Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lila, niech trafia do sumień, tych, co motają... jeśli znają język polski... : |
Mój nastórj jest ostatnio podobny do Twojego, no.. może ten z ostatniego weeka nie był taki,
ale mamy nowy tydzień i niech będzie śpiewnie, wiosennie i bezdeszczowo... i jeżeli zachlapie
autobusy, może.. może.. opiszę to w nowym wierszu... ;)
Tak, czy inaczej... zapraszam zawsze i dziekuję Ci za zajrzenie do mnie... :)
Pozdrawiam.





Opublikowano

Wszystko zamyka się w spójny, choć bolesny obraz.
Wiem, że fraza "na pagonach" służy zdefiniowaniu tych z "połamanymi" sumieniami, ale nie mam pomysłu na uniknięcie powtórzenia "na". Szczególny ukłon ponownie za "sumienia na temblaku".
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Obserwując bliźnich, ma się czasem wrażenie, że Bóg tworząc człowieka ostatniego dnia, był już solidnie zmęczony. Nie chceby być krzywdzeni a krzywdzimy. Kochamy swoje dzieci , a czy budzą się sumienia przed skrzywdzeniem innych..?
Kochajmy dzieci, wszak wszystkie niech będą nasze.
PozdrawiaM.

Opublikowano

Przepraszam, ale to jest straszny wyciskacz łez.
Sama historia jest tragiczna, zostało to "wzmocnione" klasycznymi motywami literatury martyrologicznej (mam wymieniać?).
"Pagony / sumienia" zabijają wiersz do końca - na amen.
Poza sprawnością "warszatu" (tu raczej technika collage), niczego nie mogę pochwalić.
Pozdrawiam

Opublikowano
Bogdanie, nie przepraszaj.! i.. nie ma potrzeby wymieniać.
"Pętla" jest zaledwie "szkicem" zawieruchy konfliktów, w których często przeganiani są zwykli cywile.. jeżeli komuś
wyciśnie łzę, niechby.. może ktoś zastanowi się.. dobrze by było.
Co do pagonów, Tobie zabijają wiersz na amen, a mi wpadł pomysł do głowy, żeby połączyć je z sumieniem,
co wydało mi się dość ciekawym zabiegiem. Na razie zostawię, jak jest.

Ela, skoro myślisz podobnie... czytaj, jw.
Dziekuję za te głosy i naprawdę cieszę się, że pojawiły się też takie.

Pozdrawiam Was... :)



Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Anno, pisałam o tym wyżej, alunie. Świadomie zapisałam podwójne "na" , dlatego też.. na pagonach.. oddzielone jest
podwójnym enterem z góry i z dołu. Tak, dotyczą one tych, którzy "sieją" zło.. To prosty obrazek i miało troszkę "zaboleć".
Cieszę się, że przystanęłaś przy nim. Dziekuję za post, pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To prawda, nikt nie chce być krzywdzony, ale ciągle "dźgamy" innych, my, ludzie.. i ciągle pomiędzy "ciosami" są najmłodsi,
których zawsze najbardziej mi żal. Tam, gdzie.. ślady stóp, zaschnięta krew, dół.. niekoniecznie musi być dziecko...
Marlett, zrobiłaś mi miłą niespodziankę... :) Dziękuję i pozdrawiam.
Opublikowano

Bogdan, napisałeś w poprzednim poście..
"zostało to "wzmocnione" klasycznymi motywami literatury martyrologicznej (mam wymieniać?)" ...
odpowiedziałam - nie ma potrzeby - w poście odniosłeś się do treści wiersza i ok. - zostawiłam moją
odpowiedź na post, co zresztą zawsze czynię.
Czytam teraz Twoje słowa i przykro mi się zrobiło, czy to zarzut, że bazowałam na czymś innym.?
To co w nawiasie naprawdę nic mi nie mówi.
Co do..Te nicki nas zniszczą.. nas.?. ja nie czuję tego zniszczenia, bo od pierwszej mojej publikacji na orgu,
bywałam i nadal jestem, niezmiennie, jako Nata Kruk.

