Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


My kochamy bardzo ciebie
A ty o tym dobrze wiesz
Razem z tatą ci dajemy
Czego pragniesz i co chcesz
I ty za to synu nasz
Nam radości daj okruszek
Koniec szkoły powiedz tak
O ja dyplom dostać muszę
W taki sposób podziękujesz
I nas wielce uradujesz
Opublikowano

Pewnie, a najłatwiej znaleźć je tam, gdzie się ich człowiek nie spodziewa. Najważniejsze to cieszyć się drobnostkami, uśmiechać się, nie oczekiwać zbyt wiele...

Swoją drogą, chyba zbyt ostro oceniłem w pierwszej chwili. Wprawdzie sam nie mam dzieci, ale te, którymi się zajmuję, traktuję prawie jak własne. Uczucie podziwu, satysfakcji, radości z sukcesu małego przyjaciela też jest bezcenne.

Ciepło pozdrawiam, Marto, miłego lata :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Powiem ci w sekrecie ze moj synek chronicznie nie lubil chodzic do szkoly i wlasnie cudem dostal ten dyplom.Kanada jest kochanym panstwem bo tolerowali jego niechec .W Polsce napewno by go nie dostal za absencje,pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Powiem ci w sekrecie ze moj synek chronicznie nie lubil chodzic do szkoly i wlasnie cudem dostal ten dyplom.Kanada jest kochanym panstwem bo tolerowali jego niechec .W Polsce napewno by go nie dostal za absencje,pozdrawiam.

No właśnie, co czepiacie się :) Jak dla mnie sympatycznie i tyle. Dla świadomego rodzica nie ma nic bardziej stresującego niż awersja dziecka do szkoły. Powodzenia Pani Marto :)
Opublikowano

Dajcie spkój ,,,to co , kto komu i za co...
"O ja dyplom dostać muszę "?!
Gdzie wartości , gdzie prawa dziecka ,,jednak mozna gdzies kupić dyplom, ale skutki ,,,bójcie się ludzi z takim dyplomem!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...