Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

asumpt


Rekomendowane odpowiedzi

rozsypałem płatki zamyśleń
na światłocieniach co niewiele skrywają
musnęłaś widzenie i zachłannie czyste
wtapia się w pałąk
błądzi w zachwycie ścieżkami rozmruczeń
kąsa oplata łapczywym bluszczem

przyśpiesza oddech i odmierza cwałem
czas zaplątany w lubieżne strzemiona
fantazja z talii wyciąga kartę
drugą kolejną a w każdej z nich powab
w zwierciadle pragnień odbija ośmielone
mgnienia przebłyski półomdlały moment

roją się strzępy słów i bezsłowia
melodia czy też pojedyncze dźwięki
forte wypełniają bezdech chwile posiadł
stęp wsłuchany w piano wir treścią wypięknił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o ścieżki rozmruczeń będę walczyć :) co do momentów, to częściej się kojarzą nie z chwilą, a z pikantnymi szczegółami i dlatego sam miałem wątpliwości :) a...no tak;) a mnie akurat z chwilą się skojarzyło-mało nowoczesna jestem:);)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :)

Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :)

Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam

Podpierasz się wypowiedzią Bernadetty, która dotyczyła innych kwestii. Nie atakuję, ale jako autor, który analizuje wypowiedzi krytyczne, staram się zrozumiec zarzut i wybacz, ale nie wiem co masz na myśli. Od kiedy wszedłem w światek poetycki, ale nie tylko tam, bo i w życiu, staram się z uwagą słuchać krytyki. Najbardziej cenna jest wypowiedź typu: ta część jest zła, dobra, bo wg mnie, to, a to. Unikamy wtedy kategorycznych sądów, a jednocześnie uzasadniamy swoje odczucia. Jest to wartościowe, zarówna dla autora, jak i innych, którzy nie zostawiają śladu pod wierszem, a jedynie śledzą dyskusje. Krytyka bez uzasadnienia, jest bliższa krytykanctwu, czyli rzucaniu słów bez pokrycia. Tak ja rozumiem te kwestie, które jak widzisz, bez obrażania się, czy osób, staram się wyłuszczyć. Pozdrawiam Leszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :)

Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam

Podpierasz się wypowiedzią Bernadetty, która dotyczyła innych kwestii. Nie atakuję, ale jako autor, który analizuje wypowiedzi krytyczne, staram się zrozumiec zarzut i wybacz, ale nie wiem co masz na myśli. Od kiedy wszedłem w światek poetycki, ale nie tylko tam, bo i w życiu, staram się z uwagą słuchać krytyki. Najbardziej cenna jest wypowiedź typu: ta część jest zła, dobra, bo wg mnie, to, a to. Unikamy wtedy kategorycznych sądów, a jednocześnie uzasadniamy swoje odczucia. Jest to wartościowe, zarówna dla autora, jak i innych, którzy nie zostawiają śladu pod wierszem, a jedynie śledzą dyskusje. Krytyka bez uzasadnienia, jest bliższa krytykanctwu, czyli rzucaniu słów bez pokrycia. Tak ja rozumiem te kwestie, które jak widzisz, bez obrażania się, czy osób, staram się wyłuszczyć. Pozdrawiam Leszek

Czy Ty udajesz, czy Ty naprawdę nie wiesz co/jak napisałeś. I dlaczego wmawiasz mi, że sprawa dotyczy innej kwestii. Przecież wyraźnie napisałem, że Bernadetta1 częściowo już odpowiedziała na przesadę, którą widzę w Twoim wierszu. A więc wiedz, że jeszcze takie zwroty jak np.: odmierza cwałem / czas zaplątany w lubieżne strzemiona, czy w zwierciadle pragnień odbija ośmielone / mgnienia przebłyski półomdlały moment, to dla mnie stanowczo za dużo dobrego, a wic to jest coś przedobrzonego, czyli sztuka dla sztuki, czyli literatura sobie, a życie sobie. I to wcale nie chodzi o to, że takie obrazowanie trąci myszką, tylko chodzi o to, że trąci wtórnością i to nie najwyższego lotu. W każdym razie mężczyźnie lepiej się tak nie rozczulać, nie rozckliwiać (ani nad sobą, ani nad nikim i niczym). Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to wcale nie chodzi o to, że takie obrazowanie trąci myszką, tylko chodzi o to, że trąci wtórnością i to nie najwyższego lotu. W każdym razie mężczyźnie lepiej się tak nie rozczulać, nie rozckliwiać (ani nad sobą, ani nad nikim i niczym).


