Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W pierwszy dzień stworzył coś zupełnie innego
bo przecież sam siebie musiał stworzyć

W drugi dzień stworzył profesora Zazula
potem doktora Skwarka
a następnie Kalego który zerwawszy banana
zatopił Atlantydę
co zaobserwował Platon smażąc jajecznicę w jaskini
z trzech kurzych jaj

W trzeci dzień powstała Gazeta Wyborcza
ze wstydu spłonęła Sodoma i Gomora
na szczęście Szwedzi wynaleźli potop
a Japończycy japonki

w czwarty dzień powstała szkoła
gdzie matołki drogą ewolucji
dochodzą do godności matołów
z dyplomami

a potem długo długo nic
aż wreszcie piątego dnia
hukło kukło i stłukło
i
powstał diabeł rogaty z widłami

szóstego dnia porobiło się samo
to biskup to generał to profesor
to poeta to literat to minister
premier policjant ksiądz i siódmego dnia
trzeba było się wynieść

niniejszym serdecznie dziękujemy



na podstawie książki:
Historia czyli motywy motywowane motywem
napisaną przez
Jarosława Stworzenia

P.S.
wybaczamy Janosikowi, że kradł







Opublikowano

Surrealistycznie.
Może być to kpina z czytelnika, a może być i silenie się na oryginalnosć.
Ciężko mi to ocenić. Kilka fr5agmentów jest OK.
Ze względu na Twoje poglądy ograniczyłbym się jednak tylko do działu innego.
Tamto TWA jest tak pięknie zakamuflowane, że aż przyzwoite.
Tu się Panie buzia, tu się Panie plusia.

Opublikowano

Myśl dobra. Dwa pierwsze wersy świetne ale dalej gorzej. Stworzył siebie bo musiał. Świetne lecz ci profesorowie dalej zbędni. Dwa pierwsze wersy rozwinąć i będzie tekst znakomity. Nie trzeba dużo wypiywać. Taką interpretację krótką napiszę :

stworzył siebie bo musiał
by zaistnieć innych powołał
po cóż to uczynił ten inżynier
żeby w niego wierzyli Boga...

Mógłbym tak ciągnąć całą powieść. Dobry temat panie Michale, proszę w spokoju pomyśleć i będzie tekst lepszy niż w tamtym dziale. Poz.

Opublikowano

Bardzo znamienita Historia Stworzenia. Absurd z pierwszych wersów miesza dalej w tym

tyglu - trochę zła, trochę głupoty, gdzieniegdzie pączkuje Natura, żeby pod koniec dzieło

tworzenia anihilowało dzięki temu, czym się stało.

Gratulacje dla Jarosława S. ;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Fajne, lubię takie teksty :)
Ale jako ateista, nie wierzę w stworzenie samego siebie.
O, nie bez udziału profesora Zazuli i doktora Skwarka!


nie stworzył siebie Bogo Niema
ale był czas i poczekał
na profesorów i docentów

odtąd czas ma czas
płynąć w słowach
wracając do góry brzuchem
wytrupiać każdą nowonarodzoną rzeczywistość

choćbyś wsadził palec w dupę
wyjdzie ci bokiem


Pozdrawiam ;)
Opublikowano

Spora doza kpiny i o to chyba Autorowi chodziło.
Najbardziej przypadły mi fragmenty z gazetą wyborczą, cała zwrotka oczywiście
oraz to, co w czwarty dzień powstało. Zabawnie, ale nie tylko...
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

"co zaobserwował Platon smażąc jajecznicę w jaskini
z trzech kurzych jaj"

Pomógł mi pan, generale profesorze, rozwiązać odwieczny problem egzystencjalny.
Jajko było pierwsze ! Kura objawiła się gdzieś w okolicach "porobiło się samo" :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @sam_i_swoi    Być może masz rację, że powinienem napisać "od" zamiast "po". Zamienię słowa.     Ale-ale, Panie sam_i_ swoi! Jako że mam żaden zamiar wstydzić się tytułu naukowego, zapytam: Jak ma się reinkarnacja do karnacji??     Dzięki za odwiedziny, czytanie i komentarz. Pozdrawiam Cię. ;)) 
    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata od podjęcia wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...