Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pewien uczony ekolog powiedział:
Zauważyliśmy niepokojące,
prawdopodobnie związane ze spadkiem
liczby naturalnego pożywienia,
niezwykłe zachowania wśród bocianów.
Zdarza się bowiem, że para lęgowa
zamiast starać się o rozwój rodziny,
wciąż odkłada na później składanie jaj
lub też zaniecha ich wysiadywania.
Lecz niepokojem najbardziej przejmuje,
wyrzucanie z gniazd już wyklutych piskląt.
Wróżyć to może bardzo wielką suszę
lub jakieś niebywałe katastrofy,
które niedługo wystąpią na Ziemi.

...

Prasa donosi, że w szkole, w sedesie,
znów znaleziono poronione dziecko.
W radiu mówili, że młoda kobieta
na bruk runęła z dziesiątego piętra,
swoje niemowlę trzymając na rękach

...

Przekaz na żywo nada telewizja
z zabiegu aborcji
niechcianego dziecka.

...

Gumkę, pigułkę i inne gadżety
bez stresu kupisz
sobie w Internecie.

...

Rodzice się zrzekli
swojego potomstwa...
Czy lepiej samemu żyje się na świecie?


Opublikowano

Sylwestrze, powiem szczerze (jka zawsze): ten akurat wiersz mi się nie podoba. Z kilku powodów.
1. Jest na niskim poziomie artystycznym - mało w nim poezji, jest to twór publicystyczny, choć rtroszeczkę rymowany i pocięty na wersy. Wiele jest tu też rymów nieskiej rangi - gramatycznych.
2. Jest to tekst wychowawczy, nakazujący, dydaktyczny, moralizujący, a nawet nieco kaznodziejski, powiedziałabym - przypomina kazanie z ambony. Tymczsem literatura (zwłaszcza chyba poezja) nie pownna się zajmować nakazywaniem czy zakazywaniem zachowań i poglądów, ale raczej odkrywaniem subiektywnych odczuć, uczuć, nastrojów, przeżyć... Bez narzucania czegokolwiek (a jeśli już, to w sposób nienachalny, wysublimowany, ukryty, raczej oddziałując na emocje niż na tzw. rozsądek).
Nie gniewaj się.
Pozdrawiam.

Opublikowano

niestety. chociaż jeśli chodzi o bociany, to trudno mi powiedzieć jak nazwać to zjawisko, a jest takich przypadków więcej np. wśród pszczół, pomijając nowe, dziesiątkujące je choroby, pojawiają się niespotykane i niepokojące zjawiska, takie jak zaniechanie czerwienia (składania jajeczek) przez młode matki, co powoduje w końcu umieranie rodziny. z wróblami stało się coś złego. kiedyś urzędowały na wiejskich podwórkach całymi stadami, a teraz u nas po nich ani śladu. itd., itp.
a najgorsze, że w tym tekście to są, prawie dosłowne, cytaty z mediów. napisałem to kilka lat temu, dzisiaj chyba jeszcze dodałbym epidemię śmierci samobójczych, chociaż trochę odchylają się od motywu przewodniego.
serdecznie pozdrawiam bazylu :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sylwku ,lubię Twoją poezję ,zawsze mnie zatrzymuje !
Ale ten wiersz to temat pod dyskuje !
Wiersz trochę rymowany , trochę biały, cos z reportażu,,,!
Trzy ostanie wersy dają do przemyślenia ,a to ważne!
Serdecznie!
Hania
Opublikowano

jest jaki jest, jak widzisz, Haniu, takim go napisałem kilka lat temu, pod wpływem informacji o dziwnym zachowaniu w bocianich gniazdach, podanej bodajże przez Zalewskiego, i takim upubliczniam. pozostałe informacje, które przeważnie usłyszałem w radiu, jakoś niemal samoistnie nałożyły się na temat.
forma niedoskonała, to wiem.
pod dyskusję - to dobrze, czy źle? :)
dziękuję za czytanie i pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pod dyskusję to się sam przekonasz , bo dzisiaj młodzi ludzie są wykształceni, wiedza ze dziecko to pragnienie rodzicow,ale i przedewszystkim wydatki i to ogromne, a nasze państo nie jest wyraźnie zainteresowane socjalnym wparciem, jak np. w Niemczech gdzie kazdy kto posiada dzieci ma nie szczególną ,ale wyjatkową opiekę , bo wiem!
Temat ciekawy , kto poczyta odpowie komentarzem, albo po czytaniu przemyśli?!
Pozdrówki!
Hania
Jeszcze zajżę!
Pomyśl nad formą , zrób te 15-ści werów na biało!
Opublikowano

