Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

feminonaziści


Rekomendowane odpowiedzi

plując na Krzyż
to jakby tak w twarz sobie...

w imię wolności
pokazują prącie
w imię zniesienia cenzury
wykreślili rzeczowniki
garną się różowi do czerwonych
autorytety z przeszłością
cierpiące na amnezje

nasze tramwaje są chore
chorują na wersy poety
nasze głowy są chore
pod niebieskim sztandarem
nasze książki są skażone
kulturą związkowych towarzyszy

szkoda że nie wolno
wiedzieć
szkoda że twarze zakryli
poetyką
gdzie autora nie ma

bo jakby był
to wstyd...



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał, wiersz niezły i ostry, ale nie rozumiem tytułu, bo dla mnie on nie ma nic wspólnego z treścią...
Poza tym w poincie chyba lekki błąd językowy - ja bym napisała:
"bo [u]gdyby[/u] był
to wstyd..."
Chyba że może czegoś nie kapiszę. To wybacz. :-)
Ale wiersz naprawdę fajny, tak w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję bardzo

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @violetta przyniosłam dzikuski... Wiem, że Tu byś chciała....
    • z pustego i Salomon nie naleje lecz z żyznej ciszy nawet byle szept zrodzić może burzę
    • @Tyrs Piękny wiersz płynie sentencjonalnie. Pozdrawiam serdecznie.
    • za pieszczoty pocałunki polnych kwiatów miłe słówka za obecność w dni pochmurne oraz oczy zawsze dumne za te lata już minione twoim dobrem oświetlone za to wszystko razem spięte aż do końca wdzięczny będę
    • Jeśli wierzyć teoriom Harolda Blooma, mogłaś być jedynie muzą, zostawiając rolę poety synowi Lajosa, którego spotykasz w saunie, owinięta w biały, kąpielowy ręcznik. Jestem w stanie odróżnić płeć autora po dwóch zdaniach. O czym myślisz wtedy? Uczucia na SSRIach to zlodowaciały riaptejk w synaptycznej szczelinie, desensytyzacja receptora. Nie chcę już walczyć o priorytet, ja, Edyp, palmę pierwszeństwa – ani w poezji, ani w plugawych posługach, nawet w saunie. Piję poranną kawę w ogrodzie, czekając na dojrzałą korę, hamującą agresję jądra ciemności – zazdrosnych homo i hetero, heter z pewnego portalu, brzydkich i niepełnionych kobiet - jak J. na lekarskim zwolnieniu z bólowym syndromem kręgosłupa – choć jej brak takiego, zostaje jedynie nieużywany instrument (to peryfraza wulgarnego słowa, żeby opisać gluteus maximus – rzymskiego centuriona, dowódcę legionów gapiących się na twój tyłek w dyskotekach). Lubię słuchać samobójczych myśli innych, swoje – odrzuciłem, zapiłem. Zaleczyłem. Ćpun – wyje internet. Mam dość okaleczeń, sznyt i szykan. Wierzę w fitoterapię – stąd parapet ukwiecony, liany zwisające przy wejściu do domu, czekolada, która pobudza endokannabinoidowy układ, hamując hydrolazę amidu kwasu tłuszczowego. Wierzę w idealną miłość – to narcyzm. Wierzę też w Boga (Ojca) – jakiegokolwiek, złego lub dobrego - z Biblii. Gdybym żył przed wiekami, wygnano by mnie jako małego brata, wcześniej dając alternatywę nawrócenia. Wierzę, że Joyce – Joyce, leczący swą córkę u Freuda, z pełnym zakreśleń zeszytem, z bólem – miał rację. To strumień świadomości oczyszcza duszę – widzę Anne Sexton, słuchającą muzyki w garażu. Sylwię Plath w wieku 31 lat. Siebie – tak małego siebie, upapranego refill ink przed wydrukiem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...