Ostatnie zdanie jest wprost żałosne.
Powiem tak: dla mnie wiersz jest trochę przesłodzony, ale czy zakochany mężczyzna / jeśli kiedykoliwiek był mężczyzną i to zakochanym/ nie ma prawo tak napisać?. Wieśku....Twoja nienawiść do wszystkiego co jest Ci obce zionie niezrozumiałym.
I myślę, że nigdy tego nie pojmiesz...będziesz uczuciowo biednym człowiekiem, pozbawionym wyobraźni ludzi, którzy kochają.
Tylko mogę Ci współczuć komentatorze komentarzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :)

Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam

Podpierasz się wypowiedzią Bernadetty, która dotyczyła innych kwestii. Nie atakuję, ale jako autor, który analizuje wypowiedzi krytyczne, staram się zrozumiec zarzut i wybacz, ale nie wiem co masz na myśli. Od kiedy wszedłem w światek poetycki, ale nie tylko tam, bo i w życiu, staram się z uwagą słuchać krytyki. Najbardziej cenna jest wypowiedź typu: ta część jest zła, dobra, bo wg mnie, to, a to. Unikamy wtedy kategorycznych sądów, a jednocześnie uzasadniamy swoje odczucia. Jest to wartościowe, zarówna dla autora, jak i innych, którzy nie zostawiają śladu pod wierszem, a jedynie śledzą dyskusje. Krytyka bez uzasadnienia, jest bliższa krytykanctwu, czyli rzucaniu słów bez pokrycia. Tak ja rozumiem te kwestie, które jak widzisz, bez obrażania się, czy osób, staram się wyłuszczyć. Pozdrawiam Leszek

Czy Ty udajesz, czy Ty naprawdę nie wiesz co/jak napisałeś. I dlaczego wmawiasz mi, że sprawa dotyczy innej kwestii. Przecież wyraźnie napisałem, że Bernadetta1 częściowo już odpowiedziała na przesadę, którą widzę w Twoim wierszu. A więc wiedz, że jeszcze takie zwroty jak np.: odmierza cwałem / czas zaplątany w lubieżne strzemiona, czy w zwierciadle pragnień odbija ośmielone / mgnienia przebłyski półomdlały moment, to dla mnie stanowczo za dużo dobrego, a wic to jest coś przedobrzonego, czyli sztuka dla sztuki, czyli literatura sobie, a życie sobie. I to wcale nie chodzi o to, że takie obrazowanie trąci myszką, tylko chodzi o to, że trąci wtórnością i to nie najwyższego lotu. W każdym razie mężczyźnie lepiej się tak nie rozczulać, nie rozckliwiać (ani nad sobą, ani nad nikim i niczym). Pozdrawiam.

Dla Ciebie jest w zacytowanych fragmentavh za dużo, jest przesada, a ja ubolewam, że piękna aktu miłosnego, nie potrafię jeszcze bardziej obrazowo i uczuciowo wyrazić. Nie udawałem, ale teraz już wiem co miałeś na myśli. Pisanie o ars amandi zawsze będzie wtórne, wg niektórych, bo cóż oprócz licznych perwersji jeszcze można wymysleć. Jednak zauważ, że ten zmetaforyzowany przekaz, odbiega od dość powszechnego kładzenia kawy na ławę. Pozdrawiam Leszek