zrobiłem 'na biało' ale wydaje mi się, ze teraz, to mi zwykła proza wyszła :)
a co do bocianów, to wyrzucały prawdopodobnie pisklęta dlatego, że nie mogły ich wykarmić (ponieważ występowały niedobory pokarmu w środowisku). to o czym piszesz u ludzi opiera się najwyraźniej na tym samym mechanizmie. wszystko się zgadza.

Opublikowano

Rzeczywiście dzisiaj inaczej niż zwykle, troszkę reportażowo, ale trzeba próbować różnych form, dla różnych odbiorców, temat poruszony ciekawy, puenta daje do myślenia. Pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


szarobury, z całym szacunkiem, bo rozumiem doskonale o czym piszesz i też uważam, że ratowanie i podtrzymanie życia na siłę może, w szerszej skali powodować katastrofalne skutki uboczne w przyszłych pokoleniach. jednak uważam, że jeśli to możliwe, to życie trzeba ratować, bo dla nas żyjących, ono powinno być, jeśli nie najważniejsze, to bardzo ważne. myślę też, że w stosunku do spraw życia i śmierci, najważniejsza jest miłość. gdy jej zabraknie, to wszystkie działania stają się w końcu przyczyną cierpienia, bo bez niej nie możliwa jest jakakolwiek próba zrozumienia drugiej jednostki.
jak napisałem, przemyślenia podobne do Twoich, częściowo, nie są mi obce, ale zdaję sobie sprawę z tego, że są one dość zbieżne z filozofią Fryderyka Nietzschego, którą próbował wprowadzić w życie jeden z największych totalitaryzmów ubiegłego stulecia, faszyzm, a do czego to doprowadziło, to już nie muszę pisać. i choćby już tylko dlatego czuję się w obowiązku odrzucić takie myślenie, choćby nawet było to dla mnie niewygodne i choćbym miał poczucie, że próbując je realizować w życiu, ponoszę stratę. poza tym, zostałem obdarzony taką naturą, że wczuwam się sytuację innych, najczęściej słabszych, ale też silnych, i jeśli kogoś dotyka zło, to jakoś to przeżywam. nie wiem może, to jakaś choroba, ale tak już mam, i powiem Ci, że z tej perspektywy, sytuacja bocianiątek nie napawała optymizmem.
mam nadzieję, że spróbujesz mnie zrozumieć :)
pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


