Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Być jak słodka pomarańcza,
być jak napój Twój i jadło,
ale czy mnie Tobie starczy,
byś był syty, wciąż mnie pragnąc?

Chcę miłością Cię otoczyć,
by oddzielać Cię od złego,
ale czy mnie będzie dosyć
na ochronny kombinezon?

Niczym tego nie wypowiem,
jak chcę szczęściem Cię zadziwić,
ale czy mnie starczy Tobie,
byś na zawsze był szczęśliwy?

Chcę Cię zmieścić w moim niebie,
chcę w mój świat Cię poprowadzić,
lecz czy starczy mnie dla Ciebie,
byś miał siłę się odważyć?

Gródek nad Dunajcem, 25.07.2012.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba mi się forma i kompozycja wiersza. Nie podoba mi się treść bo kojarzy mi się z uszczęśliwianiem drugiej osoby na siłę i braniem odpowiedzialności za jej uczucia.
Opublikowano

Johny, dziękuję za wizytę i komentarz. Cieszę sie, że podoba Ci sie forma wiersza.
Co od treści, tutaj już jest sprawa gustu i poglądów, i osobistego odbioru wiersza. Dla mnie tu nie ma uszczęśliwiania na siłę, przeciwnie, jest nieśmiało postawione pytanie Peelki, czy aby nie jest zbyt "mała" wobec swojego "księcia" - czy jest w stanie go uszczęśliwić na zawsze i czy on tego na pewno chce.
Odpowiedzialność za cudze uczucia - to tak, oczywiście. Jeśli pragniemy czyjejś miłości, to musimy zaoferować mu swoją. Inaczej nie mamy prawa tego oczekiwać.

Opublikowano

Jasne, że nie od tego. ;-)
Mario, w wierszach miłosnych celowo i świadomie używam wielu zaimków osobowych, wskazujących na Adresata. Wielu wielkich poetów czyniło tak samo.
O, na przykład taki Gałczyński:

Ty jesteś najpiękniejsze zwierzęta,
twoje włosy o świcie są modre,
tyś wysoko jak światła na okrętach,
do oddechu twojego się modlę.

Tobiem [u]wszystkie[/u] zbudował instrumenty,
[u]wszystkie[/u] owoce zniósł, [u]wszystkie[/u] kwiaty,
ciebie ścigam przez [u]wszystkie[/u] firmamenty,
[u]wszystkie[/u] światy, [u]wszystkie[/u] klimaty.


Dzięki Ci za wizytę, przeczytanie i ślad, Mario.

Opublikowano

Podoba mi się prostota tego wiersza. Jeśli miałbym się czegoś przyczepić to tylko jakoś tak ten "ochronny kombinezon" troszke mi nie pasuje, ale nie mam pomysłu czym można go byłoby zastąpić. Generalnie wiersz urzekający i fajnie sie go czyta :)

Robert (początkujący... nawet nie poeta)

Opublikowano

Oksywio,
Dobrze, że przytoczyłaś Gałczyńskiego, bo on również mi się nasunął przez analogie miłosną.
...kochanie Ty moje kochanie dobranoc już jesteś senna i widzę twój cien na ścianie....
Bardzo melodyjny i płynny i wiele mówiący wiersz.
Pozdrawiam
Lilka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Oxy - przy okazji stworzyłaś wiersz, na którym można by się uczyć poprawnej wymowy :). Recytowany - wymaga bardzo dobrej dykcji. Dla mnie lekki, napisany z przymrużeniem oka. Pozdr. ciepło. a

a tymczasem mój najdroższy,
czas się żegnać , koniec kropka,
i nie próbuj nawet prosić
bym zmieniła grafik spotkań.

Cóż, rozumiesz. Obowiązki.
Pies, zakupy, czas dla mamy.
Tak mnie pragniesz? Kup obrączki,
wtedy zostaniemy sami.

Coś pobladłeś mój jedyny
rzęsa wpadła Ci do oka?
Może zgadnę czemu milczysz?
Czyżbyś właśnie przestał kochać?

:*
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witam z radością nowego Czytelnika. :-)
Bardzo się cieszę, że podoba Ci się mój wiersz.
Ten kombinezon... mnie też zastanawia, mówiąc szczerze. Ale też na razie nie wiem, czym mgłabym go zastąpić. :-) Czasami dobre pomysły przychodzą do głowy dopiero po kilku miesiącach albo nawet kilku latach od napisania wiersza.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lilko, bardzo dziękuję za pochwalenie wiersza - ale czyjego? Mojego czy Gałczyńskiego? Tak czy siak, dziękuję za wiele mówiący i nobilitujący mnie pnad miarę wyraz "analogia". :-)
Serdeczności.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bo język polski w ogóle jest trudnyi wymaga bardzo dobrej dykcji, w przeciwieństwie do np. angielskiego. :-)
Tak, wiersz nieco z przymrużem, to fakt.
Dziekuję Ci za wiersz-dopowiedzenie, które zresztą wyraża także intepretację mojego utworka. Bardzo dobra pointa, zresztą smutna mina rozmówcy Peelki nie musi oznaczać, że przestał kochac, a raczej tyle, że się przeraził. ;-) Jest to nader częste w przedstawianej sytuacji.
Na szczęście nie zawsze tak jest...
:-*
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję, Nowa. Pewnie, że każdy powinien pisać tak, jak czuje, a nie jak inni czują. Nie mniej istnieją pewne reguły języka i reguły pisania wierszy. Tylko rzecz w tym, że nie można ich traktować jak szablonu, pod który wszyscy i zawsze muszą się kształtować. Są różne wiersze, więc też i różne środki wyrazu, i wszelkie reguły można łamać, byle z sensem i celem dla treści.
Pozdrowieństwa. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lilko, bardzo dziękuję za pochwalenie wiersza - ale czyjego? Mojego czy Gałczyńskiego? Tak czy siak, dziękuję za wiele mówiący i nobilitujący mnie pnad miarę wyraz "analogia". :-)
Serdeczności.

Oksywio,
gdy spotkam kiedyś na spacerze ducha Gałczyńskiego ( nawiasem mówiąc mam dużą szansę, bo mieszkał przez jakiś krótki czas w moim rodzinnym mieście, ) to ukłonię mu się nisko pomimo iż jestem kobietą i osobiście przekażę wyrazy uznania za jego liryczna (i nie tylko twórczość). Bardzo bardzo lubię.
A komplementy dotyczą oczywiście twojego wiersza. Zwiewnego i ...płynnego.
Pozdrawiam
Lilka
Opublikowano

Oxyvio, "czy wystarczy" skojarzyło się mi się od razu z "Panem Sułkiem". Treść byłaby świetna na scenkę kabaretową..
możnaby jeszcze rozpisać na dialog, między dwojgiem rozmowa, ona pyta, a on mógłby zdawkowo, od niechcenia coś czasem
odpowiedzieć... do tego odpowiednie miny aktorów... widzę to.
Rozbawił mnie ten wiersz, chyba nie masz nic przeciwko... :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Nato, jasne, że nie mam nic przeciwko, bardzo się cieszę, że wiersz Cię rozbawił i że nasunął Ci pomysł scenki kabaretowej. Wierszyk jest na wpół żartobliwy, właściwie tylko ostatnia strofa uderza w bardziej powazny ton, ale i ją można wyrecytować zgrywusowsko.
A może wyreżyserujesz jakąś scenkę rodzajową z tym wierszem? Może nagrasz filmik i puścisz do Youtuba? Fajnie by było!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...