PS co do męskich zachowań i tego co mężczyzna powinien, lub nie powinien, to zdanie mam zgoła inne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mojego zdania, czy jest żałosne czy nie jest i tak nie zmieniam. Zresztą, uważam tak po zrewidowaniu swoich poglądów i dzisiaj nikt mnie czymś takim nie ujmie, summa summarum - egzaltacją. Może Cię to zdziwi, ale ja kiedyś rozczytywałem się w twórczości np. Jana Andrzeja Morsztyna i może też dlatego już mam tego (typu poezji) przesyt. Ale z kolei, kiedyś też rozczytywałem się w poezji Małgorzaty Hillar i co dziwne, do dzisiaj cenię jej twórczość. Widocznie wolę, żeby dzisiejsza twórczość była dzisiejszą twórczością. Chociaż z tą dzisiejszością to różnie bywa, bo dla mnie nie ma bardziej dzisiejszej twórczości niż twórczość Emily Dickinson (oczywiście w tłumaczeniu S. Barańczaka). Myślę więc, że wyrażam swoją opinię o tym, co nie jest mi obce, a jest nawet zrozumiałe, nawet jeśli chodzi o odczucia i to nie tylko moje. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :)

Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam

Podpierasz się wypowiedzią Bernadetty, która dotyczyła innych kwestii. Nie atakuję, ale jako autor, który analizuje wypowiedzi krytyczne, staram się zrozumiec zarzut i wybacz, ale nie wiem co masz na myśli. Od kiedy wszedłem w światek poetycki, ale nie tylko tam, bo i w życiu, staram się z uwagą słuchać krytyki. Najbardziej cenna jest wypowiedź typu: ta część jest zła, dobra, bo wg mnie, to, a to. Unikamy wtedy kategorycznych sądów, a jednocześnie uzasadniamy swoje odczucia. Jest to wartościowe, zarówna dla autora, jak i innych, którzy nie zostawiają śladu pod wierszem, a jedynie śledzą dyskusje. Krytyka bez uzasadnienia, jest bliższa krytykanctwu, czyli rzucaniu słów bez pokrycia. Tak ja rozumiem te kwestie, które jak widzisz, bez obrażania się, czy osób, staram się wyłuszczyć. Pozdrawiam Leszek

Czy Ty udajesz, czy Ty naprawdę nie wiesz co/jak napisałeś. I dlaczego wmawiasz mi, że sprawa dotyczy innej kwestii. Przecież wyraźnie napisałem, że Bernadetta1 częściowo już odpowiedziała na przesadę, którą widzę w Twoim wierszu. A więc wiedz, że jeszcze takie zwroty jak np.: odmierza cwałem / czas zaplątany w lubieżne strzemiona, czy w zwierciadle pragnień odbija ośmielone / mgnienia przebłyski półomdlały moment, to dla mnie stanowczo za dużo dobrego, a wic to jest coś przedobrzonego, czyli sztuka dla sztuki, czyli literatura sobie, a życie sobie. I to wcale nie chodzi o to, że takie obrazowanie trąci myszką, tylko chodzi o to, że trąci wtórnością i to nie najwyższego lotu. W każdym razie mężczyźnie lepiej się tak nie rozczulać, nie rozckliwiać (ani nad sobą, ani nad nikim i niczym). Pozdrawiam.

Dla Ciebie jest w zacytowanych fragmentavh za dużo, jest przesada, a ja ubolewam, że piękna aktu miłosnego, nie potrafię jeszcze bardziej obrazowo i uczuciowo wyrazić. Nie udawałem, ale teraz już wiem co miałeś na myśli. Pisanie o ars amandi zawsze będzie wtórne, wg niektórych, bo cóż oprócz licznych perwersji jeszcze można wymysleć. Jednak zauważ, że ten zmetaforyzowany przekaz, odbiega od dość powszechnego kładzenia kawy na ławę. Pozdrawiam Leszek

PS co do męskich zachowań i tego co mężczyzna powinien, lub nie powinien, to zdanie mam zgoła inne.