  • Nata_Kruk zmienił(a) tytuł na Konflikt - Pętla

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ile ich celi Iwonie i nowi ile chcieli?    
    • @Simon Tracy  bo człowiek jest piękny. W nas jest wszystko- i wielkość i małość. Zdolni jesteśmy do najwznioślejszych czynów, i podłych
    • Jeśli myśl stała się słowem a ono zakiełkowało i przeistoczyło się w ciało, które pod wpływem złych duchów i omenów, zrodziło najgorszą z plag. Owoc grzechu - człowieka. Jego wszelkie upodlenia i niedoskonałości. Braki i ograniczenia. Zaściankowość i pychę. Nienawiść i podłość.   Alchemiczny wzorze,  czarnomagicznych rytuałów. Myślałeś, że Diabeł ukorzy się przed Tobą, strażnikiem bytów Miasta Umarłych i Ib. Namaści, Twoje skronie, laurem Edenu  i koroną z klejnotem boginii Isztar. Lecz tym razem pycha Cię zdradziła. Konałeś w szponach  zawezwanych olbrzymów. Złorzeczyłeś gdy wyrywano Ci członki i serce, na ołtarzu księżycowym. A ślepi bogowie, tańczyli wśród zamieci na szczycie góry. Ujrzałeś jedynie oczy tego, który pełza przez nieskończone korytarze eonów. Zasnąłeś w ramionach śmierci.   Obudziłeś się o 4:20 w swoim domu  w Nowej Anglii. Byłeś zlany potem i cały we krwi. Nie swojej.  Obok Ciebie spoczywało jej ciało w zwiewnej, letniej, nocnej koszuli barwy kremowobiałej. Teraz jednak szkarłat krwi,  zdobił jej piersi, brzuch i usta. Miecz z pieczęcią i imieniem strażnika do połowy klingi, spoczywał w jej sercu. Jej rozwarte szeroko, błękitne oczy, zwróciły się na Twoim obliczu. Trup przemówił,  głosem nieludzko zdeformowanym.     Idż luby drogą Królowej Potępionych, przekrocz w dniu przesilenia, północną bramę i oddaj cześć Tiamat. Zaprowadzi Cię ona do świątyni. Tam w odmętach starożytnych korytarzy odnajdziesz gniazdo Matki Tysiąca Młodych. Nakarm, koźlęta swą krwią i wyryj na piasku pieczęć tego, który wędruję na prastarym słońcu. Przeklnij, zaklęciem, duchy Pierwszych. Po siedmiokroć, wychwal imię Kutulu. I odbierz strażnikom pieczęci. Wtedy dopiero uciekaj w pełzający  w chaosie byt a flety i piszczałki zagłuszą Twe kroki i zmylą Ślepe Bóstwa ze szczytu śnieżnej góry. Tak oto przebudzi się święte miasto na dnie. Powrócą oni.   Ciało na powrót zamarło w sztywnym skurczu pośmiertnym. A ja w totalnym szoku i desperackim odruchu. Doczołgałem się po omacku do nóg, hebanowego biurka.  Ledwo wdrapałem się na oparcie krzesła i roztrzęsionymi rękoma otworzyłem księgę, oprawioną w za dobrze mi znaną skórę. Odnalazłem bez trudu stronę z zaklęciem pierwszej bramy. Usypałem szybko pieczęć z soli  wokół mojego krzesła. Już dużo spokojniej odłożyłem zawiniątko z solą na stół i sięgnąłem po mały, czarny sejf  stojący w rogu biurka. Wprowadziłem hasło  i wyciągnąłem z niego rewolwer. Spokojnie odwróciłem lufę w swoją stronę. Czułem podświadomie, że ona stoi nade mną i czeka na dogodny moment. Rzuciła się na mnie jak zwierzę i wbiła kłami w odsłonięta kołnierzem szyje. Wtedy rozległ się strzał. Szkarłat krwi, zabrudził stronnice, przeklętego dzieła, szalonego Araba. Lecz jedynie przez moment tkwiły na pergaminie nieruchomo. Pieczęć przyjęła i spiła całą ofiarę. Rytuał się dopełnił.    
    • @Berenika97  wojna to tysiące ofiar, nie bezimiennych. Każda z nich to imię, nazwisko, dramat. Piękny
    • @Berenika97  i historia może się powtórzyć @Berenika97 dziekuję @Simon Tracy, @Robert Witold Gorzkowski dziękuję
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...