Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy mężczyzna nie powinien przodem iść,
zamiast progi śladem kobiet przestępować?
Nie przepuszczaj mnie przez drzwi,
odłóż na bok savoir-vivre
i przez wielkie upojenia mnie poprowadź.

Nie chcę, żebyś rządził w kuchni, Miły mój,
lecz w rozkoszach za me plecy się nie chowaj.
Nie mów, jaki włożyć strój,
nie rozkazuj, gdzie mam pójść,
ale w tańcu i w pieszczotach zawsze prowadź.

Wcale nie chcę też tyrana w Tobie mieć -
własne sprawy rozwiązuje moja głowa.
Ale drogą w siedem nieb
chcę za Tobą biec łeb w łeb,
więc przez wszystkie wielkie nieba mnie poprowadź.

Opublikowano

wiersz konsekwentnie poprowadzony w ładnej, ciekawej konstrukcji;
warsztatowo bez zarzutu, co jest tak oczywiste, jak ewidentnie "zakochana" treść ;)
podoba mi się Twoje liryczne pióro, Oxyvio. wszystkiego dobrego!

pozdrawiam serdecznie,
in-h.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Janusz, bardzo dziękuję za pochwałę wiersza (na pewno przesadzoną, ale strasznie miłą).
Życzę Ci szczęścia na wszystkich frontach, a szczególnie na tym najważniejszym, i jestem pewna, że je znajdziesz/stworzysz.
Serdeczności.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kaliope, dziękuję Ci za fachową mini-recenzję, strasznie mi miło, że Ci się podoba zarówno strona formalna, jak i treściowa wierszyka. :-)
Serdeczności.
Opublikowano

Jasny przekaz oczekiwań peelki - charakterek liryczny, ale i niepozbawiony racjonalizmu ;) Warsztat też nie podlega dyskusji, ale dwa przedostatnie wersy, a szczególnie fraza "za Tobą łeb w łeb", która - sama przyznaj, Oxy - mija się troszkę z logiką, odstają.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Myszkino kochana, dziękuję za pochwałę warsztatu, liryzmu i racjonalności wiersza, a także za uwagi.
Fraza, o której mówisz, celowo jest trawestacją znanego frazeologizmu - mówi się: iść z kimś łeb w łeb - znaczy równiuteńko. U mnie jest: "za Tobą biec łeb w łeb" - bo w seksie jest tak, że to na ogół mężczyzna ma prowadzenie, ale idealnie jest wtedy, kiedy oboje partnerzy przeżywają to samo równocześnie. :-)
Można zresztą inaczej sobie to tłumaczyć - zależy, jak kto odczuwa ten temat.
Podobnie jest strawestowany frazeologizm w ostatnim wersie - "wielkie nieba" mówi się na ogół wtedy, kiedy chcemy wyrazić jakieś silne emocje, np. zdziwienie, oburzenie itp. - a u mnie też chodzi o silne emocje, ale zgoła inne i nawet bardziej zbliżone do nieba. :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


myślę podobnie jak Ania, Oxy :)

serdecznie pozdrawiam :-)
Krysia
Dziękuję, Krysiu. W takim razie przeczytaj, co odpisałam Myszkinie. :-)
Serdeczności.
Opublikowano

Przesłanie jest bardzo, bardzo. O formie, melodyjności i poprawności i płynności nie wspomnę, bo to u Ciebie norma, ( łatwość i zazdrość, że tak łatwo i lekko Ci przychodzi)
Myślę, że wiekszośc kobiet tęskni do czasów, kiedy role wynikające z płci były jasne i prosto podzielone. Nie mieszały się pierwiastki i nie powstawał niepotrzebny galimatias uczuciowo- roszczeniowy.
... więc przez wszystkie wielkie nieba mnie poprowadź...)
Fajniej jest być prowadzoną przez nieba i nie tylko, niż samej prowadzić!.
Tak uważam!!
Pozdrawiam z westchnieniem
Lilka

Opublikowano

Myślałam, że będzie baaardzo poważnie.. a tu super sympatyczny wiersz... :)
tak, powinien być latarenką, która wie, kiedy "przygasnąć" (jeśli trzeba), a kiedy roświetlać każdą dróżkę. Zgadzam się z.. własne sprawy rozwiązuje moja głowa..
Oxyvio, a jakby za.. wielkie.. dać, groźne.? hę.?
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Miła Lilko, dziękuję za sympatyczny komentarz pełen pochwał - strasznie mnie ciezy, że lubisz moje wiersze i że ten tez Ci się podoba. Ale wykazałaś szczególnie ostatnio, że nie masz powodu, aby mi zazdrościć - sama świetnie pieszesz! :-)
Co do przesłania, jednak nie jestem tradycjonalistką. Tak, to prawda, że dawniej role były jasne i przejrzyste, nie było galimatiasu, ale za to kobiety nei miały nic do gadania i nie miały prawa żyć dla siebie. Teraz życie jest bardziej skomplikowane, trudniejsze, ale za to możemy same decydować o sobie - dlatego w wierszu napisałam:
"Wcale nie chcę też tyrana w Tobie mieć -
własne sprawy rozwiązuje moja głowa."
Chodzi mi tylko o to, żeby mężczyzna umiał tak kochać i okazywać to w pieszczotach, żeby zaprowadzić swoją koibetę "w siedem nieb". :-) Tutaj prowadzenie z natury przypisane jest mężczyznom.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę, aby Twój mężczyzna umiał świetnie prowadzić. ;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nato, dziękuję za miłe słowa, strasznie mi przyjemnie. :-)
Za które "wielkie"? Bo są dwa, i dopiero Ty zwróciłaś mi na to uwagę. :-)
Wiesz, mnie tu wyraz "groźne" nie pasuje, bo wiersz nie jest o grozie życia, tylko o miłości. Ale rzeczywiście przydałoby się zmienić jedno "wielkie" na coś innego. Pomyślę.
Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam.
Opublikowano

A, no właśnie, a to "wielkie" musi tu zostać, bo to jest ta trawestacja porzekadła. Muszę zmienić tamto drugie "wielkie" (czy właściwie pierwsze w wierszydle). :-)
Dzięki raz jeszcze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Doprawdy?

Ale drogą w siedem nieb
chcę za Tobą biec łeb w łeb


To proszę o podpowiedź bo ni grosza emocji czy wrażliwości tu nie widzę.

(Be urazy dla autorki, bo nie taki jest zamiar. Co do wiersza:
sam zamysł - bardzo ciekawy. Co do warsztatu - czeka Cię jeszcze sporo pracy.)

Pozdrawiam, obie Panie, serdecznie
Vera
Opublikowano

Vero, dzięki za wizytę, komentarz i poświęcony czas.
Trawestację frazeologizmu, którą tu przytaczas, wyjaśniłam już Annie Myszkin, więc nie będę się powtarzać - zajrzyj do tamtejszego mojego komentarza, jeśli łaska i ochota. Jest tam właśnie wyjaśnienie emocji, które ta fraza wyraża.
Ale to nie znaczy, że musi Ci się taki zabieg podobać - gust to całkwicie inne zagadnienie, które w dodatku nie podlega dyskusji.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...