szarobury, z całym szacunkiem, bo rozumiem doskonale o czym piszesz i też uważam, że ratowanie i podtrzymanie życia na siłę może, w szerszej skali powodować katastrofalne skutki uboczne w przyszłych pokoleniach. jednak uważam, że jeśli to możliwe, to życie trzeba ratować, bo dla nas żyjących, ono powinno być, jeśli nie najważniejsze, to bardzo ważne. myślę też, że w stosunku do spraw życia i śmierci, najważniejsza jest miłość. gdy jej zabraknie, to wszystkie działania stają się w końcu przyczyną cierpienia, bo bez niej nie możliwa jest jakakolwiek próba zrozumienia drugiej jednostki.
jak napisałem, przemyślenia podobne do Twoich, częściowo, nie są mi obce, ale zdaję sobie sprawę z tego, że są one dość zbieżne z filozofią Fryderyka Nietzschego, którą próbował wprowadzić w życie jeden z największych totalitaryzmów ubiegłego stulecia, faszyzm, a do czego to doprowadziło, to już nie muszę pisać. i choćby już tylko dlatego czuję się w obowiązku odrzucić takie myślenie, choćby nawet było to dla mnie niewygodne i choćbym miał poczucie, że próbując je realizować w życiu, ponoszę stratę. poza tym, zostałem obdarzony taką naturą, że wczuwam się sytuację innych, najczęściej słabszych, ale też silnych, i jeśli kogoś dotyka zło, to jakoś to przeżywam. nie wiem może, to jakaś choroba, ale tak już mam, i powiem Ci, że z tej perspektywy, sytuacja bocianiątek nie napawała optymizmem.
mam nadzieję, że spróbujesz mnie zrozumieć :)
pozdrawiam :)
Daleki jestem od tego aby wyrokować, że ten ma byt ma prawo istnieć, a ten nie. Szacunek dla życia wyraża się dla mnie w poszanowaniu istniejących bytów. Nie wyobrażam sobie wyrokowania ty możesz istnieć, a ty nie masz prawa do dalszego bytu. A przecież już tak się dzieje w służbie naszej zdrowia. I kiedyś sądzę,że w odpowiedzialności przed przyszłymi pokoleniami prawo do kreacji nowych istot ludzkich będzie musiało stać się przywilejem, chociaż patrząc choćby na Stephena Hawkinga nie jestem w pełni przekonany o mądrości takiej polityki. A zwierzęta słuchają głosu natury i widzą to czego my nie dostrzegamy. Kiedyś przez kilka lat opiekowałem się dzikimi kotami. Pamiętam taką sytuację, kiedy kotka, przykładna dotąd matka porzuciła 4 młode poczęte jesienią. Przestała się nimi opiekować. Zanim je odkryliśmy dla jednego było za późno. Potem przyszła ta ostra zima sprzed kilku lat. A na wiosnę miała znowu młode, których pilnowała. Wiedziała, że idzie zima, która nie daje szans na przeżycie maleństwom, chociaż ludzie jej by pomogli. Przyroda rozstrzygnęła dawno dylemat - ratować dziecko czy matkę. Pozdrawiam.
kiedyś mieliśmy kotkę, która raz miała małe i chyba coś jej się wtedy stało, bo już nigdy więcej się nie kociła. pewnego razu mój ojciec przyniósł z lasu małego, ledwie patrzącego na oczy kociaka. prawdopodobnie ktoś chciał się go w ten sposób pozbyć. dla mnie przyniesienia tak małego kotka do domu nie mało żadnego sensu, bo nie widziałem żadnych szans jego odchowania. jednak ociec podsunął go kotce, a ta się nim zaopiekowała. następnego dnia, gdy wróciłem z pracy, zobaczyłem, że kociak ssie kotkę. powiedziałem ojcu, że mały zdechnie z głodu, bo przecież nasza kotka nie ma mleka.
- ale co ty gadasz, ona ma mleko, odessał ją. jak chcesz, to sprawdź - odpowiedział mi ojciec.
machnąłem ręką, bo ojciec był wówczas już starym człowiekiem i myślałem, że mówi od rzeczy. po chwili jednak, kierowany ciekawością, podszedłem do kotki i nacisnąłem jej sutek. to nie do wiary, ale miała mleko.

mieliśmy drugą kotkę, która okociła się w skrzyni wersalki. pewnego dnia przyszła do domu z rozprutym brzuchem, prawdopodobnie po walce że szczurem. weszła do wersalki żeby nakarmić małe, ale te urażały ją w ranę, więc uciekała od nich. one miauczały z głodu, a jej przybywało mleka, więc wchodziła z powrotem do skrzyni, z której po chwili uciekała. próbowaliśmy ją ratować, ale po kilku dniach zdechła. kocięta były już na tyle duże, że dało się je przyuczyć do samodzielnego jedzenia i przeżyły.

w tej chwili u sąsiadów jest suka która ma dwa szczeniaki i przygarniętego kociaka. karmi go i dba jak o własne dziecko. ciągle zapominam wziąć aparatu żeby zrobić zdjęcie, bo aż trudno w to uwierzyć. a przygarnęła go sama z siebie, bez żadnych nacisków z zewnątrz.

ludzie to jednak nie zwierzęta (?). prawda?
Opublikowano

wiem :), zbyt wiele razy spotkałem się z bezinteresowną ludzką życzliwością, żeby o tym nie wiedzieć. kilka razy od osób, po których bym się tego nie spodziewał.
to masz nieciekawą sytuację, współczuję.
wszędzie chyba teraz zrobiło się niewesoło. nam jeszcze płacą, ale firma ledwie zipie. krążą plotki, że do końca roku nie dociągnie.
serdeczności.

