Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesteś jak płyta kompaktowa
niezmiennie zmienna, roztańczona.
Holografika twa cyfrowa
wiruje w niesłyszalnych tonach.
Tęczowe błyski w twoich oczach
niczym w krysztale czystej miki,
to rozsrebrzają się, to złocą
w takt wirtualnych nut muzyki.
Nieodgadniona niczym rzeka,
gdy kryje głębi toń pod lodem,
to mnie odpychasz, to urzekasz
niezawinionym swoim chłodem.
Aż cię rozświecam rubinowo
laserem mego pożądania,
wsłuchany w czystą i zmysłową
współpieśń współgrania i współtrwania.

Opublikowano

Jak to przyjemnie czasem odrobinę mineralogicznych porównań poczytać :) ktoś mi ostatnio polecał Twoje rytmiczne wiersze (to chyba była majka em, nie pogniewa się, ze ją tu zacytuję). W tym akurat cenię niezobowiązujący ton :)
Mika powoduje przesunięcie akcentu w muzyce... - potraktujmy to jako umiarkowane czepiactwo, żeby nie było, ze słodzę :) czołem Waszmości.

Opublikowano

Ale fajne! Podoba mi się niezmiernie, a to dlatego, że żywię wielką namiętność do płyt kompaktowych, zwłaszcza takich z dobrą muzyką:) mam więc same pozytywne skojarzenia z tymi srebrnymi krążkami. Zazdroszczę umiejętności rymowania.
Pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak przyjemnie tak miłe komentarze czytać. Dziękuję Freney. Czołem! Dziękuję Majce za polecenie.
I Tobie Czarnulko i Tobie Różyczko Czerwona. Ogromnie się cieszę, że się Wam podoba.
Ja:)))))cek
  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...