Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Golono-strzyżono


Rekomendowane odpowiedzi

z dedykacją dla Nagietkowych tkliwości


Raz żona zmęczona na długiej wyprawie
powiada: wysiadam, więc siadam na trawie.
Ja na to: choć lato, wilgotna dość trawa,
nie szalej, tam dalej wygodna jest ława.
Wygodna, wygodna – żoneczka zazgrzyta –
nieludzko przynudzasz, boś waść sybaryta.
Poważny, rozważny, co szuka wygody,
nie ceni zieleni, uroku przyrody.
– Do łona przyrody sentyment mój wielki,
nie zmieni, że cenię swe stawy i nerki.
Na ławie! – Na trawie! – Na ławie! – Na trawie!
Od kłótni okrutnej dokoła mrą szczawie,
rumianki się w wianki stulają śmiertelne,
a chaszcze szeleszczą ponure i ciemne.
Tu pora na morał, co brzmi rezolutnie:
Dla życia na ziemi zabójcze są kłótnie.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Z małżonkiem mym mężnym przemierzam raz drogę
zmęczona potężnie iść dalej nie mogę.
A on, chociaż widzi, że padam już prawie,
coś nudzi, marudzi o trawie i ławie.
Że niby wilgotno, że trzeba iść dalej,
w dodatku bezczelnie mi mówi „nie szalej”!
A mógłby mój władca pomyśleć troszeczkę
i nową firmową rozścielić kurteczkę.
Bo któż to tak widział wciąż gadać i gadać,
gdy żona zmęczona i bardzo chce siadać.
Na trawie! – Na ławie! – Na trawie! – Na ławie!
Krzyczymy, wrzeszczymy jak dzikie żurawie.
Chór ptasząt dokoła zakwilił tenorem
przejęty, wstrząśnięty mężowskim terrorem.
A trawa tymczasem już dawno jest sucha.
Gdy żona zmęczona, to trzeba jej słuchać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...