Właśnie, nie cierpię ckliwości (zwłaszcza męskiej), jak i nie cierpię ubolewania. Szkoda, że tyle zauważając (jak np. o kładzeniu kawy na ławę), nie zauważyłeś, że Twoja twórczość przesiąknięta jest ubolewaniem. Może dla Ciebie to dobrze, bo dla mnie nie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zaciekawiła mnie ta przesada w wierszu. podpowiesz coś bliżej? :)

Częściowo odpowiedziała Ci już Bernadetta1, a jeżeli sobie myślisz, że już nie mogę nic więcej dodać, to sobie tak myśl. Bo ja sobie myślę, że chyba nie muszę Ci pokazywać palcem tego, co jest pełne przesady (jak było na wczoraj, jest na dzisiaj i będzie na jutro). Pozdrawiam

Podpierasz się wypowiedzią Bernadetty, która dotyczyła innych kwestii. Nie atakuję, ale jako autor, który analizuje wypowiedzi krytyczne, staram się zrozumiec zarzut i wybacz, ale nie wiem co masz na myśli. Od kiedy wszedłem w światek poetycki, ale nie tylko tam, bo i w życiu, staram się z uwagą słuchać krytyki. Najbardziej cenna jest wypowiedź typu: ta część jest zła, dobra, bo wg mnie, to, a to. Unikamy wtedy kategorycznych sądów, a jednocześnie uzasadniamy swoje odczucia. Jest to wartościowe, zarówna dla autora, jak i innych, którzy nie zostawiają śladu pod wierszem, a jedynie śledzą dyskusje. Krytyka bez uzasadnienia, jest bliższa krytykanctwu, czyli rzucaniu słów bez pokrycia. Tak ja rozumiem te kwestie, które jak widzisz, bez obrażania się, czy osób, staram się wyłuszczyć. Pozdrawiam Leszek

Czy Ty udajesz, czy Ty naprawdę nie wiesz co/jak napisałeś. I dlaczego wmawiasz mi, że sprawa dotyczy innej kwestii. Przecież wyraźnie napisałem, że Bernadetta1 częściowo już odpowiedziała na przesadę, którą widzę w Twoim wierszu. A więc wiedz, że jeszcze takie zwroty jak np.: odmierza cwałem / czas zaplątany w lubieżne strzemiona, czy w zwierciadle pragnień odbija ośmielone / mgnienia przebłyski półomdlały moment, to dla mnie stanowczo za dużo dobrego, a wic to jest coś przedobrzonego, czyli sztuka dla sztuki, czyli literatura sobie, a życie sobie. I to wcale nie chodzi o to, że takie obrazowanie trąci myszką, tylko chodzi o to, że trąci wtórnością i to nie najwyższego lotu. W każdym razie mężczyźnie lepiej się tak nie rozczulać, nie rozckliwiać (ani nad sobą, ani nad nikim i niczym). Pozdrawiam.

Dla Ciebie jest w zacytowanych fragmentavh za dużo, jest przesada, a ja ubolewam, że piękna aktu miłosnego, nie potrafię jeszcze bardziej obrazowo i uczuciowo wyrazić. Nie udawałem, ale teraz już wiem co miałeś na myśli. Pisanie o ars amandi zawsze będzie wtórne, wg niektórych, bo cóż oprócz licznych perwersji jeszcze można wymysleć. Jednak zauważ, że ten zmetaforyzowany przekaz, odbiega od dość powszechnego kładzenia kawy na ławę. Pozdrawiam Leszek

PS co do męskich zachowań i tego co mężczyzna powinien, lub nie powinien, to zdanie mam zgoła inne.

Właśnie, nie cierpię ckliwości (zwłaszcza męskiej), jak i nie cierpię ubolewania. Szkoda, że tyle zauważając (jak np. o kładzeniu kawy na ławę), nie zauważyłeś, że Twoja twórczość przesiąknięta jest ubolewaniem. Może dla Ciebie to dobrze, bo dla mnie nie. Pozdrawiam Potrafisz zadziwiać. Zadziwiłeś tym ubolewaniem, kolejny raz. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...