Opublikowano

Szkoda, że nie dałeś tytułu... wiem, przy takim "natłoku" nie przyszło nic do głowy.
Inny ten wiersz od Twoich wcześniejszych, on przeraża i kto wie, może dojdzie np. do relacji z aborcji,
świat durnieje w wielu punktach. Zmiany zauważamy my i Twoje bociany, a pewna nietuzinkowość takiego
zapisu tematów w wierszu, po prostu podoba mi się.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie jestem pewien, ale wydaje mi się że to już było:
w radiu http://wiadomosci.onet.pl/swiat/wielka-brytania-relacja-z-aborcji-na-zywo-w-radiu,1,5112826,wiadomosc.html
i w tv http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/aborcja-na-zywo-w-telewizji#
a świat, moim odczuciu, rzeczywiście durnieje, ale jest taka opcja, że się mylimy.
jestem Ci niezmiernie wdzięczny za tego samotnego plusika, bo to chyba od Ciebie :)
nisko się kłaniam i pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • liście spadały wolno jakby czas w parku się rozciągnął on siedział na ławce bliżej światła ona trochę dalej w półcieniu jej cień przeskakiwał między drzewami jego cień starał się go złapać ich słowa były tylko echem tak jakby park powtarzał je sam dotknęła cienia jego dłoni uśmiech który odwzajemnił był tylko blaskiem odbitym od mokrych liści wyszli z parku na zimną poświatę sklepowych witryn liście zostały za nimi jak stłumione wspomnienia rozmów których nikt już nie chciał kontynuować pozostawali obok siebie ale ich kroki należały do dwóch różnych światów ona poprawiała szalik on zerkał w ekran telefonu na skrzyżowaniu wybrali inne drogi ich cienie przecięły się na moment pod latarnią rozproszone w ciepłym świetle po czym każde ruszyło w swoją stronę i tylko przez sekundę wydawało się że jeszcze idą razem               sorry, skasowałam poprzednią wersję    a tu, piosneczka z uproszczonym tekścikiem ;) 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • zabrać w podróż niekończącą lotem tam gdzie sferycznie kule energii nitka po nitce jak babie lato, konstelacje połączeń   dziel mnie i szanuj niczego nie żałuj umarłem w tobie by żyć po kres   otoczyć w ramionach po kłębku dotoczyć nie wspomnień las w nim zatraciliśmy siebie na raz na dwa po trzy  fuzją uderzeń   przebacz i wskrześ na odchodne cześć bez zdrady bywa też źle   ukoić w harmonii przystanków bez pauz złowrogich pieśni bajka będzie długa wysoki dźwięk przenikliwy szum   wypadł trup ślady stóp prowadzą od morza    
    • @OmagamogaDzisiaj się czepiam. Wybacz. 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      j proszę. Sam mam problemy z ortografią a za czepialstwo ponownie przepraszam :-) 
    • @Tectosmith nie będę tu się nad tym rozwodził w internecie masz informacje oraz date reformy , cos mi się zdaje że jakoś z wojną razem . a pozatym prosto i jasno "tło" przez stulecia było tłómaczenie i ja tak to zachowam . i będę przypominał , celowe działanie nie jest ignorancją.  a jak pisze smsy to tez jest celowe dzialanie , po to zeby cos uswiadomic tym co sa zdolni to pojac .

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ty tez nie wygladasz najlepiej
    • @Migrena   ;))) oj Migrenko ! Dziękuję ale Tobie codziennie ktoś inny imponuje ;) chociaż wiadomo, mnie nikt  nie przebije ;))))   żartuję oczywiście :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...