Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

...nosiła kolory skóry i okulary


Na jego koszuli osiadły ćmy tęsknoty
Odciski rozkoszy przypięła mu do twarzy
Kurz wepchnięto w pewien fragment ust
Gdy buty dziko postawił na pościeli

Wydawać się mogło że taka chwila wiecznie upływa
A tu zimny kran wygrywa
Już marsza żałobnego
I dnieje
I cienie tamaryszków
Po oknach wiją się jak węże a on czeka w pustej sieni złudzeń
Że ostatniemu ziarnku w piaskowym zegarku
Jak gwoździowi do trumny
Mogłoby się przytyć

Opublikowano
ćmy tęsknoty.....odciski rozkoszy...sień złudzeń......nie podobają mi się, także rym upływa-wygrywa nie jest najładniejszy.
Gdyby dodać odrobinę retuszu byłby ciekawy wiersz.
Opublikowano

To nie musi być ostateczna wersja wiersza, właściwie to chyba nie powinienem zamieszczać go w tym dziale, z uwagi na nie zamknięcie formy, być może retusz by mu się przydał, , jakkolwiek nie wiem co z robić z ćmami tęsknoty(uprzednio były one nocnymi motylami, ale już śpią, albo gdzieś odleciały), co do odcisków rozkoszy, muszę je zostawić z uwagi na zaczepną moim zdaniem sprzeczność tego epitetu. Jeśli chodzi o nie najładniejszy rym, to rzeczywiście w tym wierszu mogłoby nie być takiego akcentu. Swoją drogą, dzięki za słowa krytyki.

Pozdrawiam!

Opublikowano

Nie będę z Panem po fachu polemizował, być może nie wiem czym jest poezja, słowami ułożonymi w określonym nieporządku?
Przecież w poprzednim poście dałem do zrozumienia, że mogłem się pomylić, po co to jeszcze według Ciebie podkreślać?

A Tak subtelniej To już mnie nie interesuje
Czy rysujesz uśmiech stuletniej pożogi
Czy zebrałeś swój upadek z podłogi
Nie patrzę na zasypane zmęczeniem oczy
I skrzypiące zawiasy umysłu
Czy bystry instynkt samozachowawczy
Twoje słowo zwierzęcia
Mnie nie ujmuje
Ani nuty logicznego rozumowania
I czysta dusza nadszarpnięta
Nieprawidłowym zgryzem sumienia
Nie zaglądam pod zmarszczki siwego kurzu na powiekach
Dziś chciałbym ujrzeć w tobie tylko człowieka

Swoją drogą pozdrawiam (ale tu niedługo od tych pozdrowień wszyscy będą zdrowi) :)

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wracam do tego wiersza
bo moim zdaniem jest wart uwagi

może jeszcze mały retusz:


"a tu zimny kran wystukuje
już marsza żałobnego
i świta
i cienie tamaryszków
po oknach wiją się jak węże a on
czeka w pustej sieni złudzeń

że ostatniemu ziarnku w klepsydrze
jak gwoździowi do trumny

mogłyby się przytyć"


i może bez wielkich liter na początku wersów -
są zbędne

wszystko w rękach autora :)
Opublikowano

Hmm może zamiast wystukuje jednak trafniejsze byłoby: wybija, klepsydra była pierwowzorem, ale go porzuciłem. Natomiast pełną zgodność mam z Tobą jeśli chodzi o wielkie litery, rzeczywiście są zbędne. Pozdrawiaju!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar Piękne przesłanie !! 
    • @FaLcorN – bywa, że melodia słów niesie, przynosi nieoczekiwane znaczenia (skąd wziąłeś tego "wieszcza mokradeł"?).
    • dziewczyny nie płaczcie że miłości za mało  że ciągle przed wami  o duży krok   dziewczyny nie smućcie się niedługo będzie maj kwiatem zakwitnie bukiet będzie was   w nim znajdziecie miłości las który pokocha nie tylko na chwile ale w sam  raz
    • Upalne lato 1649 roku na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Hordy tatarsko-kozackie pod wodzą  Chmielnickiego i chana Islama III, rozpoczęły oblężenie Zbaraża. Twierdzy pełnej dzieci, kobiet i starców z okolicznych wsi i miasteczek, którzy schronili się tutaj przed nawałnicą ze wschodu, oraz pełnej wojska pod rozkazami rady pułkowników. Ciężkie walki trwały każdego dnia i tygodnia. Brakowało jedzenia, wody, amunicji i broni. Każdy kolejny dzień walki był cięższy dla obrońców od poprzedniego. W niższych wałach zaporoskiej twierdzy rozlokowana była wyborowa książęca piechota, złożona z osiłków wybranych z doborowych zastępów wojska. Dowodził nimi wachmistrz  Źrebenko, człowiek sprytny, uparty i odważny. Gdy nieustępliwość ataków nieprzyjacielskich rosła, powodując coraz większe straty i panikę wśród obrońców, dzielny wachmistrz wpadł na dziwny, jak na tę wojnę, pomysł. Wybrał ze swojej piechoty pięćdziesięciu dwóch chłopów ,  ludzi wielkich, brzuchatych i odważnych. Karmiąc ich znalezionym w lochach twierdzy grochem, postanowił powierzyć im zadanie obrony, jakiej nikt nigdy dotąd nie widział. Odsłonięte i wycelowane w oblegających nieprzyjaciół dupy żołnierzy ryglowane są grubymi, drewnianymi kołkami osikowymi, które z zapałem strugają  ich towarzysze broni. Dochodzi  do niesamowitych i dramatycznych  wypadków. Pewnego poranka żołnierz Rybko, zbrojąc dupę towarzysza broni, kapralowi Zapince, na skutek przedwczesnego wystrzału został ciężko ranny w głowę i pierś. Biednego, błąkającego się rannego żołnierza pożarły wałęsające się całymi gromadami psy. Był i prawdziwy bohater tych nowatorskich form walki z wrogiem – kapral Bartłomiej Zawrotny, chłop ogromny, żylasty i groźny . Gdy strzelał, żyły na jego łysej głowie pęczniały, aż ludziom wydawało się, że pękną. Ale nie. Ten nic nie wiedzący o później wprowadzonym konwencją genewską zakazie używania gazów bojowych żołnierz, grzmiał na nieprzyjaciół, słusznie pojmując, że w ten sposób ocali głowę swoją i innych. Wystrzeliwane osikowe kołki rozrywały sierpniowy mrok, siejąc zamęt w szeregach tatarskich zastępów. Widać było pierwsze oznaki paniki. Ten waleczny kapral wystrzelił już dzisiejszego popołudnia trzydzieści cztery razy. Dupę  polewają mu wodą dla ochłody. Patrzyli na to zdziwieni ludzie i za każdym strzałem matki mocniej przytulały swoje dzieci do piersi. Wreszcie nadeszło długo oczekiwane zawieszenie broni, a nieco później pokój. Kapral Bartłomiej Zawrotny został przeniesiony do służby u króla jegomości, a Tatarzy, pobici przez niebanalnie walecznych przeciwników, odstąpili od oblężenia Zbaraża i ze sromem odeszli. Wojna się skończyła.              
    • Nikt nie rodzi się wilkiem. Ale może dostać : „Wilczy bilet”.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...