierzę w Boga jako siłę sprawczą wszelkiego bytu, ruchu i rozwoju, jako istotę i sedno wszechświata (wszystkich wszechświatów); ale nie wierzę w biblijne (ani inne) baśnie, choćby były najpiękniejsze i obiecywały najwięcej.
Zresztą przede wszystkim nie chcę życia wiecznego - powtarzam - nie chcę z moją ludzką świadomością i pamięcią zostać nagle przeflancowana do jakiegoś innego świata i nie móc tu nigdy wrócić, i musieć tam żyć wiecznie. To byłoby coś najgorszego, co mogłoby mnie kiedykolwiek spotkać.

A groby i pamięć o bliskich jest potrzebna żywym, nie umarłym. Cmentarze są tylko dla nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oxyvio..

Bacząc by znów nie podpaść angelowi i nie doznać zbanowania (mam to już za sobą), oraz w zgodzie z samym sobą napiszę tylko tyle, że twoje niewierzenia są dla mnie nie tylko zrozumiałe, ale po części wręcz podzielane. Nie.. nieprzesłowiłem się (neologizm). Podzielam twoją niewiarę z która odnosisz się do nie moich przekonań. Niczemu takiemu jak wskazujesz nie daję wiary, ani wyrazu w moich zestrojach, a contrario... Niestety zostawiam cię z tymi zestrojami, które już wydziergałem szydełkiem myśli, a być może w przyszłych mych robótkach zauważysz w co i jak wierzę... Ponad wiarę jako taką pojmuję i przejawiam tak, jak ją pojmowali i przejawiali ludzie pozytywnie ukazywani na kartach Biblii.

Wybacz, że na tym poprzestanę...

Z estymą pozdrawiam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rihtiku miły, nie wiem, w co wierzysz, a w co nie wierzysz, zaś Biblię różni ludzie bardzo różnie pojmują - niektórzy tak, jak to wyraziłam w moim poprzednim poście, zaś Ty być może całkowicie inaczej. Nie wnikałam w to. Ja tylko odpisałam na Twojego posta, w którym stwierdziłeś, że nie wierzę w Boga - to nie jest do końca prawdą: nie wierzę tylko w Boga uczłowieczonego, w jakiego wierzy większość tradycyjnych chrześcijan (i nie tylko).
Poza tym każdy ma prawo do własnych przekonań, negacji, wiar i niewiar - i ja o tym pamiętam. :-)
Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję iż pomagasz mi zrozumieć to co stanowi o twoim stosunku do Boga Biblii, którego jak zrozumiałem jednak nie wierzysz. Masz własne wyobrażenie (pomysł) zdaje się panteistyczny.. Oczywiście to twoja osobista sprawa i Tego który obiektywnie istnieje - obiektywnie czyli niezależnie od tego, czy ja i ty żyjemy i niezależnie od tego jak ja i ty Go postrzegamy, pojmujemy, artykułujemy, traktujemy itd. Nie tylko zapisy biblijne są pojmowane różnie. Dotyczy to nawet tego co niniejszym piszę. Cóż zatem z tej okoliczności szczególnego wynika, poza odmiennością subiektywnych postrzegań, zrozumień, wrażeń... Jako ty, ja również nie wierzę w stworzonych (tak czy siak) przez ludzi bogów - uczłowieczonych jak to ujmujesz. Interesuje mnie zaś nabywanie wiedzy o obiektywnie istniejącej Istocie Najwyższej, której cechy w jakiejś mierze każdy człowiek posiada. Kończę na tym, zapewniając iż nie sądzę nikogo, aby sam nie być sądzony...

Życzę lirycznego życia podobającego się obiektywnie istniejącemu Bogu, którego składnikiem bodaj było nieskończenie wiele utworów ślicznych...



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję iż pomagasz mi zrozumieć to co stanowi o twoim stosunku do Boga Biblii, którego jak zrozumiałem jednak nie wierzysz. Masz własne wyobrażenie (pomysł) zdaje się panteistyczny..
No tak, powiedzmy: bliski panteizmowi. Własny? Ponoć wszystko już było...


No to tak jak ja. Z tym, że wiem, iż nasza wiedza na ten temat jest bardzo, bardzo mikrusieńka. :-)


Podobającego się - komu? Jeszcze raz powtarzam: nie wierzę w Boga mającego cechy ludzkie.
A gdyby nawet taki Tatuś był, to i tak życzyłabym wszystkim życia, które podoba się IM SAMYM. (Pod jednym warunkiem: że nie krzywdzą innych bardziej niż muszą).
Serdeczności, Rihtiku. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Podobającego się - komu? Jeszcze raz powtarzam: nie wierzę w Boga mającego cechy ludzkie.
A gdyby nawet taki Tatuś był, to i tak życzyłabym wszystkim życia, które podoba się IM SAMYM. (Pod jednym warunkiem: że nie krzywdzą innych bardziej niż muszą).
Serdeczności, Rihtiku. :-)

Oxyvio..
Zdawałaś się zgadzać z istnieniem obiektywnie istniejącego Boga i od wiary w niego się nie odżegnywać, stąd mając Go na względzie wyraziłem serdeczne życzenie, tym bardziej iż wierzę że może się spełnić..

Wybacz, jeżeli mimo starań z mojej strony odebrałaś je inaczej, niż było to moją intencją..

P.s.:
Dla mnie bezosobowy bóg byłby tym czym by był, gdyby taki był, a więc siłą czy też wieloma siłami..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...